Dr Józef Pluciński • Poniedziałek [18.05.2009, 06:46:53] • Świnoujście
Od dyliżansu do „Piasta”
Budynek urzędu pocztowego, wygląd obecny (fot. Archiwum
)
Solidny, zbudowany z czerwonej, dobrze wypalonej cegły, na kamiennej podmurówce, budynek głównego urzędu pocztowe w Świnoujściu, ma już swoje latka. Został zbudowany i uroczyście oddany do użytku w 1878 roku, jako jedna z nowocześniejszych placówek pocztowych w cesarskich Niemczech. O nowoczesności decydowała obszerność pomieszczeń, wewnętrzna poczta pneumatyczna oraz urządzenia techniczne ułatwiające przemieszczanie pakietów w obrębie budynku. Już wkrótce jednak okazało się, że wobec ogromnego przepływu różnorodnych przesyłek, budynek okazał się za mały, stąd też m.in. w końcu lat 30 ubiegłego stulecia, poczta podnajmowała dodatkowe pomieszczenia w sąsiadującym budynku u kupca Müllera. Budowa poczty pełniącej swą funkcję do dziś, zamknęła początkowy okres powstawania i rozwoju tej, jakże pożytecznej służby. A jakie były początki ?
Na początku była poczta statkowa. Ze Świnoujścia przesyłki wędrowały przewożono przez konnego posłańca lub dyliżansem przez Görke - Usedom do przeprawy na rzece Peene w okolicach Karnin. Stamtąd już statkiem do Anklamu, który był włączony do pruskiej i ogólnoniemieckiej sieci pocztowej. Wolno toczyły się koła dyliżansów pocztowych po piaszczystych drogach pomorskich, niepomyślne często wiatry opóźniały dostarczanie przesyłek drogą wodną. Szybsi byli naturalnie konni posłańcy, ale i oni wymagali funkcjonowania przeprawy przez Świnę. Znaczny postęp nastąpił dopiero wtedy, gdy do służby wszedł parowiec pocztowy, wożący regularnie, 3 razy w tygodniu powierzone mu listy, pakiety, pisma i pieniądze. Parowczyk nosił imię „Kronprincessin Elisabeth” i przez pewien, długi zresztą czas, był jedynym stałym połączeniem Świnoujścia ze Szczecinem. Jak opisywał to Theodor Fontane każdorazowo jego przybycie stanowiło w Świnoujściu wielkie zdarzenie równoznaczne z otwarciem okienka na świat. Oprócz poczty przywoził on bowiem także gazety a w ich nieco opóźnione wieści z szerokiego świata.
„ Kronprinzessin Elizabeth” dostawca poczty dla Świnoujścia.(fot. Archiwum
)
Przez długi czas urząd pocztowy w mieście nie miał stałego miejsca. Na początku był to mały, jednoosobowy posterunek przyjmujący pocztę. Potem zorganizowano też ekspedycję. Pocztą prawdziwą, można już było nazwać placówkę znajdującą się w domu nr 7, przy dzisiejszej ulicy Armii Krajowej. Urząd ten zatrudniał poczmistrza oraz jednego listonosza, który bez trudu mógł w ciągu dnia obejść cały rejon. W 1848 roku obsadę listonoszy zdwojono, ponieważ tak bardzo rozrósł się rejon pocztowy. Jest to niewiarygodne, ale ówczesny doręczyciel obsługiwał pieszo trasę od Heringsdorfu przez Benz do Karsibora, a drugi trasę od Świnoujścia do Międzyzdrojów niemal. Komentarze darujemy sobie.
Skrzynka pocztowa z XIX w. w Muzeum Komunikacji w Berlinie.(fot. Archiwum
)
Skrzynki pocztowe, które w parę lat potem pokazały się w liczbie trzech na ulicach miasta, wywołały wówczas sensację. Odnotowano nawet wzmożone pisanie i wysyłanie korespondencji, li tylko po to, by sprawdzić, czy te dziwaczne skrzynki naprawdę aby funkcjonują. W latach następnych małe, samodzielne urzędy, a raczej posterunki pocztowe, wybudowano we wszystkich większych, okolicznych wioskach: Przytorze, Karsiborzu. W 1896 roku wzniesiony też został urząd pocztowy na Warszowie. W okresie międzywojennym, w związku z napływem wielkiej liczby gości, uruchomiono również oddział urzędu pocztowego w dzielnicy nadmorskiej.
No a potem postęp przyszedł już wielkimi krokami. Jego wyznacznikiem był telegraf, początkowo zwyczajny, a później tzw. bez drutu. Ten cud techniki, trzeba nadmienić, montowano w Świnoujściu jako pierwszy w całych Niemczech. Uruchomienie bezpośredniej łączności telegraficznej między Szczecinem a Świnoujściem odbyło się z niezwykłą pompą, z udziałem najwyższych dostojników państwowych i następcy cesarskiego tronu. Pomieszczenie telegrafu znajdowało się początkowo w budynku Urzędu Morskiego ( obecnym Kapitanacie Portu ), a później w 1878 roku, przeniesiono go do budynku nowej poczty. Od telegrafu był już tylko krok do telefonów. Pierwszą łącznicę i aparat telefoniczny zamontowano w Świnoujściu w 1894 roku, ale już wkrótce wiele firm kupieckich i maklerskich, oraz bardziej znaczący obywatele posiadali to urządzenie.
Ze względu na funkcje portowe i znaczenie, modnego, europejskiego kurortu, Świnoujście również jako pierwsze otrzymywało najbardziej nowoczesne środki łączności. Podczas, gdy wiele znacznie większych miast, nie posiadało jeszcze automatycznych central telefonicznych, świnoujskie panienki z międzymiastowej, już w 1927 roku z pomocą nowoczesnych wybieraków, niemal od ręki łączyły rozmowy.
Maszt komunikacji radiowej na zapleczu poczty świnoujskiej, ok. 1920 r.(fot. Archiwum
)
Podobnie było w dziedzinie łączności radiowej. Już w 1911 roku powstał tu, jeden z pierwszych w Niemczech, morski nadajnik radiowy. Umożliwiał on utrzymywanie łączności ze statkami na Bałtyku, a niezależnie od tego przekazywanie pilnych depesz. Płynęły więc na falach eteru maklerskie meldunki, jak i dramatyczne wezwania o nadesłanie gotówki, gdy takowej po kilku tygodniach szampańskiego pobytu „u wód” zabrakło. W sezonie letnim, nadajnik pracował niemal bez przerwy dnie i noce. Przede wszystkim jednak stacja radiowa oddawała nieocenione usługi w koordynacji akcji ratowniczych na Bałtyku, utrzymywaniu kontaktu z innymi portami, jako że radio na pokładzie statku należało wówczas jeszcze do rzadkości.
W czasie I wojny światowej radiostacja służyła naturalnie celom wojskowym, dla koordynacji działań floty, by po wojnie wrócić znów do cywilnej służby. W 1928 roku nadajnik zamknięto, ponieważ na Rugii zbudowano radiostację większą, znacznie nowocześniejszą, o większym zasięgu. Maszt nadajnika, ustawiony w pobliżu obecnej poczty został zdemontowany jesienią tego roku.
Rozbiórka masztu radiowego, 1928 r.(fot. Archiwum
)
Naturalnie, także w czasie II wojny światowej poczta pracowała do ostatnich dni kwietnia 1945 roku. Od maja, po wkroczeniu Armii Radzieckiej, nadzór nad pracą urzędu obsadzonego przez personel niemiecki, sprawowała radziecka komendantura wojenna. Tak było także przez parę miesięcy, po przejęciu miasta i powiatu przez Polaków, jesienią 1945 roku. Polscy pocztowcy, których do urzędu po prostu nie wpuszczono, zorganizowali tymczasową Pocztę Polską już 18 listopada 1945 roku w budynku przy ul. Armii Krajowej 14. późniejszym Miejskim Domu Kultury. Przed kilku laty został on sprzedany a następnie rozebrany przez nowego właściciela. W jego miejsce wzniesiono całkowicie nowy budynek, w którym na dole jest apteka. Dopiero w czerwcu 1946 roku, budynek świnoujskiej poczty został wreszcie przekazany polskim służbom pocztowo - telekomunikacyjnym, które się tam wprowadziły. Pierwszym polskim naczelnikiem Urzędu był pan Jan Malinowski, a następnie przez wiele lat pan Józef Pawlak. W początkach działalności, 20-tu pracowników dokonywało nieprawdopodobnych wyczynów, by z pomocą transportu konnego i rachitycznego stateczku „Piast”, przyjąć i wyekspediować przesyłki. A tych przybywało z roku na rok, szczególnie gdy miasto ponownie stało się modnym i bardzo uczęszczanym uzdrowiskiem.
Parowiec „Piast” pierwszy świnoujski dostawca i odbiorca poczty po 1945 r.(fot. Archiwum
)
źródło: www.iswinoujscie.pl
Dziekuje za zyczenia i nezwajam- duzo szczescia i sukcesow :)A temu muminkowi to fajnie jest ;)U mnie tez obrazki noworoczne- zapraszam :)Pozdrawiam
Hurra Moje guljraacte blog wyglada znakomicie oczy ciesza rozne drobne smaczki (np. lokalizer), kolorystyka tez bardzo spokojna dobrze sie czyta duze teksty pelna profeska Jak tylko znajde jakies bugi napisze Swietnie naprawde bede wpadal jak zawsze, czekajac na nowe zdjecia, posty ps. Brzmi wazeliniarsko ale przeciez nie bede klamal na sile, ze mi sie cos nie podoba
Jak zwykle wspaniały tekst. Dziękuję za te poniedziałki. Proszę o informację co mieściło się kiedyś w cudnym budynku wodociągów na ul. Daszyńskiego. Pozdrawiam
świetny artykuł pozdrowienia dla wszystkich
Świetne artykuły Panie doktorze! Powiew normalnosci na tym portalu, uczy a jednoczesnie nie nudzi - ogromny pozytyw !! Pozdrawiam.
Dziekuje bardzo za odpowiedz i jeszcze raz pozdrawiam.
Oczywiście : na parterze. Przepraszam za błąd. J.P
Do Pana Irka - książka adresowa z lat 30-ych zawiera informację, że naparterze tego budynku był magazyn męskiej mody. Na górze zamieszkiwał właściciel oraz jeden z miejscowych lekarzy. Kolejna książka bedzie do połowy czerwca. Dziękuję za zainteresowanie.Pozdrawiam. J.P.
Szanowny Panie Plucinski. Czy moglby Pan powiedziec co znajdowalo sie" za Niemca" w budynku naprzeciw poczty (dzisiaj Neptun)? Dla ciekawych dopowiem, ze podczas remontu dachu w latach 70-80 zostala zdemontowana mala nadbudowa, chyba na zegar, od strony placu. Szkoda:- (Czekam tez na abor Pana artykulow i kolejna ksiazke. Pozdrawiam.
Przyznaję rację poprzednikowi, pan Laskowski jest faktycznie autorytetem w sprawach wojskowych. Kiedy przyjdzie czas, w tę okrągła rocznicę coś z punktu widzenia cywila napiszę. Odpowiadając zainteresowanym kolejną książką; około połowy czerwca będzie jej promocja z podpisywaniem i moim gadulstwem. O konkretnym terminie i miejscu, naturalnie we wszelkich dostępnych mi mediach powiadomię. Pozdrawiam serdecznie. J.P.
Na tematy wojenne dużą wiedzę posiada p. Laskowski.
Szanowny Panie Doktorze, w tym roku mamy okrągłą rocznicę napaści Niemiec na Polskę, a więc czy napisze Pan o przygotowaniach w Swinemunde do tej agresji? Chodzi o wypłynięcie z zapasem paliwa i amunicji pancernika Schleswig Holstein na ostrzał Westerplatte, Oksywia i Helu, na wyekspediowanie stąd kompanii szturmowej Kriegsmarine, która z pokładu pancernika pierwsza zaatakowała Westerplatte, a także o następne działania wojenne, tj. pomoc krążowników Lutzow, Adm.Scheer i Prinz Eugen w ostrzeliwaniu wojsk polskich w Kołobrzegu i Dziwnowie, wysadzeniu desantu batalionu Kell w Kołobrzegu, już po bombardowaniu bazy Swinemunde oraz o pasjonujące walki na Wolinie i ewakuację twierdzy Swinemunde 1-4 maja 1945.
Kolejny wspaniały artykuł Z niecierpliwością czekam na książkę Mam nadzieję że będzie jakieś spotkanie i będzie można otrzymać autograf w książce
Panie Doktorze. Dziękuję za wczorajszy wyklad odnośnie" Piasta" w TV Słowianin jako kontynuacja tematu" Od dyliżansu..." Czy wydanie pańskiej książki poprzedzone zostanie promocją, typu spotkaniem z czytelnkami w MDK lub innym publcznym miejscu? Bardzo chętnie na takie spotkanie bym się wybrał i zapewne wielu pańskich czytelnikow rownież. Pozdrawiam.
Gość • Poniedziałek [18.05.2009, 13:38] • [IP: 80.245.182.***] Panie Józefie pytanko cz wie Pan dokładnie w którym roku został zdemontowany maszt telegrafu z dachu poczty czy było to w latach 20 stych czy juz 30 stych proszę o odpowiedz pozdrawiam. SGM ------ odpowiedz w artykule..
Szanowny Panie Doktorze!! Nareszcie udało mi się trafić na jakąś" dróżkę", która do Pana prowadzi:) Wiele lat temu, w czasach, gdy natrafiłam na Pana publikacje wlokalnej prasie, stałam się gorącym fanem Pańskich prac. Już wtedy zapowiadał Pan wydanie książki, która się jednak nie ukazała. Odwiedziłam nawet muzeum w Ś-ciu z nadzieją, że tam się dowiem o losach Pana prac- bezskutecznie. Mieszkam w centrum Polski, do Ś-cia zaglądam najwyżej raz w roku. Byłabym niezmiernie wdzięczna za umożliwienie zakupu Pana książki drogą wysyłkową, jeśli byłaby taka możliwość. Nie wiem, czy w komentarzach można podawać swój e-mail ale zaryzykuję: ezomoda@wp.pl Pozdrawiam serdecznie
Taki dostęp do wcześniej publikowanych na portalu" opowiazdek" byłbyistotnie wskazany.
Do IP 114. Z książką jest całkiem dobrze, bo już jest w drukarni. Prezentacja prawdopodobnie w połowie przyszłego miesiąca. W księgarniach również w tym terminie albo jeszcze wcześniej. Pozdrawiam. J.P.
Panie doktorze a co z pańska książką ?
Odpowiadam IP 115. Miłe memu sercu jest zainteresowanie tymi tekstami. Administrator portalu stwierdził, że owej funkcji jeszcze nie uruchomił, ale chyba to zrobi. Ponoć jeszcze ktoś na innym portalu to gromadzi i udostępnia. Kto i gdzie pojęcia nie mam. Pozdrawiam serdecznie. J.P.
Panie Józefie pytanko czy mozna gdzies przeczytac pana archiwakne artykuly.Z gory dziekuje
IP: 77.112.31 : komentarz chyba troszkę nie na tamat hmm ?
Tak, Poczta dość ładna, lecz ?? Jako przyjezdny, chciałem kupić znaczek do listu. Wszedłem do budynku, dwie osoby przy jednym okienku. Podchodzę do drugieg , tylko spytać gdzie mogę nabyć znaczek. I Pani , zapewne jakaś Kierowniczka, na moje pytanie nawet nie drgneła, żadnej reakcji. Dopiero, Pani w drugim okienku, chociarz była zajęta, a itak mnie poinformowała. Jak zwykle, Kierownictwo nie dla zwykłych Ludzi. Tak nie powinno być w mieście Uzdrowiskowym !!
Dziękuje panie Doktorze za opowiazdke na TV Słowianin za Waldschloss'a. To bardzo ciekawą historie miało to miejsce na góreczce.Szkoda, że zapomniana. A propo-Domek zakonnic Magdalenek na Chopina od kiedy tam stoi? Fajna chatka.
Odpowiadam SGM : jesinią 1928 r. Pozdrawiam. J.P.
Panie Józefie pytanko cz wie Pan dokładnie w którym roku został zdemontowany maszt telegrafu z dachu poczty czy było to w latach 20 stych czy juz 30 stych proszę o odpowiedz pozdrawiam. SGM
Jak zwykle przeczytałem z zapartym tchem i cierpliwie czekam dalej na następne części.Pozdrawiam Pana Doktora
Dziekuję Panu Dr. za kolejny pasjonujacy artykul z historii naszego miasta. Jako wierny czytelnik proszę o kolejne odcinki.
..kiedyś ludzie listy pisali, a teraz każdy klepnie w klawaturę...odczeka chwilę aż pójdzie wiadomość w świat...a dzieci na lekcjach języka polskiego uczą się jak adresować kopertę...POZDRAWIAM WSZYSTKICH ADRESATÓW I NADAWCÓW...A SZCZEGÓLNIE GORĄCO DR J.PLUCIŃSKIEGO...