W pierwszym porcie na polskiej ziemi mogli zostać powitani chlebem i solą. Soli jednak nałykali się dosyć. Na powitanie otrzymali więc bochen świeżego polskiego chleba.
fot. Sławomir Ryfczyński
Za nimi 3700 mil morskich żeglugi przez kilka mórz i ocean. Dzielny jacht z numerem PZ 2162 na żaglu powrócił we środę do Świnoujścia wieczorem z historycznej wyprawy na Islandię. Przy nabrzeżu na żeglarzy „Starego” czekała grupka przyjaciół. Oficjalne powitanie „z pompą” czeka ich jeszcze w tym tygodniu w Szczecinie.
W pierwszym porcie na polskiej ziemi mogli zostać powitani chlebem i solą. Soli jednak nałykali się dosyć. Na powitanie otrzymali więc bochen świeżego polskiego chleba.
fot. Sławomir Ryfczyński
Pierwszymi , którzy uściskali kapitana Macieja Krzeptowskiego i jego podkomendnych byli Marek Słaby – prezes Polskiej Fundacji Morskiej oraz Kazimierz Sawczuk – pierwszy „pierwszy” na „Starym”. Sawczuk jako pierwszy oficer płynął jachtem ze Świnoujścia do Bergen.Warto przypomnieć, ze rejs rozpoczął się 31 maja tego roku i został podzielony na sześć etapów. W kolejnych portach do których zawijali na jacht docierali ze Szczecina nowi uczestnicy. Niezmiennie za to, przez całą trasę „Starego”prowadził kapitan Maciej Krzeptowski – żeglarz i pisarz, uczestnik wielu pamiętnych wypraw polskiego żeglarstwa, autor książek. Cała załoga dotarła do Świnoujścia we wspaniałych humorach, wyraźnie uradowani ze szczęśliwego powrotu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Celem wyprawy było dostarczenie do Reykjaviku tablicy upamiętniającej historyczny rejs polskiego jachtu „Witeź II”, który w maju 1959 roku dokonał nie lada wyczynu dopływając do wulkanicznej Islandię. Pół wieku temu pionierskie przejście przez nieprzetarty i pełen niebezpieczeństw szlak było nie lada wyczynem, które odnotował cały żeglarski świat.