Często przez brak perspektyw dziewczęta albo rezygnują z uprawiania sportu, albo wyjeżdżają do innego miasta, aby dalej rozwijać swe umiejętności. W Świnoujściu mają kilka treningów w tygodniu. Nie biorą jednak udziału w żadnych sparingach, zgrupowaniach czy turniejach. Grają głównie między sobą, co po jakimś czasie staje się po pierwsze nużące, po drugie stopuje rozwój zawodniczek. Brak kontaktu z rówieśniczkami z kraju czy ze świata powoduje uwstecznianie się w siatkarskim rzemiośle.
Dziewczyny żalą się, że ich rówieśnicy mogą grać w klubie, podczas gdy one nie mają takiej okazji. – Nasi koledzy grają w dobrej drużynie pod okiem specjalistów. My mamy świetnego trenera, jednak nie mamy odpowiedniego zaplecza, jakie może zapewnić gra w klubie – mówi jedna z młodych siatkarek. Najbliższa damska sekcja siatkówki jest w Szczecinie lub w Policach. Dla młodych, uczących się jeszcze dziewczyn, pokrycie kosztów podróży to spory problem.
-Chętnie sprawdziłabym się Chemiku Police lub Piaście Szczecin, jednak dojazd to dla mnie zbyt duży wydatek – mówi inna. Na takim poziomie trening odbywa się 5 razy w tygodniu. Koszty dojazdu są więc całkiem spore. Być może w przyszłości powstanie sekcja dla dziewczyn. Świnoujście jest siatkarsko bardzo utalentowane, co widać po wynikach chłopców. Jeszcze niedawno swe pierwsze kroki stawiał tutaj Michał Ruciak, dziś reprezentant Polski seniorów. Być może wśród świnoujskich dziewcząt jest następna Małgorzata Glinka?
Jaf