Pojazdem jeżdżą rano, jak pisze nasz Czytelnik, kierowcy z Karsiborza.
- Nie ma na nich żadnych skarg, zawsze zdążają na czas i ludzie jadący na 10.00 do pracy bez problemu wchodzą na prom na godzinę 9.40.
Niestety, jak dodaje nasz Czytelnik, inni kierowcy nie przywiązuj wagi do punktualności.
– Jeżdżą często w zastępstwie i prowadzą autobusy żółwim tempem – pisze Internauta.
- Ostatnio zauważyłem jak pasażerowie komentują jednego z kierowców. Starsza pani mówiła ironicznie, że gdyby zdjął okulary przeciwsłoneczne (a miał je na nosie w pochmurny grudniowy poranek), to być może zobaczyłby licznik.
Autobus jechał tego dnia około 30 minut. Dużo dłużej niż zwykle. Ludzie spóźnili się na prom.
- Po wyjściu z pojazdu pasażerowie nerwowo chwytali za komórki i dzwonili do swoich szefów z przeprosinami za spóźnienie – mówi mężczyzna.
Nasz Czytelnik zadzwonił więc do Komunikacji Autobusowej. Usłyszał tylko, że nic nie mogą w tej sprawie zrobić…