Sąsiedzkie spory są codziennością. Jednym przeszkadza szczekanie psa, innym płacz dzieci. Są też tacy, którzy narzekają na głośną muzykę u sąsiadów czy też nawet na całodzienne tupanie nad głową czy niekończące się remonty. Nie brakuje oczywiście szczęśliwców, którzy mają dobrych sąsiadów. Można cukru pożyczyć, klucze zostawić. Kwiatki podleją i przypilnują dobytku jak jedziemy na urlop. Tego nie można jednak powiedzieć o mieszkańcach bloku przy Monte Cassino. Tam trwa walka z sąsiadem, który urządził sobie mini magazyn pod balkonami.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Trzymam tam opony, rzeczy potrzebne mi do pracy – tłumaczy pan Henryk. – Nie ma substancji, które mogą wydzielać przykry zapach, nie hałasuję. Nie wiem dlaczego mają pretensje.
Sąsiedzi pana Henryka mówią jednak, że gdyby każdy urządził sobie składzik pod balkonami, to ich blok wyglądałby jak slamsy. Na magazyn nie chcą się też zgodzić władze Spółdzielni Odra, która administruje blokiem. Na razie jednak wszyscy tylko piszą pisma.