Mężczyzna, który jak mówią pracownicy szpitala, był pod wpływem alkoholu, w drobny mak potłukł grubą szklaną taflę, która położona była na biurku. Potem wyładował się na drukarce. Jest kompletnie zdewastowana.
fot. Sławomir Ryfczyński
Groźne chwile przeżyły dziś wieczorem pielęgniarki pracujące na nocnym dyżurze w izbie przyjęć. Do szpitala zgłosił się mężczyzna, uskarżający się na zły stan zdrowia. Już na holu zaczął rzucać krzesłami. Jak relacjonują świadkowie, po krótkim badaniu, wpadł w szał. Butelką, którą miał w ręku zaczął demolować izbę przyjęć. Interweniowała policja.
Mężczyzna, który jak mówią pracownicy szpitala, był pod wpływem alkoholu, w drobny mak potłukł grubą szklaną taflę, która położona była na biurku. Potem wyładował się na drukarce. Jest kompletnie zdewastowana.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Jedna z pielęgniarek próbowała go uspokoić, ale to nic nie dało – mówią pracownicy szpitala.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wezwano policję. Funkcjonariusze skuli rozjuszonego napastnika w kajdanki i odwieźli na komendę. W międzyczasie miał jeszcze zrobione oględziny. Uskarżał się na ból w okolicach łokcia.