Krótko przed II wojną światową Niemcy sporządzili projekt tunelu pod Świną i mieli szczery zamiar wybudować go. Szczątkowe historyczne źródła podają, że rozpoczęto już nawet przygotowania placu budowy. Jednakże potrzeby wojenne spowodowały, iż tunelową ekipę posłano na front wschodni.
Po wojnie, począwszy od 1957,marzenia o połączeniu brzegów Świny publicznie pojawiały się, głównie z okazji kolejnych głosowań na jedynie słusznych kandydatów do peerelowskich władz, gdy zniewolonemu ludowi propaganda przedstawiała miraże świetlanej przyszłości. W październiku 1973 władze PRL ogłosiły ogólnopolski konkurs na opracowanie koncepcji połączenia brzegów Świny. Do konkursu przystąpiło osiem zespołów projektowych z całego kraju. Siedem z nich przedstawiło koncepcję budowy tunelu, jeden zaproponował most. Ta ostania koncepcja została odrzucona na wstępie, mimo że w komisji konkursowej byli jedynie fachowcy od mostów. Ten fakt powinien dać do myślenia tym, którym żadna wiedza nie przesłaniała jasności widzenia, gdy proponowali w kolejnych latach budowę mostu. Wyniki konkursu ogłoszono 25 lutego 1975, najwyżej oceniono zespół projektowy Instytutu Dróg i Mostów Politechniki Warszawskiej, który zaproponował budowę tunelu metodą zatapianych elementów (immersed tunnel).
Drugie miejsce zajął zespół Zakładów Badawczych i Projektowych Miedzi "Cuprum"
z Wrocławia. Według tej propozycji tunel miał być drążony (wiercony), po uprzednim zamrożeniu gruntu. Do budowy jednak wówczas nie doszło ze względu na veto czynników wojskowych ZSRR, a to właśnie te obce struktury miały wówczas decydujący głos. Ponieważ ludowi nie można było powiedzieć prawdy, wymyślono bajeczkę, jakoby budowa tunelu miała spowodować wyschnięcie lub zasolenie naszych ujęć wody. Tę dezinformację sączą do dziś sieroty po PZPR...
Po przełomie ustrojowym i wyborach samorządowych w 1990, będąc radnym i członkiem Zarządu Miasta Świnoujścia, podjąłem inicjatywę w sprawie budowy tunelu. W 1992 dwie duńskie firmy Hojgaard & Schultz A/S oraz COWI A/S sporządziły wstępne studium wykonalności,
sfinansowane przez rząd duński. Jednak Ministerstwo Transportu nie podjęło tematu.
W drugiej kadencji powrócili do władzy pogrobowcy PZPR (sld) i sprawa tunelu na ten czas upadła. Próbując zachować ciągłość starań o tę inwestycję, w 1996 wraz z Mariuszem Olszewskim i Krzysztofem Koncewiczem powołałem do życia Społeczny Komitet Budowy Tunelu. Inicjatywę poparło wielu polityków i naukowców, jednak rządzące SLD wolało budować Bieliki. W okresie 16 miesięcy (1999-2000), gdy pełniłem funkcję prezydenta miasta, podjąłem wiele działań zmierzających do budowy tunelu: wyznaczenie lokalizacji, przeprowadzenie badań geologicznych, opracowanie programu funkcjonalno – użytkowego dla tunelu, wszczęcie prac nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego i wiele innych. 19 października 1999 wystąpiłem przed Komisją Transportu i Łączności Sejmu RP, która pozytywnie zaopiniowała mój wniosek o przyznanie w budżecie państwa miliona złotych na wstępne prace. Jednak przedstawicielka Świnoujścia w Sejmie RP (z sld), działająca w porozumieniu z promowym związkiem zawodowymi, spowodowała skuteczną destrukcję i sprawa upadła. W poprzedniej kadencji uchwalono plan zagospodarowania przestrzennego oraz podjęto starania o zmianę statusu drogi powiatowej (Pomorska, Karsiborska) na drogę krajową. Jednak dopiero po zmianie rządu na obecny, sprawa tunelu pod Świną ruszyła z miejsca. Dzięki wsparciu polityków, ministrów, w tym Premiera Jarosława Kaczyńskiego, inwestycję wpisano do unijnego programu Infrastruktura i Środowisko, Minister Transportu podjął decyzję o ustanowieniu drogi krajowej nr 93, a w budżecie państwa przeznaczono 2 miliony złotych na sporządzenie studium wykonalności. Dziś trzeba wykorzystać tą szansę...
fot. Internet
CZĘŚĆ 2 TECHNOLOGIA BUDOWY TUNELU
W potocznej świadomości tunel kojarzy się z robotami górniczymi. Kanał Discovery wielokrotnie pokazywał reportaże z budowy tuneli wierconych. W gruntach skalistych metoda wiercona nie ma konkurencji. W przypadku Świnoujścia mamy do czynienia z podłożem piaszczystym i w tym przypadku korzystniejsza, ze względów ekonomicznych i bezpieczeństwa użytkowania, jest metoda zatapianych segmentów. Tunel wiercony musi być głębiej posadowiony, dlatego jest dłuższy, czyli droższy zarówno w eksploatacji, jak i zapewnieniu odpowiednich warunków bezpieczeństwa. Dyrektywa 2004/54/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004,przewiduje trzy klasy tuneli: do 1000 metrów długości, ponad 1000 do 3000 metrów i powyżej 3000 metrów. Bez zgłębiania szczegółów Dyrektywy intuicja podpowiada, że w tunelu krótszym łatwiej i taniej o bezpieczeństwo. W warunkach świnoujskich, jedynie technologia zatapianych segmentów daje szanse, że zakryta część tunelu nie będzie dłuższa, niż 1000 metrów.
Budowa zasadniczej części tunelu zatapianego sprowadza się do zatopienia gotowych segmentów w poprzecznym wykopie wykonanym w dnie rzeki i połączenie ich pod wodą. Poprzeczny wykop wykonują specjalne, poruszające się po dnie maszyny pogłębiające, a ich praca nie zakłóca ruchu statków na torze wodnym. Segmenty budowane są w suchym doku, wykonanym na ogół w pobliżu brzegu rzeki przy terenie budowy. Suchy dok oddziela od rzeki grobla. Segmenty można też wykonać w innym geograficznym miejscu i przyholować na miejsce. Przed zwodowaniem ich końce uszczelnia się stalowymi przegrodami, dok napełnia się wodą i przerywa groblę. Gotowe elementy uzyskują pływalność. Po doholowaniu ich nad przekop i po napełnieniu zbiorników balastowych, są one opuszczane na przewidziane miejsce. Kolejny element dostawia się do zatopionego wcześniej. Przekop wypełnia się następnie kamieniami, przykrywając tunel około 2-metrową warstwą. Dojazdy do tunelu wykonuje się w trakcie budowy zatapianych segmentów i tunelu.
Zaletą tuneli zatapianych jest, że nie muszą mieć przekroju okrągłego i można projektować różne kształty. Tunele zatapiane umieszcza się bezpośrednio pod dnem drogi wodnej. Natomiast tunel drążony jest stabilny dopiero wtedy, gdy jest zagłębiony w gruncie przynajmniej na głębokość równą swojej własnej średnicy. Z tego względu tunele zatapiane są krótsze, mają krótsze dojazdy i mniejsze spadki. Daje im to również wyraźną przewagę nad mostami. Dlaczego? Z powodu intensywnie wykorzystywanego toru wodnego do portu w Szczecinie, należałoby zapewnić duży prześwit między rzeką i mostem, co wydłużyłoby dojazdy. Licząc od poziomu terenu, most miałby około 3 km długości, tunel drążony - 2 km, a tunel zatapiany - 1,5 km, przy czym część zakryta tego ostatniego mogłaby nie przekroczyć 1 km długości. Przewagą tuneli zatapianych nad drążonymi jest też mniejsza ilość połączeń, co stwarza lepsze warunki dla zapewnienia wodoszczelności tunelu. Metoda zatapianych segmentów ma tylko jedną wadę: podczas operacji zatapiania elementu ruch na torze wodnym musi zostać wstrzymany na jedną lub dwie doby. Gdy przed kilkoma laty na torze wodnym zatonęła barka, tor był wyłączony przez blisko 2 tygodnie i nic się nie stało...
Istnieją dwie podstawowe konstrukcje tuneli zatapianych: o budowie stalowej i żelbetowej. Stalowe elementy są wykonywane z jednej lub kilku połączonych równolegle rur, o okrągłym przekroju. Ta technologia jest stosowana głównie w USA, które opatentowały sposób wykonywania rur o gigantycznych przekrojach. W naszym przypadku będzie to konstrukcja europejska, żelbetowa, prostokątna w przekroju, podzielona ze względów bezpieczeństwa na oddzielne nawy (komory) dla dwóch kierunków ruchu i komory technicznej.
Zatapiane elementy tunelu mają od kilkudziesięciu do nawet dwustu metrów długości. Proces zatapiania należy przeprowadzać możliwie szybko po wykonaniu rowu, aby nie nagromadził się w nim muł. Wewnętrzne zbiorniki balastowe służą do kontrolowania pływalności i zatopienia elementu poprzez napełnienie ich wodą. Pozycjonowanie elementu następuje z wykorzystaniem systemu nawigacji satelitarnej GPS. Wieże nawigacyjne odbierają sygnał z satelitów oraz, w celu zapewnienia większej dokładności, z nadajników naziemnych o precyzyjnie ustalonych współrzędnych. Element opuszczany do rowu umieszcza się na tymczasowych podporach. Tymczasowe podpory to z jednej strony stopy fundamentowe z zamontowanymi podnośnikami hydraulicznymi, które dają możliwość regulacji wysokości i uzyskania właściwej pozycji. Z drugiej strony element jest opierany na wspornikach segmentu wcześniej zatopionego. Podparcie to jest tylko tymczasowe i służy do osiągnięcia właściwej pozycji. Gdy nastąpi kontakt między dwoma elementami, nowo zatopiony element dociąga się siłownikami hydraulicznymi. Następnie wypompowuje się wodę z komory powstałej między tymczasowymi przegrodami obu elementów. Parcie wody powoduje skompresowanie ich ze sobą, dociśnięcie uszczelek i uzyskanie szczelnego połączenia.
Znajdujące się na segmencie tunelu wieże nawigacyjne, posiadają szyby, umożliwiające dostęp do środka oraz do komór pomiędzy przegrodami dwóch złączonych segmentów.
Następnie pomiędzy podstawę tunelu a dno rowu, poprzez otwory w dnie segmentu tunelu, wpompowuje się piasek, dostarczany na ogół z barki poprzez system rur położonych w szybie wieży nawigacyjnej . W ten sposób tunel uzyskuje podparcie na całej powierzchni dna. Kolejnym etapem jest obudowanie połączenia płytami stalowymi, dodatkowo gwarantującymi wodoszczelność tunelu. Ostateczne połączenie między elementami wykonuje się poprzez ułożenie w złączu prętów zbrojeniowych zapewniających ciągłość konstrukcji i zalanie złącza betonem. Wtedy pozostaje jedynie usunąć tymczasowe stalowe przegrody pomiędzy elementami, położyć warstwę betonu balastowego i usunąć tymczasowe zbiorniki z wodą.
Następnie przekop w dnie rzeki zasypuje się. Przed zasypaniem układa się na tunelu membranę, stanowiącą ochronę jego górnej powierzchni.
Oprócz części zatapianej, wykonuje się część lądową w wykopach na brzegach rzeki. Część lądowa stanowi dojazdy do zatopionego tunelu i w zależności od ukształtowania terenu na brzegach rzeki, może mieć przekrój zamknięty, bądź rynnowy. Ta część jest wykonywana metodą odkrywkową. Należy dążyć do projektowania jak najkrótszych części tunelu o przekroju zamkniętym ze względu na koszty budowy i koszty zapewnienia bezpieczeństwa. Jednym ze sposobów połączenia części zatapianej z dojazdem, jest zamknięcie przegrodą części lądowej i wykonanie drugiego wału ochronnego ze ścianek szczelnych za istniejącym wałem ochronnym rzeki, w głąb lądu. Pierwotnie istniejący wał rozkopuje się, przygotowuje rów dla elementu zatapianego, który połączy część podwodną z częścią lądową.
Przy projektowaniu przekroju elementu tunelu żelbetowego, bierze się pod uwagę dwie fazy budowy: fazę spławiania elementu i fazę końcową, kiedy element musi leżeć stabilnie na dnie. Ściany elementu mają grubość około 1 metra. Jeden element tunelu, w zależności od długości i przekroju waży od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy ton. W fazie spławiania element wystaje ponad powierzchnię wody zazwyczaj kilka cm. Jeśli wysokość elementu wynosi około 8 m, znaczy to, że ciężar elementu jest mniejszy od wyporu wody o około 1%.Gdy element jest nad miejscem posadowienia, zatapia się go, przy użyciu tymczasowych zbiorników balastowych, które poźniej zastąpi warstwa betonu niezbrojonego wylewanego na dnie elementu. Wtedy uzyskuje ciężar dostatecznie przewyższający wypór wody, czyli stabilność. Przyjmuje się, że w końcowej fazie ciężar tunelu powinien przewyższać wypór wody o 7,5%, co decyduje o grubości warstwy betonu balastowego. Margines bezpieczeństwa wzrośnie po zasypaniu tunelu dwumetrową warstwą kamienia. Przeciekom wody przez przekrój betonowy zapobiegają membrany na zewnętrznych powierzchniach tunelu zatapianego, odporne na działanie środowiska wodnego, obciążenia mechaniczne (parcie wody i piasku) oraz zabezpieczające beton konstrukcyjny przed działaniem środków chemicznych. Membrana przylega ściśle do tunelu, aby wyeliminować wnikanie wody pomiędzy konstrukcję tunelu i membranę w przypadku jej przebicia. Wykonawcy tunelu mają różne patenty na tunelowe membrany: stalowe, bitumiczne, polimerowe, płynne.
Niniejszy schematyczny opis nie omawia wielu skomplikowanych problemów inżynierskich, które występują przy budowie tunelu. Nie ma na świecie dwóch jednakowych tuneli, projektowanie i technologia budowy musi uwzględniać wiele uwarunkowań lokalnych.
Ciąg dalszy nastąpi
Ktos sie odchudzanie ze mna ? Wyszukajcie sobie w google - Skuteczne odchudzanie by TicAngelina - napewno sie przyda
Dajcie spokuj Możejce on już dawno walczył o ten tunel. Jestem mieszkańcem Świnoujścia i mam dosyć już tych promów. Popieram budowe tunelu.
Tunel to szansa dla wszystkich. Dla całego Pomorza dla Polski i Europy. Dla młodych to nowe perspektywy życia w Świnoujściu. Topory zakopać i do pracy rodacy. Liczę na nowy komunikat z URZĘDU!
Powiedzmy sobie, myśląc z przyszłością, dobrze by było pomyslec odrazu o dodatkowym" torze" w tunelu np dla pociągów? Mysle że pomysł otworzył by niesamowite mozliwości!
jakiego inwestora? Inwestorem musi byc Państwo polskie bo to z budżetu jakiegoś ministerstwa co roku idzie kasa na: paliwo, remonty i wymianę jednostek, remonty i kontrole nabrzeza, o płacach pracowników nie wspomnę żeby nie narażać się tym którzy są najbardziej przeciwni budowie tunelu.
M.Raj.Jeżeli liczyłyby się pojedyncze głosy czy jesteś za tunelem to ja oddałabym ich milion albo nieskończoność-tak bardzo potrzebny nam tunel, a pieniądze?- to nasz zaoszczędzony czas! czas to pieniądz!
Fajnie się pisze o tunelu, ale nikt nie wspomniał że dla inwestora jest to nieopłacalne ponieważ każda inwestycja musi się zwrócić...a na to wychodzi że Świnoujście jest za małe aby inwestor mógł liczyć na zyski bo przecież o to chodzi, nikt nie da kasy ot tak za darmo. Ale milion złotych z cegiełek już mamy dobre i to...
Panie Mozejko jak pan ma byc doradca do spraw budowy tunelu, to lepjej by bylo zrobic tunel wzdluz kanalu i puscic w nim statki a kanal w tym miejscu zasypac i zabezpieczyc membrana z mosiadzu powleczonego teflonem.To wszystko dla bezpieczenstwa ludzi.Bo wzystko co pan do tej pory robil dla miasta ma wiele niedociagniec, wadi brak konsekwencj w doprowadzeniu rozpoczetego zadania do zalozonego konca.
jest piękny - papier wszystko wytrzyma!!
Do gościa z 17.05.Jakby tak było jak napisałeś, to przecież byś tak nie przeżywał, wręcz wogóle nie zauważył.
Marzy mi się piękny tunel, napewno kiedyś będzie tylko kiedy może by iść do wróżki ooo to jest pomysł.Acha panie Możejko faktycznie ta emeryturka to by się panu przydała a wolny czas spędzić z rodzinką na działecce, bo w tym mieście już pan nic niech lepiej nie robi, troche litości miej pan dla nas PROSIMY!!
Artykuł jest dość ciekawy, jest trochę polityki-jak zwykle i dużo na temat technologii budowy tunelu. Odniosę się do tej drugiej części czyli technicznej.Nie zdradzę żadnej tajemnicy, ale treść artykułu wzięta została z TV z programu pt.Wielkie konstrukcje.Konkretnie z programu o budowie mostu i tunelu łączącego Malme z Kopenhagą. Czyli jest to. ... Powiem tak-wystarczy oglądać właściwy program TV aby stać się pierwszym budowniczym tunelu.Mimo wszystko tunel jest Nam Mieszkańcom potrzebny, ale budowniczego życzę sobie innego.
A czym to POmożemy, obstrukcją budżetową, bezsensowną paplaniną przy absolutorium a może konferencją prasową w" dobrym guscie"??
Możejko daj sobie spokój Tobie niechodzi o tunel, masz go gdzieś ale na tunelu można zrobić kasę i elektorat wyborczy, daj sobie spokój dziadku...
tylko idiota moze zaprzepascic aktualna szanse na budowe tunelu, ponieważ wszystko juz jest gotowe ;p tylko wybudowac
O, to i tutaj znalazłem przedruk pracy magisterskiej redaktora Mozejki. Nie ma to ja DARMOWA REKLAMA ŻÓŁTACZKI!:))
widzi Pan panie Możejko, że niektórych czytelników najmniej interesuje sama idea połączenia wysp tunelem. O tym jak dużo emocji budzi Pana osoba w stosunku do samej idei świadczy o o słabym pojmowaniu przez niektórych tego co naprawdę ważne dla miasta. Sama zaś koncepcja staje się dla nich z dnia na dzień paranoiczną krzywdą. Bez względu na ofiary życzę sukcesu.
Tunel jest przyszłością miasta, z promami się wykończymy!
POmożemy!
Panie Możejko, a czemu niby ma służyć ten artykuł? Usprawiedliwienie nieobecności na sesji? że niby w tym czasie pisał pan artykuł? (pewnie kopia z internetu) a może jest to ciąg dalszy fikcji którą rozpoczął pan podczas nieudolnej kampanii wyborczej? (farsa z łopatą i żółtym kaskiem na głowie) Panie Możejko, zostaw pan politykę dla polityków, sprawy budowlane dla inżynierów a sam idź na zasłużoną emeryturę, dla dobra wszystkich
Męczą mnie promy jak każdego z nas.Jeśli się uda jakiemukolwiek politykowi pchnąc sprawę tunelu do przodu z efektem końcowym-ze w końcu powstanie to ma ode mnie głos na kolejne 20 lat.