Według opinii specjalistów, po polskiego armatora mogą sięgnąć potentaci, jak choćby Maersk czy DFDS z Danii jednak wśród potencjalnych nabywców wymieniana była także rodzima Polska Żegluga Morska.
PŻB w 2008 r. przewiozło 1 mln pasażerów i 300 tys. ciężarówek do Sztokholmu, Ystad, Kopenhagi i na Bornholm. Ten rok będzie znacznie gorszy z powodu dekoniunktury, ale prezes firmy Jan Warchoł uważa, że będą chętni do kupna firmy. Eksperci są jednak sceptyczni. Zdaniem Włodzimierza Rydzkowskiego z Uniwersytetu Gdańskiego kolejki chętnych na PŻB nie będzie. Jego zdaniem polski przewoźnik to obecnie niszowa firma z przestarzałą flotą nastawioną na przewóz pasażerów, a poszukiwani są armatorzy specjalizujący się w promowym transporcie towarowym.