Wielu właścicieli lokali w mieście może pozazdrościć miejsca, w którym powstała „Atmosfera”. Kawiarnia w samym sercu dzielnicy nadmorskiej, ze stylowym wnętrzem, który dopełnia bujna zieleń na pewno ma szansę przyciągać gości. Dotychczas brakowało tu jednak muzyki. Od soboty, 28 listopada także ten ważny element „wystroju” lokalu będzie tutaj obecny. Jak powiedział nam pracujący w „Atmosferze” Sławoj Gębczyński występ Mateusza potwierdził, że muzyka na żywo to dobry sposób na długie, chłodne wieczory.
Wykonawca sobotniego wieczoru nie jest profesjonalistą. Za gitarę chwycił tak jak wielu jego rówieśników. Zafascynowany jest muzyką klasyków pop – u ale także kultowych wykonawców minionej epoki. Swój występ zaczął prawdziwych hitów: „House of the rising sun” The Animals, „Wish you where here” Pink Floyd czy „Light my fire” The Doors, „Hallelujah” Leonarda Cohena... To piosenki, które mimo upływu lat nadal chwytają za serce. Tarsi spośród słuchaczy nucili hity, dla młodszych była to swoista muzyczna lekcja. Nie chodziło o mistrzowskie wykonanie lecz o klimat. Młodemu wykonawcy ten klimat udało się zbudować. Swoje piosenki Mateusz dedykował słuchającym go przyjaciołom. Nie obyło się bez bisu.