Nie ma zagrożenia, że promy przestaną pływać. Kra jest systematycznie kruszona przez często przepływające po torze wodnym statki. Utrudnione jest jedynie dobijanie do brzegu.
Srogie mrozy skuły lodem część basenów w świnoujskim porcie. Jednak kanał po którym każdego dnia przepływają promy miejskie jest udrożniony. Przy przystaniach promowych pływa kra, która utrudnia, lecz nie jest wstanie spowodować przerw w kursowaniu jednostek pomiędzy wyspami Wolin i Uznam. Przepływanie z jednego na drugi brzeg może się nieznacznie wydłużyć.
fot. Sławomir Ryfczyński
Kapitanowie promów pływają ostrożniej i w umiejętny sposób kruszą krę w okolicach przystani po stronie wysp Uznam i Wolin.
- Mamy drobne problemy przy dobijaniu do nabrzeża, lecz nie ma dla nas rzeczy niemożliwych – mówi kapitan na promie Bielik.
Mieszkańców uspokaja także sam dyrektor Żeglugi Świnoujskiej. - Rozkład jazdy nie jest przestrzegany, ale trudno – mamy takie warunki jakie mamy – mówi Leszek Paprzycki.
Gdyby mróz utrzymywał się przez dłuższy czas, wówczas przystąpiono by do akcji kruszenia lodu. Na razie nie ma takiej potrzeby – ruch statków w porcie jest na tyle intensywny, że przepływające promy i statki do szczecińskiego portu systematycznie kruszą krę w kanale portowym.