W praktyce okazuje się, że ten wolny rynek w przypadku Świnoujścia skonfliktował środowisko taksówkarzy i doprowadził do odpływu klientów od taksówek nie zrzeszonych w korporacjach. Na pytanie zadane jednemu z taksówkarzy dlaczego tak się dzieje odpowiada - część naszych kolegów szaleje z cenami! Oczywiście każdy chce zarobić i trzeba jakoś żyć. Jednak żyć chcą i ci, którym zależy na kliencie i Ci, którzy jednorazowo chcą wyszarpać kasę - a potem jak Bóg da.
Kolejnym problemem jest negocjowanie cen z klientem. Według istniejących przepisów kierowca nie zrzeszony powinien każdorazowo zawrzeć umowę z pasażerem. Oczywiście jest to niewykonalne. Bierzemy kasę, płacimy podatki i tyle.
Co zatem zrobić? Może posłużyć się Ustawą o Transporcie Drogowym oraz Ustawą o Cenach które zezwalają gminom na ustalenie własnych cen. Takie ceny z powodzeniem wprowadzono w Zakopanem i wielu innych miastach w Polsce.
Czy ktoś w magistracie ma zamiar ugrać kapitalik polityczny biednymi taksówkarzami?
Warto pomyśleć dla dobra kierowców, którzy maja pracą i pasażerów taksówek, którzy po raz kolejny nie zostaną wpuszczeni w maliny.
Andrzej Wiśniewski