Magda Kuczkowska • Niedziela [13.05.2007, 09:00:46] • Świnoujście

Exchange your life!

Exchange your life!

Paryż 2007( fot. Joanna Manista )

My, młodzi mieszkańcy Świnoujścia… Większość z nas wyjeżdża studiować do większych miast i co dalej…? I nie na samych posiadówkach w bibliotekach, wykładach i imprezach kończy się życie studenckie. Jesteś studentem? Otwórz swoje okno na świat! Jak? Skorzystaj z programu edukacyjnego Unii Europejskiej Socrates/Erasmus.

Hej! Hur mar du?, Bonjour, ca va?, Ibuenos dias, i que tal?, Merhaba, nasilsin? Ciao bella, come stai? To przywitanie w języku tylko niektórych z moich nowych znajomych poznanych na wymianie. Myślisz sobie to nie dla mnie, bo Twoje wyniki w sesji są przeciętne lub nie czujesz się zbyt mocny w językach obcych? Nie szkodzi! Ten program nie jest dla tych, którzy już wszystko wiedzą, ten program jest nauką życia, poznawania samego siebie w różnych sytuacjach, to super zabawa, doświadczenie.

„Program Erasmus, którego nazwa nawiązuje do imienia Erazma z Rotterdamu, został powołany w roku 1987 z myślą o propagowaniu i ułatwianiu wymiany studentów między uczelniami krajów Wspólnoty Europejskiej. W 1995 roku, Erasmus wszedł w skład utworzonego wówczas programu wspólnotowego SOCRATES, wspierającego międzynarodową współpracę w sferze edukacji. Stosowana do 2006 roku nazwa SOCRATES-Erasmus miała podkreślić, że Erasmus był częścią zakrojonego na szerszą skalę programu SOCRATES. Ogólnym celem programu Erasmus jest podnoszenie poziomu kształcenia i wzmacnianie jego europejskiego wymiaru w szkolnictwie wyższym poprzez rozwijanie współpracy międzynarodowej między uczelniami„ www.socrates.org.pl

fot. Joanna Manista

W moim przypadku wszystko zaczęło się od pracy w studenckim stowarzyszeniu Erasmus Student Network www.esn.pl, które realizuje różne programy Europejskie, uczy poprzez zabawę. „Students helping students”, opiekuje się studentami zagranicznymi w Polsce, przybliżając im kulturę kraju itp. Ta niesamowita, międzynarodowa atmosfera pochłonęła mnie całkowicie. Kontakt z ludźmi z całego świata, to przygoda nie do opisania słowami-trzeba to przeżyć tym bardziej, że przecież jesteśmy Europejczykami, a od naszej młodzieńczej otwartości, przebojowości i pomysłów wiele zależy.

Swój kraj wymiany wybrać mi było nie trudno, gdyż od 1 klasy liceum krajem pociągającym mnie najbardziej była Francja! (Pokłon dla pani nauczycielki języka francuskiego w LO im Mieszka I!). To właśnie w liceum zakochałam się we wszystkim (prawie), co francuskie i postanowiłam opanować znajomość języka raz a porządnie! Wiadomo, że w Świnoujściu nie jest to łatwe, ze względu na brak rodowitych Francuzów, ale pewien poziom można zdobyć dzięki pracy (polecam do nauki piosenki francuskie i rozmowy z Panią)

W moim przekonaniu, aby dobrze poznać język obcy i odkryć kulturę kraju należy wyjechać! Do pracy do Anglii, czy Irlandii? Pewnie, ale lepiej wyjechać na studia, to bardziej wzbogaca. Z ramienia programu Sokrates/Erasmus spędziłam dwa semestry na Université Paris Nord 13 http://www.univ-paris13.fr/ i tych spędzonych chwil, doświadczeń, znajomości nie odbierze mi nikt. Francja, jak każdy kraj ma swoje zasady i „mode de vie”, więc proces adaptacji i poznawania to nie zawsze czysta przyjemność, ale przecież nic nie jest w życiu banalnie proste, a w tym przypadku naprawdę WARTO! Nie myśl też, że aby wyjechać na Erasmusa trzeba być wysoko zamożnym. Komisja Europejska przyznaje stypendium, aby wyrównać różnice w cenach między Polską a wybranym krajem tak, by pomóc Nam przetrwać.

fot. Joanna Manista

W zależności od studenta i jego wydatków, zdarza się, iż takowa Boursa nie wystarczy. Tak było w moim przypadku, więc rozejrzałam się za pracą. We Francji polskie baby-sitter są bardzo cenione. Ja miałam szczęście opiekować się dziećmi w przesympatycznej i inteligenckiej rodzinie. W taki sposób starczało na opłacenie rachunków i atrakcje bez których student obejść się nie może.

Najciekawsze jest to, że znane nam stereotypy na temat jakiegoś kraju, często mijają się z prawdą. We Francji mało, kto je ślimaki i żaby, mało, który Parisien odwiedza Moulin Rouge, na Placu Pigale rzadko widziałam sprzedających kasztany a „French Kiss” wcale nie jest rewelacyjny Za to nie wiedziałam, że Algeria była do 1962 roku departamentem(nie kolonią!) Francji, że Komory obok Madagaskaru też są francuskojęzyczne, że Senegalczycy i Malijczycy świetnie przyrządzają ryż, a kasza Couscous najbardziej smakuje po marokańsku. Nie muszę już chyba dłużej przekonywać, szukaj na swoim Uniwersytecie Biura Programów Międzynarodowych lub Biura Współpracy z Zagranicą obsługujących programy europejskie w tym Erasmusa i „Take your chance”!

Służę pomocą i radą, więc nie wahaj się do mnie napisać na etoile7@tlen.pl

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/1062/