- Dlatego kiedyś ta organizacja powstała (z kolegą włodarza miasta na czele) i mogła sobie robić co chciała za pieniądze z budżetu, a teraz, jak się panowie pokłócili, to nagle prezydent chce kontrolować ŚOT? – pisze do nas w tej sprawie jeden z Czytelników.
W dzisiejszym tygodniku Głosu Szczecińskiego czytamy, że prezydent o zarzutach Andrzeja Lebdowicza (skierowanych do podległych mu urzędników) dowiedział się z mediów. Wypowiedzi obu panów można było oglądać w Telewizji Świnoujście. Tłumaczy dziennikarzom, że będzie się przyglądał organizacji, czy ta dobrze wydatkuje miejskie pieniądze, przekazując je na promocje miasta.
Zastanawiamy się, co robił Janusz Żmurkiewicz przez 5 lat funkcjonowania ŚOT?!?
- To nie jest tak, że organizacja świetnie sobie radziła, a nagle w ostatnim czasie gorzej funkcjonuje. Przez cały czas działają tak samo. Jeśli więc prezydent chciał się odnieść krytycznie do efektów ich pracy, to powinien był to zrobić jakieś 4 lata temu. Ale wówczas jeszcze spotykał się z prezesem ŚOT na stopie prywatnej i dobrze się dogadywali – mówi nasz informator z urzędu miasta.
Czy prezydent z powodu personalnego konfliktu zlikwiduje ŚOT? Jeżeli się tak stanie, to Świnoujście będzie jedynym nadmorskim kurortem w Polsce, który zamiast rozwijać tego typu organizacje, likwiduje je. Innym problemem jest jej skuteczność i odpowiedni nadzór, by pieniądze, z których korzysta ŚOT były uczciwie i skutecznie spożytkowane.