Goethepark rozbłysnął magią światła i ognia. Za nami „Parkzauber” w Heringsdorfie. Zobacz film!
fot. Sławomir Ryfczyński
Goethepark w Heringsdorfie po raz kolejny zamienił się w magiczną scenę pełną świateł, muzyki i niezwykłych efektów. W piątek i sobotę (10 i 11 października) odbyła się tegoroczna edycja wydarzenia „Parkzauber im Goethepark”, które tradycyjnie przyciągnęło tłumy mieszkańców oraz turystów z całych Cesarskich Ogrodów – Ahlbecku, Heringsdorfu i Bansinu.
Pod hasłem „Spooky” park przeobraził się w zaczarowaną przestrzeń, w której mistyczne dźwięki, instalacje świetlne i ogniste widowiska tworzyły niepowtarzalny klimat jesiennego wieczoru. Publiczność mogła podziwiać spektakularne pokazy światła i ognia odbywające się co pół godziny od 19:00, a także śpiew operowy Gevorga Ginosyana, który występował o 18:30, 19:15, 20:15 i 20:45.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wśród drzew i nad malowniczym stawem pojawiły się świetlne rzeźby, artystyczne instalacje i postacie rodem z baśni i horroru. Dla najmłodszych przygotowano tajemniczy labirynt, a dorośli mogli delektować się magiczną atmosferą i lokalnymi przysmakami serwowanymi w otoczeniu barwnie podświetlonego parku.
fot. Sławomir Ryfczyński
Całość dopełniały mistyczne efekty specjalne i muzyka, które sprawiły, że Goethepark stał się miejscem pełnym emocji, światła i jesiennego czaru. Organizatorzy – KaiserbäderTourismusService Ahlbeck-Heringsdorf-Bansin – po raz kolejny udowodnili, że potrafią połączyć sztukę, światło i rodzinny klimat w jedno widowisko, które zachwyca zarówno dorosłych, jak i dzieci.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wieczorne „Parkzauber” wpisało się w jesienny cykl wydarzeń rodzinnych „Familienwochen am Meer” i, jak co roku, stało się jednym z najbardziej klimatycznych punktów sezonu na wyspie Uznam. Wydarzenie trwało dwa dni – w piątek i sobotę – od godziny 18:00 do 22:00, przyciągając setki odwiedzających z całego regionu i sąsiedniego Świnoujścia.
20:42 • [IP: 109.243.146.**]
"A u nas nic?! Nudy na pudy?" ● Jeśli u nas nie ma świętowanej, często kiczowatej i nieprowadzącej donikąd popkultury, to znaczy, że u nas jest właśnie COŚ, a nie NIC, nie wata cukrowa i nie bańka mydlana. Przejeżdżam regularnie na wyspie obok protestanckich kościołów, są mniej barwne, mniej jest tam przejawow aktywności niż w naszych kościołach, ale bywa i tam coś ciekawego i wartościowego, np.symbole łodzi zaglowych wiozących do wartosciowych celów (wieś Benz), np. ciekawa gra-ankieta dla dzieci (Heringsdorf), a upiory, horror to droga donikąd. Owszem, pewna dawka lęku dla dzieci jest zbawienna jako przestroga, zahartowanie życiowe, ale w dobrym kontekscie edukacyjnym, np.w baśniach o Babie Jadze, w baśniach Andersena - nie w płytkich, bezkierunkowych zabawach. Cytując klasyka, zakończę: złe zabawy psują dobre obyczaje.
Nie czuję tego. To warstwa powierzchowna, płycizna. To u nas w Polsce dzieje się coś bardzo ważnego, XIX Konkurs Chopinowski. Zdębiałem, gdy usłyszałem, że kilkoro pianistów pochodzenia azjatyckiego, by lepiej zrozumieć muzykę Chopina, zwłaszcza polonezy i mazurki uczyło się polskich tradycyjnych tańców. Uświadommy sobie - Chopinem weszliśmy w światową kulturę, w sam jej szczyt. Tego nic już nie wygumkuje, stanèliśmy jako naród obok Beethovena Niemców, Mozarta Austriaków... Oczywiście mamy jeszcze z opóźnieniem rozsławionego w świecie genialnego Karola Szymanowskiego, pamiętam, jak ok.30 lat temu w ofercie było jego może 5 płyt zagranicznej ptodukcji, teraz już 20, 30. Mamy swiatowej sławy Pendereckiego, Lutosławskiego, stale granego w swiecie Karłowicza, Paderewskiego, a mamy też największy na świecie hit muzyki współczesnej poważnej, kompozycję Polaka, 3 Symfonię Pieśni Żałosnych Henryka M.Góreckiego...
To lepsze od żenującej akcji „trenuj z trepami” promowanej w Świnoujściu
Pogańskie obrządki to dla tych co w czarnych marszach łażą.
A polaczkom jak zwykle dupy sciska, burakom.
16:36- ojkofobie, przeczytaj to:" ...a dorośli mogli delektować się magiczną atmosferą i lokalnymi przysmakami".
Nasze na to by nie poszły, bo w programie nie było darmowej grochówki
20:42 • [IP: 109.243.146.**] "A u nas nic?! Nudy na pudy?" ● Jeśli u nas nie ma świętowanej, często kiczowatej i nieprowadzącej donikąd popkultury, to znaczy, że u nas jest właśnie COŚ, a nie NIC, nie wata cukrowa i nie bańka mydlana. Przejeżdżam regularnie na wyspie obok protestanckich kościołów, są mniej barwne, mniej jest tam przejawow aktywności niż w naszych kościołach, ale bywa i tam coś ciekawego i wartościowego, np.symbole łodzi zaglowych wiozących do wartosciowych celów (wieś Benz), np. ciekawa gra-ankieta dla dzieci (Heringsdorf), a upiory, horror to droga donikąd. Owszem, pewna dawka lęku dla dzieci jest zbawienna jako przestroga, zahartowanie życiowe, ale w dobrym kontekscie edukacyjnym, np.w baśniach o Babie Jadze, w baśniach Andersena - nie w płytkich, bezkierunkowych zabawach. Cytując klasyka, zakończę: złe zabawy psują dobre obyczaje.
super pomysł
Świetny projekt
A walić ddrowców.
W Polsce też pięknie. Po co nam niemcy...? Będzie Impreza dla dziadka i babci. Sponsor miasto Świnoujście
Po co to pisać o czymś co odbyło sie tydzień temu...pisze się. tydzień przed wydarzeniem
Nie czuję tego. To warstwa powierzchowna, płycizna. To u nas w Polsce dzieje się coś bardzo ważnego, XIX Konkurs Chopinowski. Zdębiałem, gdy usłyszałem, że kilkoro pianistów pochodzenia azjatyckiego, by lepiej zrozumieć muzykę Chopina, zwłaszcza polonezy i mazurki uczyło się polskich tradycyjnych tańców. Uświadommy sobie - Chopinem weszliśmy w światową kulturę, w sam jej szczyt. Tego nic już nie wygumkuje, stanèliśmy jako naród obok Beethovena Niemców, Mozarta Austriaków... Oczywiście mamy jeszcze z opóźnieniem rozsławionego w świecie genialnego Karola Szymanowskiego, pamiętam, jak ok.30 lat temu w ofercie było jego może 5 płyt zagranicznej ptodukcji, teraz już 20, 30. Mamy swiatowej sławy Pendereckiego, Lutosławskiego, stale granego w swiecie Karłowicza, Paderewskiego, a mamy też największy na świecie hit muzyki współczesnej poważnej, kompozycję Polaka, 3 Symfonię Pieśni Żałosnych Henryka M.Góreckiego...
A u nas nic?! Nudy na pudy?
Po co nam świnoujskie atrakcje, skoro są niemieckie?
Nie ma jak opierd@lać Niemcowi fujarę. Takie rzeczy tylko w sprzedajnym Świnoujściu. Brawo szmalcownicy
Co to za szwabskie dyrdymałki?
Pokaż dla idiotów.
Szkoda, że informacja po czasie, chyba, że Niemcy nie życzą sobie turystów z Polski.Może odwdzięczymy się tym samym.
A dlaczego piszecie o tym po imprezie.
Tylko polska