Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [08.02.2010, 07:41:18] • Świnoujście
Portowy wskaźnik czasu
Widok świnoujskiego portu ze wskaźnikiem czasu na pierwszym planie, ok. 1920 r. ( fot. Archiwum autora
)
W czasach nam współczesnych, kiedy nawet na małych jachtach wchodzących do portu, widzimy urządzenia służące nawigacji satelitarnej ( GPS ), problem ustalenia położenia statku na morzu, praktycznie nie istnieje. Jeszcze lat kilkadziesiąt temu orientacja na pełnym morzu bez sekstantu i chronometru i odpowiednich map morskich była jednakowoż praktycznie niemożliwa.
Szczególnie ważnym był w tym układzie, bardzo dokładny pomiar czasu, niezbędny dla ustalenia położenia geograficznego statku. Od połowy XVIII wieku rozpowszechniły się na statkach morskich chronometry, bardzo precyzyjne, drogie, wymagające zabiegów i systematycznej kontroli, zegary. O tym jak ważną była ta sprawa świadczy fakt, że w wielu najważniejszych wówczas portach, w tym także w Świnoujściu, wzniesione zostały portowe wskaźniki dokładnego czasu. Urządzenia te, pokazujące zwykle w samo południe, z wielką dokładnością, aktualny czas Greenwich, na niemieckim obszarze językowym nazywano Zeitball, w dowolnym tłumaczeniu „kula czasu”.
Panorama portu w Świnoujściu. Rycina z locji południowego Bałtyku, pocz. XX w. ( fot. Archiwum
)
Urządzenie to, w Świnoujściu wzniesiono opodal dzisiejszego Kapitanatu i stojącej jeszcze dziś wieży ciśnień, w 1876 r. Była to stalowa wieżyczka o wysokości około 50 metrów, średnicy u podstawy blisko 10 m. W połowie wysokości przewężała się ona, a potem, w części górnej, ponownie rozszerzała się, w swego rodzaju platformę. Na tejże platforemce znajdowały się zmyślne konstrukcje zbudowane z prowadnic i dźwigni. Na prowadnicy środkowej, znajdowała się czarna kula o średnicy ponad 1 m. Na dwóch prowadnicach bocznych, umiejscowione były mniejszej kule. W porze południowej, 10 minut przed 12-ą, duża kula podnoszona była do połowy prowadnicy, a na 3 minuty przed, do samej góry. Punktualnie o godzinie 12.00 czasu Greenwich, opadała ona w dół. W tym momencie, na wszystkich cumujących w porcie, lub stojących na redzie statkach, kapitanowie lub oficerowie wachtowi, regulowali wskazania pokładowych chronometrów. W godzinę potem, kula wędrowała znów w górę, by punktualnie o godzinie 13-ej znów opaść w dół. Dwie mniejsze, boczne kule, na tej samej zasadzie wskazywały czas o godzinie 8, 16, i 20 –ej.
Sylwetka portowego wskaźnika czasu z mapy morskiej.( fot. Sławomir Ryfczyński
)
Działanie portowego wskaźnika czasu, sterowane były przez miejscową centralę telegraficzną, z którą istniało połączenie kablowe. O właściwym czasie, odpowiedzialny urzędnik telegrafu dyżurujący przy dokładnym zegarze, włączał stosowny przełącznik, uruchamiając tym urządzenie. Jeszcze przed pierwszą wojną światową, ten sposób sterowania sygnalizatorem czasu, został zamieniony na bardziej nowoczesny, polegający na uruchomianiu kul impulsem elektrycznym, przekazywanym bezpośrednio z centrali pomiaru czasu w Berlinie. Uzyskano w ten sposób dużą dokładność wskazań z odchyleniami tylko rzędu 0,1 – 0,2 sek. na dobę.