To zgodna opinia lokalnych polityków, która wygłosili w kolejnym wydaniu audycji "Kawiarenka Polityczna. - Jeżeli nie będziemy mieli pomocy od rządu, to możemy generować jakieś swoje środki, ale na pewno ich nie wystarczy, żeby uratować sytuację. Mam nadzieję, że koledzy z Platformy Obywatelskiej zaradzą problemowi, a my pomożemy o ile będziemy mogli - zadeklarowała radna PiS i pracownik portu Marzena Kopacka.
Jerzy Sieńko z PO przyznał, że decyzja ministra infrastruktury była mało przemyślana, ale już zostały podjęte działania, mające zmobilizować parlamentarzystów do interwencji. - Zarówno Urząd Morski, jak i Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście przygotowują opracowanie ekonomiczne, w którym chcą ministrowi infrastruktury wyraźnie wykazać, że ograniczenie dotacji przyniesie większe straty ekonomiczne, niż oszczędności - powiedział Sieńko.
Szef szczecińskiego SLD Dawid Krystek winą za powstałą sytuację obarczył niekompetentnych ministrów w gabinecie Donalda Tuska. - To były bezmyślne cięcia. Dziś do portu obawiają się wpływać statki o zanurzeniu 9,15 metra, w ubiegłym roku przypłynęło ich tylko 15 - powiedział Krystek.
Wszyscy goście "Kawiarenki Politycznej" przyznali, że na kłopotach szczecińskiego portu zyska konkurencja, na przykład port w Rostocku.
2009-03-08, 12:48: Anna Kafel-Dalecka
JASNE ZAORAĆ ŚWINOUJŚCIE i zapomnieć o nim.Nie ma kina, aquaparku, mola, dobrze wyposażonego szpitala, szkół, parkingów-uciekać.