Paulina Olsza: Skąd wziął się pomysł na otworzenia gospodarstwa agroturystycznego nad morzem? Takie formy wypoczynku kojarzą się przecież głównie z innymi terenami Polski, np. Mazurami...
Kamila Bołzan: Wszystkim agroturystyka kojarzy się podobnie, zazwyczaj jako wiejski domek i towarzyszące temu kultywowanie tradycji regionalnych. Świnoujście od zawsze było niemieckie, dlatego odcięliśmy się nieco od tradycji i kultury, a bliskość morza skłoniła nas do podjęcia tematyki pirackiej. O założeniu czegoś takiego jak gospodarstwo agroturystyczne myśleliśmy już dawno. Żeby jakiś teren mógł się w ogóle posługiwać taką nazwą, jego właściciele muszą być rolnikami, a obszar musi liczyć co najmniej hektar. Gdy zakładaliśmy wyspę, ja byłam jeszcze domownikiem, a tytułem rolnika posługiwali się moi rodzice. Od pierwszego lutego dołączyłam do nich, jako że posiadam na własność 5 ha gruntu. Jest to działka nad Zalewem Szczecińskim. Tam w przyszłości zamierzam otworzyć drugie gospodarstwo, oczywiście pod tą samą nazwą.

fot. Sławomir Ryfczyński
P.O.: Jak wybraliście tereny pod wyspę?
K.B.: Wyspa powstała częściowo na gruntach, które tata odziedziczył po dziadku i terenach, które rodzice zakupili do celów rolniczych, więc o lokalizację nie musieliśmy się martwić. Jest tego jakieś 50 hektarów. Mój ojciec jest strasznie zakochany w tych obszarach, oprócz samej Wyspy Skarbów mamy jeszcze 30 ha na Karsiborskiej Kępie. Wcześniej uprawialiśmy warzywa, ziemie dokupywaliśmy pod gospodarstwo rolne, ale że ten rodzaj pracy nie jest już tak dochodowy, zaczęliśmy myśleć o czymś innym.
P.O.: Jakie są największe atrakcje Wyspy Skarbów?
K.B.: Przede wszystkim zwierzęta – strusie afrykańskie, kozy górskie, niebawem dorobimy się też świnek wietnamskich. Mamy dużo różnego sprzętu sportowego:łuki, wiatrówki, kajaki, deski windsurfingowe, boiska do siatkówki, ringo, badmintona, piłkarzyki, bilard, tenis stołowy(bez koszykówki i piłki) – można u nas robić dosłownie wszystko. Jest też SKARBIEC ze wszystkimi magicznymi rekwizytami, które zgromadziliśmy przez lata. Najlepiej przyjechać i zobaczyć wszystko osobiście!
P.O.: Kto najczęściej odwiedza Wyspę Skarbów?
K.B.: W tej części roku naszymi najczęstszymi gośćmi są zielone szkoły, z którymi szukamy oczywiście skarbów. W sezonie odwiedzają nas głównie turyści ze Śląska, a jeśli chodzi o obcokrajowców to najczęściej mieszkańcy Berlina. Są to zazwyczaj rodziny z dziećmi, które przyjeżdżają żeby odpocząć na łonie natury. Teren jest ogrodzony, więc rodzice mogą być spokojni o bezpieczeństwo swoich pociech i zażywać relaksu na świeżym powietrzu lub w Pirackim Barze. Przez te kilka lat dorobiliśmy się stałej grupy letników, których traktujemy już jak członków rodziny.

fot. Sławomir Ryfczyński
P.O.: Jakie atrakcje czekają nas tego roku w Noc Świętojańską na Wyspie Skarbów?
K.B.: To będzie już nasza trzecia Noc Świętojańska na Wyspie, a czwarta na naszym gospodarstwie agroturystycznym. Zaczynało się od tematycznych spływów kajakowych, potem pomyśleliśmy, że warto by połączyć tę inicjatywę z obchodami Nocy Świętojańskiej. Wrota Wyspy Skarbów otworzyły się w takiej postaci właśnie w Noc Świętojańską w 2005 roku, także przy okazji każdej następnej obchodzimy małą rocznicę. W tym roku 23 czerwca zagra dla nas kilka zespołów muzycznych, swój spektakl przygotuje także Teatr Ognia Aubrieta. Wieczorem planujemy dyskotekę dla młodzieży. Jak to w Noc Świętojańską bywa będziemy także poszukiwać kwiatu paproci, puszczać wianki na wodę. Co roku jest też jakaś specjalna niespodzianka, ale co to będzie tym razem to rzecz jasna zdradzić nie mogę. Nie zabraknie też konkursów z nagrodami, myślę więc, że każdy znajdzie u nas coś dla siebie.
P.O.: Nie masz czasami ochoty na pozostawienie wszystkich obowiązków za sobą i ucieczkę do miasta? Kina, teatry, galerie handlowe Cię nie pociągają?
K.B.: Pewnie, że miałam kiedyś ochotę na opuszczenie mojej małej ojczyzny, ale myślę, że nigdzie nie byłabym taka szczęśliwa jak tutaj. Mam uprawnienia przewodnika, mogę się realizować w czymś, co mnie pasjonuje i co jest związane z moim wykształceniem, czyli turystyką. Szkoda byłoby zaprzepaścić te dziesiątki lat, kiedy moja rodzina zajmowała się pielęgnowaniem naszych ziem. Widzę przyszłość w Karsiborzu i dlatego zostałam. Zawsze powtarzam, że mieszkanie w krainie 44 wysp to największa nobilitacja, jaka może spotkać człowieka (śmiech). Nasze tereny to okno na świat, jesteśmy początkiem Polski, miejsce jest idealne.
P.O.: Lokalna patriotka?
K.B.: Zdecydowanie.
PS. Zainteresowanych działalnością „Wyspy Skarbów” lub poszukujących niebanalnego miejsca letniego wypoczynku zapraszamy na stronę internetową gospodarstwa: www.wyspa-skarbow.pl