Media skwapliwie „chwyciły temat”. „Prezes Uzdrowiska Świnoujście za publiczne pieniądze jedzie do Hiszpanii.” Już tylko to jedno zdanie sugeruje niegospodarność i prywatę szefa jednego z najważniejszych zakładów pracy w Świnoujściu. Czy „oskarżony” jest w stanie wytłumaczyć swoją rozrzutność? To pytanie nie dawało nam spokoju. Ku naszemu zaskoczeniu prezes nie odmówił spotkania.
Czy rzeczywiście kuracjuszy musimy szukać na południu Europy?
Piotr Głod;
Wielokrotnie słyszałem już, że powinniśmy korzystać z „naturalnego” klienta jakim dla Świnoujścia są Niemcy. Ale prawda jest taka, że dla zachodnich sąsiadów jesteśmy zbyt drodzy. Niemcy rezygnują, gdy otrzymują ofertę np. „Swarożyca” ( 90 zł za nocleg + 3 (posiłki i dwa zabiegi) Na taką propozycję brakuje chętnych – mówią, wprost, że to za drogo. Co nam pozostaje? Musimy szukać dalej!
Dlaczego akurat w Hiszpanii?
Piotr Głod;
Hiszpanie, przyzwyczajeni do ogromnych upałów może będą chcieli się ochłodzić… /?/ - (uśmiech.)
A – tak zupełnie poważnie – solanki i borowiny, które oferuje nasze uzdrowisko to dla nich prawdziwa atrakcja. Oni po prostu tego nie mają!
I takie właśnie przemyślenia skłoniły pana do rezerwacji biletu?
Piotr Głod;
Nie! Pomysł zrodził się w czasie ubiegłorocznych targów turystycznych na warszawskim AWF –ie. Nasze uzdrowisko prezentowało tam się wspólnie z Kołobrzegiem. Nawiązanie kontaktów z Hiszpańskim partnerem to po części zasługa Michała Domańskiego – redaktora naczelnego prestiżowego pisma branży „All-inclusive”. To on zainteresował mnie ofertą Alicante. To jest port, duże centrum turystyczne, mają ośrodek spa. Pretekstem do nawiązania rozmowy były… przyszłoroczne Mistrzostwa Europy w koszykówce. Polacy zagrają właśnie w Alicante. Postanowiłem wykorzystać ten fakt i przy okazji wypromować także nasz kurort.

fot. Sławomir Ryfczyński
I „wyjść przed orkiestrę”?
Piotr Głod;
Przyznaję, że miewam też takie myśli. Tyle tylko, że uprzedziłem prezydenta miasta o swoich planach. Janusz Żmurkiewicz obiecał, że jego przedstawiciel też tam pojedzie. Miał to być sekretarz miasta, ale gdy przyszło, co, do czego Robert Gawroński tylko zdziwił się i stwierdził, że… nic o tym nie wie. Na własną rękę wziąłem się, więc za tłumaczenie oferty promocyjnej miasta. Jestem przekonany do swojego pomysłu i nie zamierzam rezygnować. Hiszpanie przyjadą do Świnoujścia!
Tymczasem w Świnoujściu nie brakuje panu chyba kłopotów ? Całonocne kolejki chętnych na zabiegi są tego wyrazem… /?/
Piotr Głod;
To rzeczywiście poważny problem. Nie możemy jednak „przeskoczyć” procedur ustalonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Próbuję jednak maksymalnie złagodzić niedogodności, jakie ponoszą przede wszystkim kuracjusze. Dr Kos ustalił, że zapisy na zabiegi robi się raz na pół roku. Postanowiłem to zmienić. Chcę by zapisy prowadzone były ciągle albo – przynajmniej na początek – raz w miesiącu. Swoją drogą, uważam, że dziennikarze, którzy relacjonowali „nocne zapisy” wykazali się brakiem rzetelności dziennikarskiej, zagrali na „populistycznej strunie”. A ja muszę przede wszystkim myśleć o tym, że kieruję spółką akcyjną, która musi wypracować zysk. Tymczasem wiem po analizie ekonomicznej, ze zabiegi dla mieszkańców przynoszą nam niestety straty. Dlatego nie możemy się skupić na tej działalności, ale tak, zdywersyfikować naszą ofertę by „wyjść na plus”. Jednym z przykładów takich działań będzie udostępnienie mieszkańcom zabiegów w kriokomorze. To wspólna inicjatywa, którą podjęliśmy z Andrzejem Lebdowiczem.
Czy w Świnoujściu powstaną nowe obiekty uzdrowiskowe?
Piotr Głod;
W pierwszej kolejności chcę skupić się na remontach. Postawiłem sobie taki cel, aby w ciągu najbliższych trzech lat wyremontować wszystkie wymagające tego obiekty uzdrowiska. Oczywiście, ze marzą mi się także nowe obiekty. Planów inwestycyjnych jednak nie zdradzę żeby konkurencja nas nie ubiegła