Przypomnijmy, że stowarzyszenie powstało jako reakcja na wycofanie się inwestora z obietnic partycypowania w korzystnych dla miasta inwestycjach. - Celem nie jest blokowanie gazoportu, a wpłynięcie na inwestora, żeby z obietnic się wywiązał. Do tego dochodzi inny ważny cel: bezpieczeństwo. Inwestor nie chce odpowiadać na niektóre pytania mieszkańców, zwłaszcza te trudne, np. dotyczące strefy rażenia. Chcemy pełni informacji, wglądu w dokumenty. Niepokoją nas informacje o systemie ORV, o awariach w gazoportach na świecie, czy też protestach przeciw LNG. Faktach, o których - z jakiś powodów - w ogóle się nie mówi - tłumaczą członkowie stowarzyszenia.
- Być może są osoby, które nie wierzą, że cokolwiek uda się wywalczyć. Które nie zajmują się niczym poza krytykowaniem inicjatywy. Rozumiemy te głosy. Mamy do nich tylko jedną prośbę. Jeżeli nie chcą pomagać, to niech nie przeszkadzają - mówią nasi rozmówcy.
Na spotkanie zapraszani są WSZYSCY mieszkańcy miasta i jego sympatycy.