Koronnym dowodem w całej sprawie są wykazy rozmów przeprowadzonych przez podejrzanych mogące obalić wersję radnej. P. nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nie zna mężczyzn, którzy mieli dla niej kupować głosy. Jak ustalono, w dniu wyborów podejrzani korzystali z co najmniej 9 numerów telefonicznych. Billingi mogą natomiast wykazać, że radna jednak rozmawiała z podejrzanymi. Zgodnie z ustawą operatorzy mają 30 dni na udostępnienie wykazu rozmów, sąd jednak będzie czekał 3 miesiące.
- Jak nas poinformowano, operatorzy mają bardzo dużo podobnych spraw, stąd tak długi czas oczekiwania - wyjaśnił sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie Zbigniew Ciechanowicz. Dodał też, że gdy sąd otrzyma billingi, może wyznaczyć termin rozprawy w ciągu tygodnia. W przypadku udowodnienia winy radnej w Świnoujściu możliwa jest nawet powtórka wyborów.