Nie wiadomo czy ten pomysł podyktowany jest troską o osoby bezdomne (aby nie stała im się krzywda w miejscach, które są często w złym stanie technicznym) czy raczej próbą ich przegonienia.
Być może radny chce w ten sposób zmusić bezdomnych do korzystania ze schroniska? Część z tych osób omija placówkę szerokim łukiem. Powodem są restrykcyjne zasady, w których główną jest zakaz spożywania napojów alkoholowych.
- Nie sądzę jednak, aby zamykanie opuszczonych budynków tutaj pomogło – mówi jeden z pracowników stowarzyszenia zajmującego się pomocą. – Bezdomni przeniosą się po prostu na dworce kolejowe, promy i do lasów, gdzie o tej porze roku będą zamarzać! Pomóc im możemy tylko poprzez działania pracowników społecznych.