Kierowcy stosują się do tych przepisów nie tylko wtedy, kiedy przekraczają granicę i wjeżdżają do Polski. Zauważyliśmy też jeżdżąc po ulicach niemieckich miast, że wielu nich uznaje zapalone światła za normę.
- Nie zaszkodzi włączyć światła, nic na tym nie tracimy – mówi jeden z mieszkańców Bansinu, którego spotkaliśmy na targowisku przy ulicy Wojska Polskiego. – A czasem dzięki temu jest bezpieczniej. Jesteśmy bardziej widoczni. Zwłaszcza jak wyjedziemy z otwartej przestrzeni, nagle w jakiś cień.
Do 16:55: Gdyby-sryby! Gdyby babka miała wąsy... nostradamus-przepowiadacz się znalazł.
Tak coraz częściej ale nadal nie wszyscy!!Jak by to było odwrotnie światła przez cały rok w niemczech a my byśmy nie zawsze z włączonymi jezdzili to by niemiecka policja mandaty nam wlepiała a nasza policja nic!DLACZEGO ??
I tak są frajerami nawet ze światłami.Banda *****
Idiotyzm jest zaraźliwy.
to fakt dużo niemców jezdzi na długich.
... nie wszyscy
Człowieku jaką energię ? większe spalanie z racji zapalonych świateł ? włączona klima lub uchylona szyba więcej energii potrzebuje niż światła.
'Nie zaszkodzi włączyć światła, nic na tym nie tracimy – mówi jeden z mieszkańców Bansinu' Tracimy energię czyli również pieniądze.
by lepiej ich było widać
tylko dlaczego najczęściej na długich?