Na sesji o zwołanie sesji wnioskował wiceprzewodniczący rady Ryszard Teterycz. Poparła go Joanna Agatowska, która zaznaczyła, że obecny prezes Polskiego LNG wycofał się z obietnic poprzednika i sama czuje się wprowadzona w błąd. Podczas sesji lub ew. seminarium mogliby wypowiedzieć się mieszkańcy.
Radny Czesław Krygier stwierdził, że nie należy tragizować, w czym poprali go Edward Zając (co prawda sam stwierdził, że nie ma wiedzy o gazoporcie, ale słyszał, że to inwestycja bardzo ważna i polska racja stanu) oraz radna Irena Kurszewska. - Wychodzimy na tych, którzy nie wiedzieli za czym rękę podnosili - martwiła się radna.
Radny Andrzej Mrozek tłumaczył z kolei przeciwnikom zwoływania sesji cele reprezentującego mieszkańców Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Prawobrzeża Świnoujścia, które domaga się nie wstrzymania budowy, ale tego, żeby inwestor wywiązał się z obietnic. Wspomniana trójka radnych bowiem - nie była do końca zorientowana w tym, co dzieje się na prawobrzeżu miasta.
- Dobrze, że są ludzie, którzy jeszcze przejmują się sprawami mieszkańców i po prostu wiedzą co się dzieje w ich mieście. Z drugiej strony innym radnym najłatwiej wszystko zignorować, wziąć kasę za mandat radnego i unikać niewygodnych tematów. To bardzo przykre. - mówi mieszkanka Świnoujścia.