Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [10.08.2009, 07:47:38] • Świnoujście
Kąpiel w gorsecie, czyli moda plażowa przed laty.
Co się dzisiaj na plaży nosi, każdy widzi.( fot. Sławomir Ryfczyński
)
Każdego roku moda plażowo - letnia czymś nas zaskakuje. Zmieniają się tkaniny, wzory, wreszcie wykrój strojów, w których panie swe wdzięki a panowie tężyznę ciała prezentują. Znawcy i dyktatorzy mody, być może dopatrzą się tam tendencji i prawideł, ale przeciętny obserwator stwierdzić może tylko jedno: przyodziewek ów jest coraz bardziej kusy. W każdym razie nie czeka nas już powrót do modeli retro, sprzed kilkudziesięciu i więcej laty. Jakie one były, chcę właśnie napisać.
Kostium kąpielowy, jako przybranie ciała przeznaczone do pokazywania w czasie publicznej kąpieli, pojawił się dopiero w pierwszej połowie XIX wieku. Żeby jednak być w całkowitej zgodzie z historią, stwierdzić należy, że pierwszy, dwuczęściowy strój kąpielowy, stosowano w głębokiej starożytności na wyspie Krecie. W następnych wiekach, z jednej strony, nadmiarem kąpieli nie grzeszono, a z drugiej, nie zawracano sobie głowy, strojeniem się w specjalne szaty kąpielowe. Kąpano się po prostu nago tyle że nie na plaży a w łaźniach, nazywanych w Rzymie termami.
W rzymskich termach, prowadzono też dysputy polityczne ( Wikipedia) A gdyby tak do basenu przenieś naszych radnych ?( fot. Archiwum
)
Nie inaczej było w średniowieczu i początkach dziejów nowożytnych. Kąpiele publiczne w łaźniach, odbywano nago, tyle, że z zachowaniem rozdziału płci. Aczkolwiek nie zawsze. Łaźnie z czasem przekształciły się bowiem w zakamuflowane domy uciech wszelakich. Dowodem tego są zachowane liczne przekazy, szczególnie w malarstwie. Potem, publiczne kąpiele w łaźniach, wyszły z mody, częściowo z bardzo prozaicznego powodu, jakim była plaga chorób wenerycznych. Inną przyczyną było też to, że w okresie renesansu zaczęto nosić bieliznę. A zmieniać koszulę i kąpać się, to już byłoby według ówczesnych kanonów higieny, za dużo.
Średniowieczna łaźnia w koedukacyjnej wersji, była nie tylko miejscem kąpieli. Grafika Albrechta Dürera, pocz. XVI w.( fot. Archiwum
)
W kolejnym XVII i XVIII stuleciu, w ubiorze warstw zamożnych, dominowały koronki i jedwabie. Z higieną ciała, a więc i kąpielami, jednakowoż nie przesadzano. Jako przykład podać można pałac królów Francji - Wersal, w którym daremnie byłoby szukać toalety, o łazience nie wspominając. Naturalne w tych okolicznościach niezbyt świeże zapachy tłumiono hektolitrami wylanych perfum, których właśnie Francja od tamtych czasów jest ojczyzną. Ale wracajmy do naszego tematu.
W końcu wieku XVIII i początkach XIX, być może pod wpływem idei romantyzmu, w medycynie, ale także i codziennej obyczajowości, nastąpił swoisty powrót do natury. W modę weszły więc kąpiele rzeczne i morskie, a wraz z tym, pojawił się problem stosownego do tej czynności przyodziewku. Tylko nieliczni mogli bowiem w ówczesnych warunkach, pozwolić na kąpiele w stroju adamowym. Zgorszenie publiczne wywołali dla przykładu żołnierze francuscy, którzy znaleźli się w Świnoujściu ok. 1807 po zwycięskiej wojnie z Prusami. Pozbawieni wszelkiej pruderii żołnierze, w adamowym stroju zażywali kąpieli morskiej, co miejscowi przyjmowali jako rodzaj szczególnego bezeceństwa. Wybryki tej natury u zwykłych ludzi były traktowane nader surowo. Problem kostiumu kąpielowego nie był zatem taką błahostką.
Pierwsze modele plażowych strojów, jakie ukazały się na plażach nadbałtyckich nie były zbyt estetyczne .W przypadku obydwu płci kąpiących się, nawiasem mówiąc osobno, dominowały pantalony i obszerne bluzy. W okresie późniejszym, gdy nad morzem próbowano się już kąpać razem, damskie kostiumy kąpielowe naśladowały modny strój spacerowy, z koniecznymi modyfikacjami.