- Chodzi tam mnóstwo ludzi – opowiadają mieszkańcy. – Na spacer z pieskim czy na poranny jogging. W dalszej części parku jest już bardziej dziko. To bardziej tereny leśne niż parkowe. Ale bliżej centrum są przecież wyznaczone alejki, przycięta trawa, ławeczki. Nawet regulaminy powiesili wielkie. A ciemno tam jak na bezludziu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Internauci zwracają też naszą uwagę, że lamp nie ma nawet w „centrum” parku.
- Tam gdzie krzyżują się ścieżki – tłumaczy jeden z naszych czytelników. - Na ławeczkach za dnia siedzą starsi państwo, właściciele psów a także młodzież. Wieczorem gromadzi się nieciekawe towarzystwo.
Tak jest niestety wszędzie tam, gdzie jest ciemno Zwłaszcza, że park osłonięty jest od ulicy drzewami i krzewami. W takim miejscu wandale czują się bezkarni.
- Dziwi to jednak, bo w pobliżu jest komenda policji – zastanawiają się mieszkańcy.
Funkcjonariusze tłumaczą, że często wieczorami i nocą wysyłają patrole w tamto miejsce. Nakładają mandaty, spisują tych, którzy zakłócają spokój czy spożywają alkohol. Jak tylko radiowóz odjeżdża, chuligani schodzą się jednak na nowo.