Jak relacjonują mieszkańcy, usterka była widoczna już poprzedniej nocy. Mimo że następnego dnia na miejscu pojawiły się pracownice urzędu miasta, które zrobiły zdjęcia uszkodzeń, teren nie został w żaden sposób zabezpieczony.
fot. Mieszkaniec
Źle osadzona trylinka była przyczyną poważnych uszkodzeń samochodu BMW na ulicy Wielkopolskiej w Świnoujściu. Kierowca najechał na fragment jezdni, w którym kilka płyt było połamanych i niestabilnych. Pod wpływem nacisku jeden z elementów podskoczył, uszkadzając próg pojazdu, felgę oraz przecinając oponę.
Jak relacjonują mieszkańcy, usterka była widoczna już poprzedniej nocy. Mimo że następnego dnia na miejscu pojawiły się pracownice urzędu miasta, które zrobiły zdjęcia uszkodzeń, teren nie został w żaden sposób zabezpieczony.
fot. Mieszkaniec
– Panie z urzędu były wczoraj, zrobiły zdjęcia i poszły. Niczego nie oznakowały, a auta dalej jeździły przez to miejsce – mówi mieszkaniec okolicy.
fot. Mieszkaniec
Problem nie polegał na typowej dziurze w jezdni, lecz na uszkodzonym i luźnej trylince, która nie trzymała się podłoża. W efekcie przejazd samochodu doprowadził do podbicia jednego z elementów i poważnych strat w pojeździe.
fot. Mieszkaniec
Dopiero w czwartek, drogowcy przystąpili do naprawy feralnego odcinka, a przy okazji poprawili również inne uszkodzenia w pobliżu.
fot. Mieszkaniec
Właścicielka BMW ma prawo ubiegać się o odszkodowanie od zarządcy drogi za poniesione szkody.
fot. iswinoujscie.pl
źródło: www.iswinoujscie.pl
Nie zgadzam się żeby miasto wypłacało jakiekolwiek odszkodowanie!
Nasze miasto mogłoby być zadbane, gdyby było dobrze rządzone. Ale nie jest i dlatego gdzie człowiek nie spojrzy to tylko zabita dechami potiomkinowska wiocha.
Niech z rozwalonymi drogami sobie prezydentka zdjęcia porobi!
Nawet jeżeli producent nazwał to trylinką, to to nie jest prawdziwa trylinka. To coś jest za cienkie i dlatego zawsze na jezdni ulegnie destrukcji. Trylinka ma określoną grubość, której to nie ma. To jest po prostu sześciokątna płytka chodnikowa i nie powinno być użyte do budowy drogi. Najwyżej jako podjazd do garażu dla samochodów osobowych.
Obserwuję jako rowerzysta tę degradację od dawna. Zdziwiłem się, gdy po wyremontowaniu kilku" prostokątów" nawierzchni pozostawiono pewne obszary bez zmian, to było wyraźnie widać. W dodatku ze dwa takie" plastry miodowe" wypełniono jakąś czarną masą bitumiczną i zwłaszcza o zmroku kierowca auta lub roweru panicznie chce to minąć, bo wygląda jak dziura. Wcześniej to tam jeździłem, by ominąć drogę rowerową przy Markiewicza obfitującą w niebezpieczne sytuacje (np.chodzących po niej pieszych, wyskakujące z boku auta lub" ludziki", jak w grze komputerowej, czy nisko wiszące gałęzie), teraz widzę, że płyta może odprysnąć w rowerzystę. A wiecie, dlaczego miasto jest" na luzie" w tych i podobnych sprawach? Bo się ubezpieczyło... z naszych zresztą pieniędzy.
Gdyby kierować jechał 30/h nic by się nie dało bo jeżdżę codziennie u nie widzę problemu. Tylko jak BMW i 30 nie może tak być. I dlatego ma co chciał
Zapierdalasz-ci...la masz z odszkodowania-tak sie tłumaczą urzędasy
A gdyby tak szła sobie tam akurat staruszka ? A to mogła być przecież matka wasza ! Albo jakby tak szła tamtędy procesja ?
Tam jest 30 km/h. Już córka jednej z radnych chciała naprawiać auto na koszt miasta ale nie wiem czy jej dali kasę. Jadąc 30 km/h nic się nie uszkodzi.
Trza było zgłosić do Zarządu Dróg w Świnoujściu :)