„Miło jest słyszeć, że nasi Świnoujscy zawodnicy z różnych dyscyplin sportowych zdobywają medale na arenie krajowej i międzynarodowej. Cieszą nas sukcesy zawodników reprezentujących swoje kluby m. in. Lekkoatletów, piłkarzy, siatkarzy i wielu innych. Ale jest i druga strona medalu.
Często jesteśmy świadkami (m.in. na portalu) mało przyjemnej polemiki między zwolennikami poszczególnych klubów Sztuk Walki. Dlaczego tak się dzieje, że w tak małej miejscowości, jaką jest Świnoujście, trenerzy z klubów Sztuk Walki nie mogą dojść do porozumienia? Czy czasem urzędnicy miejscy nie dolewają oliwy do ognia swoimi decyzjami odnośnie dotacji? Promocji jedynie słusznych w ich mniemaniu klubów? Czy właśnie m.in. nie to było przyczyną rezygnacji i podania się do dymisji jednego z instruktorów?
Paradoksalnie to ten człowiek spowodował, że 14-letni zawodnik karate SHOTOKAN trenujący nadal ze swoim trenerem w Świnoujściu musi startować w zawodach z ramienia Goleniowskiego klubu karate SHOTOKAN. Gdzie zresztą zdobył tytuł mistrza Polski w kumie (walki), v-ce mistrza Polski w kata (układy) i tytuł najlepszego technika turnieju.
Tydzień później w Bydgoszczy zdoby tytuł v-ce mistrza Europy środkowej w kumie indywidualnie i trzecie miejsce w kumie drużynowym. Jak do tej pory, żaden ze świnoujskich karateków podobnego wyniku nie zdobył. A co na to nasi urzędnicy z WKiKF? Cóż najlepiej byłoby, aby nasz młody zawodnik przeniósł się do renomowanego Świnoujskiego Klubu Karate, wówczas pewnie nie będzie problemu ze stypendium i dotacjami. Czy z takim podejściem można spodziewać się, że będzie dobrze? Chyba nie.
Szanowni urzędnicy przestańcie w końcu dotować i wierzyć w sukcesy tylko jednego trenera. Waszym obowiązkiem jest wspieranie dzieci i młodzieży w rozwoju i zaspokajaniu zainteresowań sportowych w różnych dyscyplinach sportu”.