Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [21.12.2009, 00:31:53] • Świnoujście

Zapomniany obiekt hotelowo – sportowy w Świnoujściu

Zapomniany obiekt hotelowo – sportowy w Świnoujściu

Dawny „jeździecki dwór” w Świnoujściu( fot. Sławomir Ryfczyński )

Do napisania tej gawędy zachęciły mnie dwa czynniki. Pierwszy wynika z faktu, że naprawdę niewielka grupa osób zna historię obiektu o którym piszę, drugi zaś z mało chwalebnego, rzekłbym wstydliwego dla nas względu. Otóż w mieście szczycącym się na lewo i prawo, z tego jaka tu niezwykła gospodarność na każdym kroku panuje, niszczeje pod okiem owej gospodarnej władzy, bardzo rzadki zabytek.

Gorzka ta nieco uwaga dotyczy budynków przy ulicy Bogusławskiego nr 3, zajmowanych przed kilku laty przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, a więc jak sama nazwa wskazuje, instytucję miejską. Oba budynki wzniesione zostały na przełomie 1904 i 1905 roku, co pozostawało w związku z niezwykle intensywnym wzrostem popularności i znaczenia kurortu u ujścia Świny. Przez budowę na przełomie XIX i XX wieku dzielnicy nadmorskiej a w niej ponad 300 pensjonatów, hoteli obiektów handlowych i gastronomicznych, wybiło się Świnoujście do absolutnej czołówki najbardziej wziętych w Europie kąpielisk. Gdy zaś jeszcze doszło odkrycie i lecznicze użycie solanek, stało się zaiste perłą wśród nadmorskich, jak to mówiono „badów”. Na chwałę ówczesnym ojcom miasta przyznać trzeba, że zabiegali oni o to, by przebywający w Świnoujściu goście, poza plażą, morzem i promenadą coś jeszcze tu znajdowali. Stąd też dbałość o przedłużenie sezonu letniego i uatrakcyjnienie pobytu w mieście. Nie można tego było osiągnąć bez służących temu urządzeń i instytucji. Już przed więcej niż stu laty powstały w mieście korty tenisowe, hala sportowa, Dom Zdrojowy, z salą teatralną, koncertową i balową. W muszli koncertowej w całym sezonie i to codziennie koncertowały orkiestry kameralna lub wojskowa. Warunki naturalne Świnoujścia predestynowały go też do uprawiania żeglarstwa, wioślarstwa i jazdy konnej.
Bardzo ciekawą instytucją, przed wiekiem bardzo popularną w kręgach bawiącego u wód towarzystwa był tzw. Tatersal. Był to w jednym hotel, wypożyczalnia koni pod siodło oraz szkoła jeździectwa i woltyżerki. Hotelik znajdował się w budynku głównym, do którego przylegały stajnie. Obydwa budynki zachowały się do dzisiaj przy ulicy Bogusławskiego, tyle że w różnym stanie. Skąd zatem się one wzięły ?
Tego rodzaju instytucje w ówczesnych Niemczech znajdowały się jedynie w większych miastach, takich jak Berlin, Wrocław, czy Hamburg. Nazwa tego typu przybytków zwanych też z niemiecka Reithof, wywodziła się od nazwiska angielskiego trenera jeździectwa Richarda Tattersall, przybyłego w końcu XVIII wieku do Berlina, gdzie założył pierwszy w tym mieście szkołę jeździecką. Była to szkoła nadzwyczaj okazała, tak że stała się ważnym punktem życia towarzyskiego ówczesnej stolicy Prus. Po kilku latach tego rodzaju szkoły, jednocześnie wypożyczalnie i przechowalnie koni stały się w Berlinie bardzo popularne, nic zatem dziwnego że na ówczesnych obrzeżach tego miasta powstało kilka takich placówek.

Zapomniany obiekt hotelowo – sportowy w Świnoujściu

Berlińska Tatersal według wyobrażenia z 1865 r.( fot. Archiwum autora )

Ponieważ przedsięwzięcie okazało się być całkiem dochodowym, z czasem zakładano podobne „dwory jeździeckie” także w innych miastach Niemiec.
Świnoujski Tatersal, bo z czasem taką nazwę przybrały te szkółki, założona została w 1905 roku jako filia berlińskiej szkoły, znajdującej się w dzielnicy Charlottenburg. Budynki wzorowane były na jednej ze skromniejszych ujeżdżalni i szkółek. W budynku głównym mieścił się niewielki hotelik dla gości, a w oficynie znajdowały się pomieszczenia dla masztalerzy, nauczycieli jazdy, stajennych i weterynarza. Stajnia mieściła około 20 koni pod siodło

Zapomniany obiekt hotelowo – sportowy w Świnoujściu

Stajnia świnoujskiego dworu jeździeckiego 1910 r.( fot. Archiwum autora )

Na zapleczu, miedzy ulicami Bogusławskiego a Sienkiewicza znajdował się tzw. maneż czyli miejsce pierwszych ćwiczeń jeździeckich i końskich przebieżek, gdzie pod okiem instruktora dochodziło do pierwszego kontaktu z wierzchowcem. Miejscem spacerów na końskim grzbiecie natomiast, były ścieżki pobliskiego parku, a po sezonie letnim także plaża.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/12273/