Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [17.08.2009, 00:27:57] • Świnoujście
Plażowi mistrzowie fotografii
Bywalcy świnoujskiej plaży, ok. 1920.( fot. Archiwum
)
Ślady ich artystycznej działalności znajdujemy w prawie każdym rodzinnym albumie. Mają one bardzo różną formę artystyczną. Raz jest to mniej lub więcej kiczowaty, malowany marynarz z otworem w miejsce głowy, w którym widzimy znajomą nam twarz, drugi raz prześliczny zachód słońca namalowany na sklejce, a na tym tle on i ona, trzymający się za rączki i napis „Pamiątka znad morza”. Bywały też mniej skomplikowane: grupa roześmianych ludzi lub rodzina w plażowym koszu, dzieci w piasku, nierzadko z małpką i to żywą.
Ten małpiszon sprzed około 40 laty dał się zapamiętać, jako zwierzę chimeryczne, potrafiące nieraz podrapać albo i capnąć całkiem sporymi zębiskami. Owa małpka tu i ówdzie zastępowana była przez osiołka, psa bernardyna, małego konika lub nawet kozę ciągnącą wózek. Były to wszystko atrybuty związane z działalnością promenadowych i plażowych fotografów, których pomysłowości w doborze motywów i akcesoriów zachęcających do zrobienia zdjęcia na plaży, wręcz nie sposób opisać. Były nawet zdjęcia z białym niedźwiedziem na bałtyckiej plaży. Nieco starsi bywalcy plaży pamiętają też działająca tu wiele lat panią, której podstawowym atrybutem była parasolka.
Uwieczniająca się na damskiej plaży po wschodniej stronie Świny grupa pań pocz. XX w.( fot. Archiwum
)
Fotografowie plażowi pojawili się w większych kąpieliskach morskich gdzieś już około 1900 roku. Początkowo byli to mistrzowie fotograficy z wielkimi, ustawionymi na statywach aparatami, w drewnianych obudowach. Negatyw powstawał w nich, na pokrytych światłoczułą emulsją szklanych płytach. Obarczony takim przyciężkawym nieco sprzętem, ówczesny fotograf plażowy, nie był tak mobilny jak jego późniejsi następcy. Wykonywał naturalnie, na specjalne zamówienie, rodzinne zdjęcia w koszu, lub na tle wybranego obiektu, ale jego specjalnością były zdjęcia grupowe. Zwykle na okrzyk takiego fotografa „Grupa !” zbierali się wokół niego chętni do uwiecznienia. Mistrz kamery ustawiał zebranych w malowniczą grupę tak, by widoczna była każda osoba i by wszyscy byli właściwie oświetleni. Ustawianie odbywało się naturalnie przy wtórze dowcipnych uwag fotografującego i oczywiście wszelkie jego uwagi były przez zebranych skrupulatnie wykonywane. Potem zaś było jeszcze „Pstryk ! „ czyli zrobienie zdjęcia. Tłem dla tak ustawionej i sfotografowanej grupy był zwykle jakiś charakterystyczny obiekt, jak molo, Dom Zdrojowy czy majacząca na dalszym planie latarnia morska.
Starannie ustawiona grupa na świnoujskiej plaży ok. 1934 r. ( fot. Archiwum
)
Tak powstała fotografia otrzymywała swój numer na który powołując się już następnego popołudnia można było wykupić starannie wywołane i na dobrym papierze, w formacie pocztówkowym utrwalone, zdjęcie. Tak wykonane, można było z pozdrowieniem z urlopu, wysłać jako pocztówkę. Wiele zdjęć z tamtych czasów zachowało się. Dziś stanowią one źródło historyczne wielkiej wagi, wiele mówiące o obyczajach, ludziach i modzie z tamtych lat.