Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [19.10.2009, 07:00:01] • Świnoujście
Dzieje budynku Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świnoujściu
Budynek Biblioteki Miejskiej w Świnoujściu.( fot. Sławomir Ryfczyński
)
W ramach naszej wirtualnej wędrówki po mieście chcę przedstawić historię kolejnego obiektu. Jest on jednym z bardziej odwiedzanych budynków publicznych w mieście, mającym sporą grupę stałych nazwijmy to klientów. Jest to Miejska Biblioteka Publiczna przy ulicy Marszałka Piłsudskiego.
Ten budynek, niegdyś jednorodzinna prosta stylowo willa, został wzniesiony w 1899 roku. Data ta widniała na metalowej chorągiewce znajdującej się jeszcze do1960 roku na szczycie fasady budynku. Na tej samej chorągiewce umieszczone też było nazwisko pierwszego właściciela: Jacoby. Rodzina Jacoby była w Świnoujściu znana od początków XIX wieku, jako bardzo rozległa, żydowskiego pochodzenia kupiecka familia, zajmująca się handlem w wielu dziedzinach. Jej przedstawiciele prowadzili sklepy i składy tekstylne oraz budowlane, działali też w bankowości. Jeden z nich posiadał nawet koncesję na skup i sprzedaż bursztynu. Wracajmy jednak do budowniczego dzisiejszej Biblioteki. Budowę tego domu zlecił Gustaw Jacoby, zamieszkujący wcześniej przy obecnej ul. Bema nr 7
W kolejnych latach, miał ten dom, stojący wówczas przy Bismarckstrasse nr 8, wielu kolejnych właścicieli. W 1930 roku jednym z nich był adwokat Richard Kopp, który jednak tam, ani nawet w Świnoujściu nie mieszkał. Jak wynika z książki adresowej z tego roku, w budynku wynajmowało lokale kilka osób. M.in. kierowca ciężarówki, mistrz fryzjerski, emerytowany maszynista kolejowy i 2 wdowy. Jedna z nich, pani Hedwig Teβnow prowadziła w tym budynku pracownię i sprzedaż firan. Sklep i pracownia znajdowały się na parterze tuż koło frontowego wejścia.
W 1930 roku dom został za kwotę 100.000 marek zakupiony przez dr medycyny Ferdynanda Hannesa., który poprzednio, od 1909 r. zamieszkiwał wraz z rodziną przy obecnej ulicy Bema 2. Tam też prowadził praktykę medyczną. Był on lekarzem na owe czasy rzadkiej specjalności – homeopatą. Leczył tylko środkami naturalnymi, co wówczas jedynie potwierdzało jego opinię dziwaka. Podziwianego i szanowanego, ale dziwaka. Słynął m.in. z niebywałego roztargnienia, co sprawiło, że krążyło na ten temat wiele anegdot, opartych w większości na prawdziwych zdarzeniach .
Przebudowa budynku na przełomie 1930/1931 r.( fot. Archiwum autora
)
Otóż wielce szanowany pan doktor zanim wraz z liczną rodziną ( sześcioro dzieci) wprowadził się do zakupionego domu, zlecił najpierw jego przebudowę. Willa była bowiem właściwie jednokondygnacyjnym prostym w konstrukcji domem, jedynie nad frontowym wejściem znajdowała się mieszkalna facjata, do której wejście możliwe było schodami z bocznego, południowego wejścia. W tylnej części budynku stromy niegdyś dach został zastąpiony dachem płaskim, co umożliwiło zbudowanie pomieszczeń na poddaszu. Także we frontowej części, dach niejako został podniesiony, przez co tam również powstały pomieszczenia mieszkalne. W ten sposób w trakcie prac zostało zbudowane całkowicie jedno piętro, które później było wynajmowane.
Makieta budynku po przebudowie.( fot. Archiwum autora
)
W 1931 roku rodzina lekarza – homeopaty, wprowadziła się do odnowionego domu i zamieszkała na parterze budynku, mieszczącego wraz z łazienka i kuchnią 10 pomieszczeń. Dwa z nich, przeznaczone były na praktykę lekarska głowy rodziny. Górną, uzyskaną w wyniku przebudowy kondygnację, równie obszerną jak parter wynajmowali lokatorzy, w tym dentyści, początkowo dr Bahr, później dr Apfel.
Dom miał niegdyś 4 wejścia. Główne znajdowało się na południowej, bocznej stronie budynku. Było to wejście dla gości i pacjentów, pozostałe były dla mieszkańców domu. Po schodach wiodących od frontu wchodziło się na werandę i dalej do mieszkania. Wejście od tyłu po schodach, wiodło do kuchni a tuż obok było też wejście do piwnicy. Za domem, tam, gdzie obecnie znajduje się biblioteczna dobudówka, było podwórze z budynkiem garażowym ( 5 garaży ) oraz ogród warzywny i niewielki sad. Były tam też klatki z królikami, kilka kur i ule z pszczołami będącymi wielka pasją dr Hannesa. Budynek od ulicy oddzielał. metalowy, odlewany z żeliwa płot, liczne krzewy i kwiatowy ogródek.