Konsternacja i poczucie klęski towarzyszyły mieszkańcom najbardziej utytułowanego kurortu na wyspach gdy nagle, późną wiosną okazało się, że organizatorom Festiwalu Gwiazd nie odpowiada już klimat klifowego wybrzeża. Wkrótce okazało się jednak, że chodzi o pieniądze. Gdańsk dał więcej. Na nic zdały się próby ratowania sytuacji. Prawdziwe gwiazdy odpłynęły z Międzyzdrojów, ale te ? jak mogły ratowały nadszarpnięty prestiż. Z finansową pomocą Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, za niemal 400 tysięcy złotych starano się zwabić gwiazdy, które nie kwapiły się do Gdańska.
Trzydniowa impreza nie przyciągnęła jednak "pierwszej ligi", a jedynie rezerwy, a na sesjach zdjęciowych, odwrotnie niż przed laty ? więcej było obiektywów niż gwiazd. Opustoszała promenada Gwiazd, gastronomia i handel podliczyły wymierne straty i tylko prawdziwi lokalni patrioci nie dali poznać po sobie konsternacji. -"Jeszcze kiedyś zechcą wrócić... (!)" - Oby !