Gorzka ta nieco uwaga dotyczy budynków przy ulicy Bogusławskiego nr 3, zajmowanych przed kilku laty przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, a więc jak sama nazwa wskazuje, instytucję miejską. Oba budynki wzniesione zostały na przełomie 1904 i 1905 roku, co pozostawało w związku z niezwykle intensywnym wzrostem popularności i znaczenia kurortu u ujścia Świny. Przez budowę na przełomie XIX i XX wieku dzielnicy nadmorskiej a w niej ponad 300 pensjonatów, hoteli obiektów handlowych i gastronomicznych, wybiło się Świnoujście do absolutnej czołówki najbardziej wziętych w Europie kąpielisk. Gdy zaś jeszcze doszło odkrycie i lecznicze użycie solanek, stało się zaiste perłą wśród nadmorskich, jak to mówiono „badów”. Na chwałę ówczesnym ojcom miasta przyznać trzeba, że zabiegali oni o to, by przebywający w Świnoujściu goście, poza plażą, morzem i promenadą coś jeszcze tu znajdowali. Stąd też dbałość o przedłużenie sezonu letniego i uatrakcyjnienie pobytu w mieście. Nie można tego było osiągnąć bez służących temu urządzeń i instytucji. Już przed więcej niż stu laty powstały w mieście korty tenisowe, hala sportowa, Dom Zdrojowy, z salą teatralną, koncertową i balową. W muszli koncertowej w całym sezonie i to codziennie koncertowały orkiestry kameralna lub wojskowa. Warunki naturalne Świnoujścia predestynowały go też do uprawiania żeglarstwa, wioślarstwa i jazdy konnej.
Bardzo ciekawą instytucją, przed wiekiem bardzo popularną w kręgach bawiącego u wód towarzystwa był tzw. Tatersal. Był to w jednym hotel, wypożyczalnia koni pod siodło oraz szkoła jeździectwa i woltyżerki. Hotelik znajdował się w budynku głównym, do którego przylegały stajnie. Obydwa budynki zachowały się do dzisiaj przy ulicy Bogusławskiego, tyle że w różnym stanie. Skąd zatem się one wzięły ?
Tego rodzaju instytucje w ówczesnych Niemczech znajdowały się jedynie w większych miastach, takich jak Berlin, Wrocław, czy Hamburg. Nazwa tego typu przybytków zwanych też z niemiecka Reithof, wywodziła się od nazwiska angielskiego trenera jeździectwa Richarda Tattersall, przybyłego w końcu XVIII wieku do Berlina, gdzie założył pierwszy w tym mieście szkołę jeździecką. Była to szkoła nadzwyczaj okazała, tak że stała się ważnym punktem życia towarzyskiego ówczesnej stolicy Prus. Po kilku latach tego rodzaju szkoły, jednocześnie wypożyczalnie i przechowalnie koni stały się w Berlinie bardzo popularne, nic zatem dziwnego że na ówczesnych obrzeżach tego miasta powstało kilka takich placówek.