Roślinna kotwica musiałaby być posadzona na jakiejś górce.
- Wtedy, jadąc rondem, zobaczylibyśmy tę dość oryginalną i bardzo fajną kotwicę z żywopłotu – mówi pan Michał, kierowca taksówki.
- A tak chyba trzeba by lecieć samolotem, aby ją dojrzeć – dodaje z uśmiechem jego kolega pan Julian.
Niestety na placu Wolności nie ma odpowiednich ku temu wzniesień. A szkoda. W wielu miastach robi się właśnie takie symbole (niekiedy herb miasta) z roślin. Czy to wyciętego żywopłotu czy kwiatów. Muszą jednak być widoczne dla mieszkańców i turystów. Inaczej nie mają sensu.