Do sytuacji doszło w poniedziałek 8 czerwca.
- Idąc ulicą Grunwaldzką ok. godz. 17 razem ze swoim psem Siberian Husky (na smyczy) zauważyłem podpitego mężczyznę – opisuje sprawę nasz Czytelnik. - Stał z rowerem, a obok chodził pies bez smyczy i kagańca. Masywniejszy od mojego. Skróciłem smycz, niemniej jednak biszkoptowy kundel rzucił się na mojego Astrala.
Jak tłumaczy nasz rozmówca, właściciel psa zareagował dopiero po dłuższe chwili. Przez co pokrzywdzone zwierzę miało już obrażenia w okolicy nosa i pyska.
- Ten człowiek skwitował tylko: „to nie mój pies, tylko kolegi” – mówi nasz Czytelnik. - Zadzwoniłem na 112. Poproszono bym czekał. Po 10 minutach pojawił się rzekomy właściciel (również podpity). Mężczyźni ruszyli w stronę bloku ul. Marynarzy 6. Pies oczywiście za nimi. Bez smyczy.
Po chwili Internauta wykonał kolejny pod 112. Usłyszał tylko, że właśnie patrol pojechał do wypadku. Jak mówi, zaczął „naciskać” Panią oficer dyżurną. Na pytanie, co mają zamiar zrobić w takiej sytuacji (przecież pies może pogryźć dziecko itd.) usłyszał: „trudno cokolwiek zrobić, ale coś wymyśli”.
- Po chwili jednak oddzwoniła i podała mi numer interwencyjny do schroniska. (513 031 433). Ponadto zaprosiła na złożenie zeznań następnego dnia. Zadzwoniłem pod w/w numer i usłyszałem, że Pani przyjedzie sama, więc jeśli pies ma chipa to go odczyta – relacjonuje Internauta. - Oczywiście już oczekiwałem na podwórku ul. Marynarzy 6. Mężczyźni weszli do klatki a pies został. Mocno padało. Czekałem dalej. Pies zaczął się oddalać. Ruszyłem za nim.
Zwierze zatrzymało się w okolicy kościoła na środku jezdni. Stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym. Około godz. 17:40 pojawili się pracownicy schroniska. Nasz Czytelnik był już w okolicy przystani Adlerów. Pies oddalił się w stronę Pl. Słowiańskiego.
- Pościg za nim nic nie dał. Zniknął. Pracownicy schroniska odjechali po krótkich poszukiwaniach bez słowa – mówi Czytelnik. - Dopadła mnie bezradność. Ruszyłem do swojego celu mocno spóźniony. Dochodziła 18. Dotarłem do mieszkania narzeczonej na Boh. Września. Wyszedłem na balkon i... widzę poszukiwanego psa. Dzwonię znów na 112. Słyszę, że nic nie mogą zrobić! Mam przyjść i złożyć doniesienie we wtorek. Jak??? Przecież nie wiem czyj to pies....???
Nasz rozmówca, jak mówi wyszedł i zrobił psu kilka zdjęć. Znów gonił za psem po całym mieście. Dzwonił po raz kolejny do schroniska. Usłyszał tylko, że nie będą jeździć na jego życzenie i że są już po pracy. Próbował po raz kolejny zwrócić się o pomoc do policji. Dzwonił znów na 112. był inny oficer dyżurny.
- Zapytał mnie, jaki to pies, gdzie jestem i zadał pytanie z ironią w głosie: „Myśli Pan, że policjanci go złapią?”. Na moje pytanie „Czy jeśli Policja i schronisko (nie wspomnę o straży miejskiej, tam nikt nie odebrał) mają taką sytuację gdzieś, to czy mam zadzwonić do Prezydenta???” Usłyszałem: „jeśli ma Pan numer, to czemu nie...” Wyłączyłem się i...zrobiłem kilka kolejnych fotek, tym razem dla iswinoujscie.
Jak tłumaczy nasz rozmówca, bulwersujący w sprawie jest fakt, że pies biega po mieście w samopas, a wszystkie służby odpowiedzialne za pomoc w tego typu sprawie mają to gdzieś.
dać myśliwym zielone światło niech potrenują i wystrzelają wszystko co lużne. olać obrońców zwierząt, dojdzie do sytuacji z moskwy.
Proponuję zadzwonić w takiej sytuacji do Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie (podać dane of.dyżurnego itp.), poza tym od razu powinien Pan udać się na Policję w Świnoujściu złożyć zeznania a dyżurny powinien sporządzić notatkę, wtedy miał by Pan podkładkę że taka sytuacja miala miejsce ! Pozdrawiam.
W naszym mieście nie ma kto zająć się bezdomnymi psami i kotami chodzą głodne, są przeganiane czasami w okrutny sposób przez ludzi, a kto napisał że mają pewne prawa i kto to przestrzega, zgroza.A pies ibezdomni śpią w opuszczonym budynku na ul.Piastowskiej naprzeciw budującej się ENA.Do kogo się zwrócić po pomoc dla bezpańskich zwierząt?
a ja bym się nie bawił tylko złożył na policji doniesienie na opieszałość policjantów. wożą się po mieście jak przysłowiowa taczka gnoju. włączają sygnały uprzywilejowania kiedy im pasuje. w zimę dzwoniłem na 112, żeby przyjechali, bo dosłownie podstawówka paliła, piła, nie wspominając o reszcie zachowań w miejscu publicznym - półtorej godziny czekałem i się nie doczekałem, bo" patrol pojechał do wypadku". świnoujska policja niczego pozytywnego nie robi!
biedny psinka i jego pan jak byk pan to czyta to czyta to niech an wierzy ze jak bym gnoja złapala to nie wiem co bym zrobila sama mam psa i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji gdyby jakis pies rzucil sie na mojego to bym sama pogryzla, niech pan pójdzie ze swoim do weterynarza bo nie wiadomo czy tamten byl szczepiony
Chyba mózgu kolego ;)
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Policja ma mało ludzi i 1-2 radiowozy czynne poza sezonem. Do takich spraw i palenia śmieci przez sąsiadów nie próbujcie ich wzywać bo grożą mandatem. Właśnie przez takie działania Policji szerzy się znieczulica.
Proponuję zadzwonić do Towarzystwa Opieku Nad Zwierzętami, do jednostki w Szczecinie. Kiedys miałam podobny problem i Panie z TONZ bardzo pomogły. Może i tym razem uda się zmobilizować pracowników schroniska do złapania psa. Z drugiej strony, jesli schronisko jest przepełnione, trzeba niestety uspić zwięrzęta, które nie maja szans na adopcję. Przykre ale prawdziwe, bo przecież z powodu przepełnienia schroniska nie można uchylac się od odpowiedzialności nad bezdomnymi zwierzętami chodzącymi po mieście, a jest tych zwierząt naprawdę sporo. Zwłaszcza miasto powinno się zainteresować tym faktem, bo przeciez sezon turystyczny się zbliża...
jak zwykle tepi gliniarze sa od lapania staruszkow spiacych na lawkach czy szukajacych w smietnikach bo im dadza rade, a tych co powinni lapac tosie boja albo maja uklady.O kant d...y rozbic nasze prawo.
Niestety, racja. W XXI wieku nikt nie potrafi zająć się problemem wałęsających się bez opieki psów. Przykre dziś dla pogryzionego psiaka, jutro może dla kogoś innego...
No tak, jak zwykle trzeba złapać samemu właściciela i podać jego dane hihihi inaczej nikt nie będzie interweniował :) Parodia westernu. Niekompetencja naszych służb mnie rozbraja. Jak zostanie pogryziony pies, któregoś z funkcjonariuszy to wtedy zrobią wielkie halooooooo ale my zwykli ludzie możemy się cmoknąć w. ...nos.
to schronisko to wielka lipa sam kilka razy sie o tym przekonalem
to taki niski zloty pies i ten jego właściciel mówi na niego chester to jego pies też mnie ugryzł ale to jest chyba bezdomny bo widziałem jak grzebał w korosie
poszczuj swojego psa na tych tępych gliniarzy i wszystko będzie dobrze jak to jest zazwyczaj w tym naszym mądrym kraju, kraju bezprawia...
UWAGA JAK ZNAJDZIECIE PSA I ZADZWONICIE DO SCHRONISKA, ABY GO ODDAĆ, NIE ZDZIWCIE SIĘ JAK USŁYSZYCIE PYTANIE CZYJ TO JEST PIES I JAK SIĘ NAZYWA
Policja ma rację. Przecież oni nie są od łapania psów. Tym raczej powinno zająć się schronisko, a że w nim pracują same tłuki to wiadomo nie od dziś.Miałem podobną sytuację. Któregoś dnia pod moim domem zjawił się piesek. Nie mogłem go zaadoptować, gdyż mam już 2 psy. Zadzwoniłem do Pani do schroniska, żeby ktoś odebrał tego czworonoga, którego na chwilę przygarnąłem.Wówczas padło takie nielogiczne pytanie z ust Pani pracującej w schronisku" A czyj to jest pies i jak się nazywa" Przecież gdybym wiedział czyj to jest pies to oddałbym go właścicielowi.Niestety po psa nikt ze schroniska się nie zjawił. Zawiozłem go sam, to wówczas kierowniczka nawrzeszczała na mnie, ze w schronisku jest pełno psów i nie mają dla niego miejsca.Wziąłem psa ze sobą dałem ogłoszenie i pies trafił mam nadzieję w dobre ręce.