Już o godz. 4.13 pracownik portu poinformował kierownika o zaistniałej sytuacji. O 6.15 o zdarzeniu została powiadomiona Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej, która skierowała sprawę do Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Inspektor ochrony środowiska Urzędu Morskiego w Szczecinie przeprowadził oględziny jednostki.
Ośrodek pozostawał w stałym kontakcie z wyspecjalizowanymi służbami i firmami technicznymi. Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto konsultacje z firmą nurkową w sprawie możliwości wydobycia kutra. Na 14 listopada zaplanowano wspólne oględziny z firmą Usługi Dźwigowe z Wolina w celu określenia środków technicznych niezbędnych do podniesienia jednostki.
Jednostka monitorowana regularnie
Jak podkreśla OSiR „Wyspiarz", kuter KEHRWIEDER był objęty bieżącym nadzorem. Ostatnia inspekcja, przeprowadzona 12 listopada o godz. 15.00, nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Linia wodna znajdowała się w normie, a kadłub nie nosił oznak przecieku. Również podczas nocnego obchodu po północy, pracownik portu nie zauważył niepokojących znaków. Zatonięcie jednostki nastąpiło więc nagle, co może świadczyć o gwałtownym przebiegu zdarzenia.
Około godziny 17.00, po zauważeniu cienkiej warstwy oleju na powierzchni wody, rozwinięto zaporę olejową w celu zabezpieczenia akwenu.
Problemy z właścicielem kutra
Kuter od dłuższego czasu stanowił problem dla zarządcy portu. Armator, obywatel Niemiec, do kwietnia 2023 roku posiadał umowę rezydencką z OSiR „Wyspiarz". Po jej wygaśnięciu z właścicielem nie udało się nawiązać kontaktu – nie odpowiadał na telefony ani pisma, a korespondencja pocztowa wracała z adnotacją „błędnie zaadresowane".
Od kwietnia 2023 do lipca 2024 roku OSiR podejmował bezskuteczne próby uregulowania należności i usunięcia jednostki. W lipcu 2024 r. w sprawę zaangażowano kancelarię prawną, która rozpoczęła procedurę wykonania prawa zastawu na statku i formalne wezwanie armatora do zapłaty.
Urząd Morski w Szczecinie w październiku 2024 roku odmówił usunięcia jednostki, uznając, że nie stanowiła ona bezpośredniego zagrożenia dla żeglugi. Tymczasem do kierownika portu docierały informacje o planowanej sprzedaży kutra – w porcie pojawiali się nawet rzekomi kupcy.
Sprawa w sądzie i w prokuraturze
W lutym 2025 roku OSiR „Wyspiarz" przekazał sprawę do kancelarii radców prawnych, by dochodzić należności przed sądem. Postępowanie zostało jednak zawieszone z powodu braku możliwości doręczenia korespondencji właścicielowi.
W sierpniu 2025 roku OSiR złożył do Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez armatora. Dochodzenie trwa – dzięki współpracy z organami niemieckimi udało się ustalić aktualny adres zamieszkania dłużnika, co otwiera drogę do wznowienia postępowania sądowego.
Działania zgodne z procedurami
Jak informuje Ośrodek Sportu i Rekreacji „Wyspiarz", wszystkie działania związane z incydentem zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi procedurami i w porozumieniu z właściwymi służbami.
Obecnie trwa analiza technicznych możliwości wydobycia kutra KEHRWIEDER. Port Jachtowy w Basenie Północnym pracuje w normalnym trybie, a sytuacja nie stanowi zagrożenia dla żeglugi ani środowiska.
Wojciech Basałygo
podinspektor
Biuro Informacji i Konsultacji Społecznych


















kto przeprowadzal ostatnia inspekcje ?? od lat codziennie przechodze tam i oprocz mew nie ma tam nikogo jedynie cumy zanurzone w wodzie swiadcza ze ostatni r wybierano luz na tej lajbie pare lat temu !!
(...inspekcja, przeprowadzona 12 listopada o godz. 15.00, nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Linia wodna znajdowała się w normie...) a to ciekawe, gdyż z dwa, lub trzy dni przed zatonięciem, byłem tam na spacerze z koleżanką i już wtedy jednostka wykazywała przechył na prawą burtę między 5-10° jeszcze powiedziałem do koleżanki, że niedługo zatonie
Tam stoi jeszcze jeden wrak na winklu koło tego kutra.Też przechylony na prawą burtę.Przez zimę okradną go do cna a niemiec poda nas do sądu że mu padliny nie upilnowali urzędnicy.Jeszce Carina 20-to latka chyba przetrwa do lata.Stoi kilka lat brudna, i mchem zarośnięta.
Może portal, w następnych wydarzeniach, poda więcej informacji o dalszych losach egzekwowania prawa przez odpowiedzialnych pracowników. Wszyscy jesteśmy c.d.n.
Niemiec by się nie zastanawiał długo i szybko wyegzekowal opłatę albo pozbył wraku!! Arogancja Niemców względem Nas...trwa od zawsze, ale kogo to wina..?? Nas!! Klaniamy im się w pas, służymy i lekcewazymy przepisy, żeby tylko nie urazić i nie obrazić.. .a oni robią u Nas co chcą! !! Śmiejąc nam się w twarz.dodam jeszcze, że ten OSIR, kadrowo jest do wymiany!!
co z tego ze własciciel się znalazł jak za chwile łódka zniknie pod wodą
To przykre że nasze miejskie władze są tak mało skuteczne, alb po prostu boją się Niemców.
218, , , , , bo Polacy też nie płacą w Świnoujściu za pobyt jednodniowy. Jasne??
Piszecie w stylu--truturuto, majtki z drutu.Niemiec wykorzystal ten cwancyk, ktory opatentowali, niektorzy Polacy.Mam na mysli, sterczace fraki samochodowe, zabierajace miejsca parkingowe, Jest tez U NAS, taki cwaniak, ktory trzyma 6, 7 samochodow, spoldzialnia nic nie moaze zrobic.A przeciwz facet prowadzi dzialalnosc komercyjna, my nie majac miejsca parkingoweg, czesto za takie placimy na platnym parkingu.Przestancie, sie uzalac, mamy dziurawe prawo, mysle, ze niezle cwaniaki swego czasu takie cos skonstrulowali
Sergiusza?oddaj to na zlom, tu ten numer nie przejdzie. paniatna ? Hihihi.
W Greifswaldzie stał ten złom i był jako pływające muzeum.Wygladał trochę lepiej ale zwiedzać płacić?Kto pozwolił aby takie coś cumowało w polsce?Starsza para z niemiec była właścicielami tego wraku.Jak polak coś winien w niemczech znajdą go szybko przez us, szkoda że nie działa to w drugą stronę.Unijne przepisy obowiązują tylko na wyższych szczeblach i jak widać nie dotyczą polskiego państwa.
Dzień dobry, powtarzam pytanie, DLACZEGO Niemcy nie płacą za pobyt jednodniowy w Świnoujsciu ??
Niemiec, jak niemiec- nafajdoli pod drzwiami, i zapuka po papier.
Jeżeli ładnie poprosicie właściciela i zapłacicie mu za poniesione straty, to może zabierze on swój złom. Jeśli jednak będziecie się stawiać, wytaczać mu sprawy sądowe i zachowywać się wobec niego nieuprzejmie, to oleje was ciepłym, porannym moczem.
za nim miasto wyjasni to kuter sie rozpadnie bo drewniany jest
państwo z kartonu...
Już dawno za zaległości w opłatach można było przejąć ten wrak. Ale chyba nikomu się nie chciało popracować.
Taki sukces i nie ma pani prezydent zeby sie pochwalić jak walczy o dobro mieszkańców? Szok!!
Wystarczy było napisać pismo do niemieckiego urzędu o ustalenie adresu, tak jak to się robi w Polsce.
Drodzy mieszkańcy, zapłacicie za usunięcie wraku i za brak kompetencji dyrekcji i pracowników mariny. Gdzie dowód na przedstawienie przez armatora ubezpieczenia OC jednostki przed podpisaniem umowy na postój długoterminowy? To przecież obowiazek. Jednostka nosi bandere niemiecką wiec administracja morska tego państwa ma wszelkie dane na temat własciciela.
nie pyskować, bo niemieccy dobrodzieje przestaną przyjeżdżać
ciekawe czy taka sytuacja mogła by mieć miejsce w niemieckiej marinie ? nasz rodzimy armator porzuca jednostkę bez żadnych konsekwencji. .. jakoś trudno w to uwierzyć :/
Gdyby tak się stało w Skandynawii, to ekolodzy by go zjedli.
Kwestia czy przyjmować taki złom od obcych, niby na sprzedaż. Może owszem, ale z opłatą za pięć lat, w razie wcześniejszego opuszczenia zwrot dalszych opłat, po każdym roku...albo żądać kaucji w przypadku takich złomowych jednostek, które psują prestiż i wizerunek Yacht klubu i Miasta. Nie uginać się przed moneta niemiecką, czy to oficjalna, czy w koprtce ❗
I co zapłaci za cumowanie przez te lata? Samochody z Niemiec też można stawiać gdzie się podoba i nic nie zrobią, bo nie mają holownika i się boją ruszyć Niemca.
Niemiec pozbył się problemu a głupie polaki teraz maja problem.Tak wygląda współpraca z niemcami.A to dopiero początek jak tuskowi będą przy korycie.
Meeeega sukces miasta. Musiało dojść do takiego zagrożenia ekologicznego aby przycisnąć właściciela
Mądry polak po szkodzie? Nie gdyż to nie pierwszy wrak który poszedł ma dno pomimo że podobno miał nadzór, choćby Lila Weneda ktaeą trzeba było wyciągać z dna przystani promów Karsibór czy mniejsze jednostki żaglowe i pontonach tegoż portu nie wspomnę. A trzeba było odchorować na wody terytorialne Niemiec i puścić z prądem, tam szybko znaleźli by właściciela a nawet gdy już nie żyje to obciążyli by rodzinę a jeśli mieliby pretensje do naszych portów to sprawna władza sądownicza oczywiście nasza szybko by załatwiła sprawę przed tsue. A tak to my mamy kłopot gdyż nikt z Niemiec nie ściągnie odszkodowania za postój jak i koszty usunięcia a mało tego teraz szybko znajdzie się ktoś podający się za właściciela i będzie żądał ogromnych pieniędzy oczywiście w euro aby się nie trudził wymianą za nie upilnowanie i dopuszczenie do zniszczenia ganc nowej jednostki. no cóż my zawsze obrywamy po tyłku
Piszecie, że zgłoszono zawiadomienie o możliwości podejrzenia popełnienia przestępstwa. O jaką możliwość i jakie przestępstwo miałoby konkretnie chodzić?
2 lata szukali właściciela?? Przecież to w głowie się nie mieści
W tyłku was ma jeszcze posprzątajcie po tym wraku i pocałujcie w rączke masakra🤦♂️