„Praca na wyspach czeka na Ciebie” – brzmi nagłówek ogłoszenia, którego publikację świnoujskie władze zleciły ogólnopolskim dziennikom i gazetom regionalnym z sąsiednich województw. Rzecz jasna, nie chodzi o popularne obecnie – szczególnie wśród młodych Polaków – wyspiarskie kraje, jak Wielka Brytania czy Irlandia, ale o wyspy Uznam, Wolin i Karsibór. Jak się okazuje, Urząd Miasta podjął ogłoszeniową akcję nie z chęci autopromocji, ale z konieczności. Dziś magistrat, który przez wiele lat był obiektem westchnień osób marzących o spokojnej i dobrze płatnej pracy, ma poważne kłopoty z uzupełnieniem kadry urzędniczej. Tylko w ostatnim czasie urząd opuścił inspektor nadzoru budowlanego, specjalista BHP, ekspert od pozyskiwania funduszy unijnych oraz pracownik Centrum Informacji Turystycznej.
– W tym roku w budżecie przeznaczone mamy na inwestycje 60 milionów złotych. Żeby tę kwotę dobrze wykorzystać, musimy mieć sztab ludzi, którzy zagwarantują sprawne tworzenie kosztorysów, prowadzenie procedur przetargowych, czy wreszcie nadzór nad prowadzonymi inwestycjami. Tymczasem mamy trudności ze znalezieniem fachowców do Wydziału Inżyniera Miasta – utyskuje Robert Karelus, rzecznik świnoujskiego prezydenta.
W sumie miasto poszukuje specjalistów siedmiu różnych specjalności. Ile mogą w Świnoujściu zarobić, tego prezydencki rzecznik zdradzić nie chce. Mówi tylko, że władze miasta muszą zaproponować osobom z wysokimi kwalifikacjami pensje wyższe, niż wynoszące 2100 złotych brutto średnie wynagrodzenie w świnoujskim magistracie.
– Nasza akcja już znalazła duży oddźwięk. Dzwonią ludzie z Poznania, Olsztyna, także z różnych miejscowości województwa zachodniopomorskiego – twierdzi Robert Karelus.