Afera korupcyjna w ZUS-ie zaczęła się w Świnoujściu

Okazuje się, że jedna z większych afer łapówkarskich wyszła na jaw dzięki szczecińskiemu przedsiębiorcy, który wykonywał prace przy adaptacji budynków na siedziby ZUS w Świnoujściu i Miśliborzu. To właśnie za możliwość wygrania przetargu na instalację w budynku profesjonalnej sieci teleinformatycznej Artur S. ze Szczecina miał zapłacić dyrektorowi oddziału ZUS w Szczecinie 30 000 zł łapówki. Zamiast pieniędzy przedsiębiorca na spotkanie z dyrektorem przyniósł dyktafon, przy pomocy którego zdobył dowody na nieuczciwość urzędnika.

Potem ABW podczas żmudnego śledztwa zebrało dowody na przestępstwa pozostałych urzędników, w tym samego prezesa ZUS-u.

– Uczestniczyłem tylko w części związanej z teleinformatyką w tych nowych inwestycjach. Ale jestem niemal pewny, że nieprawidłowości były także przy innych pracach np. w trakcie robót budowlanych, na co dowody znajdują się w dokumentach - powiedział naszemu dziennikarzowi Artur S., szczeciński przedsiębiorca.
Śledztwo trwa i jak zapowiadają prokuratorzy to nie koniec zatrzymań w tej sprawie.