Sztab szkoleniowy Zorzy czytał chyba relacje z ostatnich meczów Floty, bowiem goście bardzo chcieli na początku meczu strzelić bramkę. Tym razem jednak się nie udało; obrona Floty była czujna, goście nie byli skuteczni w ataku, ale o wiele bardziej to ostatnie dotyczy gospodarzy. Z czasem coraz bardziej uwidaczniała się większa dojrzałość naszego zespołu. Sytuacje bramkowe zaczęły się w 10 minucie. kiedy pod bramką Zorzy powstało olbrzymie zamieszanie, ale ani Mosiądzowi, ani Skwarze nie udało się wepchnąć piłki do bramki. Trzy minuty później z 16 metra ostro, ale minimalnie niecelnie, strzelił Rogowski. Z kolei pod naszą bramką zrobiło się gorąco w 22, kiedy Gądek odbił strzał Antczaka z bliska, a dobitka Rybki wyszła nad poprzeczkę. Potem jeszcze Stasiak huknął z linii pola karnego pół metra nad poprzeczkę, a później Maziarz, ale Mazurek był dobrze ustawiony. Ze strony Zorzy próbował z wolnego Rybka, ale Gądek nie dał się zaskoczyć. W tej samej minucie zrobiło się jednak 1-0 dla Floty. Szybka kontra rozpoczęta od Niewiady podaniem do Staniszewskiego, który następnie otrzymał wysokie podanie zwrotne od Skwary, wybiegł za plecy obrońców i strzałem pod poprzeczkę nie dał Mazurkowi szans. Dwie minuty później z bliska strzelał Mosiądz, ale bramkarz odbił piłkę. Druga połowa to już zdecydowana dominacja Floty. Mazurek obronił jeszcze uderzenie Staniszewskiego z narożnika pola karnego, ale 2 minuty później Skwara zagrał długą piłkę do Mosiądza, Mazurek wyszedł przed pole karne, wygrał pojedynek z Damianem, ale poszedł jeszcze dalej aby zapobiec dobitce Rogowskiego. Piłka trafiła jednak do Maziarza, który długim przerzutem podał ją Staniszewskiemu. Ten przymierzył się do pustej bramki, ale Mazurek zdążył już wrócić i odbił piłkę, lecz trafiła ona do Mosiądza, który strzałem przy lewym słupku zdobył drugiego gola. Potem dobrzański bramkarz obronił uderzenie Skwary, ale wypuścił piłkę a Mosiądz nie trafił w bramkę. Trzeciego gola zdobył ponownie Staniszewski w sytuacji sam na sam, po odebraniu długiego podania od Skwary. Później jeszcze Gądek ubiegł Antczaka, Mazurek wygrał sam na sam z biegnącym Mosiądzem, Grzelak i Skwara trafili w słupki. Spotkanie zostało poprzedzone minutą ciszy dla Krzysztofa Ślusarza i Henryka Waliłki.czytaj