W Polsce wiele gatunków ptaków opuszcza gniazdo, zanim nauczy się latać. Takie młode ptaki to tzw. podloty – nie potrafią jeszcze wzbić się w powietrze, ale są już aktywne, samodzielnie się przemieszczają i uczą życia w naturalnym środowisku. Choć wyglądają bezradnie, nie są porzucone – opiekują się nimi rodzice, którzy karmią je i pilnują z ukrycia.
Zabranie podlota z jego otoczenia to poważny błąd. Człowiek nie nauczy go unikania zagrożeń ani zdobywania pożywienia. Ptak, który zbyt wcześnie trafi do domu, może utracić szansę na życie na wolności – przyzwyczaja się do ludzi i nie rozwija potrzebnych instynktów. W skrajnych przypadkach oznacza to trwałą niezdolność do powrotu na łono natury.
Podloty należy zostawić w spokoju. Ich obecność na ziemi, w trawie czy na chodniku nie jest powodem do interwencji. To naturalna faza dorastania, która trwa zwykle od tygodnia do dwóch.
Apelujemy do mieszkańców, aby reagowali tylko wtedy, gdy ptak wygląda na rannego – ma np. bezwładne lub nienaturalnie ułożone skrzydło, nie reaguje na otoczenie albo widać ślady urazu. W takich przypadkach:
– małe ptaki (np. wróble, gołębie) należy samodzielnie dostarczyć do lecznicy weterynaryjnej,
– w przypadku większych ptaków należy skontaktować się ze Strażą Miejską (tel. 91 321 99 40) lub Policją (tel. 47 783 15 11).
Jeśli ptaka przyniesie nam pies lub kot, najpierw należy go dokładnie obejrzeć. Jeśli nie ma obrażeń, najlepiej odnieść go w pobliże miejsca, w którym został znaleziony, i umieścić pod krzewem lub w innym osłoniętym miejscu. Rodzice znajdą młode – ptaki nie rozpoznają zapachu człowieka, więc nie porzucą potomstwa.
Pamiętajmy też, aby nie dokarmiać podlotów. Dorosłe ptaki same przestają je karmić w odpowiednim momencie, aby zmotywować młode do samodzielnego poszukiwania pożywienia. Jeśli zaczniemy je dokarmiać, zaburzymy ten proces – ptaki zostaną w danym miejscu zbyt długo, nie rozwiną umiejętności i będą miały utrudniony start w dorosłość.
Lecznica przyjmująca ranne lub chore małe ptaki w Świnoujściu:
– Przychodnia weterynaryjna „VET" s.c. Jarosław Bobruk, Zdzisław Karalus, ul. Sikorskiego 2, tel. 91 327 01 37, 601 584 499, 601 584 515, e-mail: vet93@mm.pl
Koszty leczenia i rehabilitacji rannych ptaków pokrywa Gmina.
Prosimy o niedostarczanie podlotów i rannych ptaków do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt.
Zachowanie młodych ptaków może budzić nasze emocje, ale to, co dla nas wygląda jak sytuacja kryzysowa, w przyrodzie jest całkowicie naturalne. Dlatego zanim zdecydujemy się działać, warto zatrzymać się na chwilę i pomyśleć – czasem największą pomocą jest pozostawienie natury w spokoju.
Beata Olszewska
Inspektor
Biuro Informacji i Konsultacji Społecznych
Urząd Miasta Świnoujście
Normalni ludzie takich komentarzy nie piszą. Tylko popaprańcy i nieudaczniki.Kim jesteś ty który pisze o człowieku że zdechł??Piszę z małej litery bo dla mnie nie jesteś człowiekiem.
Do 20.06.2025, 23:34:00] • [IP: 176.221.125 ten świat opiera się na nawozach aktualnie sztucznych a wcześniej naturalnych powstałych właśnie z odchodów ptaków które przez miliony lat zostawiały swój balast w większości na wyspach oceanicznych czy na brzegach mórz i oceanów a w 19 i na początku 20 wieku zaczęto używać na masową skalę do użyźniania wielkich obszarów rolnych w Ameryce i wogóle na tzw wysoko rolnym świecie, aktualnie używa się sztucznych które zanieczyszczają plony jak i środowisko. A to że ptaszki zostawiają po sobie to pozwala tej naturalnej przyrodzie której nikt nie zasila nawozami żyć ciesząc albo smucąc ludzi gdzie dla jednych zieleń jest dla oka a dla drugich to szkodniki które zanieczyszczają okolice gdzie oni przebywają. trzeba zacząć dbać o naturę a nie o to co niszczy planetę czasem potrzeba się ubabrac a nie tylko ciągnąć z tej planety ostatnie soki.
Gość • Piątek [20.06.2025, 14:58:46] • [IP: 176.221.125.**] Jesli w twoim zyciu brakuje odchodow golebi i mew to prawdopodobnie brakuje w nim tez terapii.
Miasta pokryć siatkami zabezpieczającymi od ptaków od góry i siatkami na poziomie gleby od innej zwierzyny np dzików a w ogóle urządzić polowania na wszystko co przeszkadza w życiu tej grupy ludzi którym przyroda przeszkadza. Prawda jest jedna, bez łańcucha jaki został stworzony przez miliony lat życia jako takiego to za bardzo nie mamy jak przeżyć no chyba że stworzymy system sztucznego otoczenia w którym nie będzie błędów a pozwalający na żyć w sposób jaki każdy sobie wybierze Jedni chcą natury drugim pachnie auto czy inna plastykowa technika i wszystko co jest z tym związane czyli tzw cywilizacja techniczna która już wykańcza ta jedyną planetę na której przyszło nam żyć
Na Matejki wieloletni dokarmiacz golebi stary milicjant wreszcie zdechl i jest spokoj.
Czytam te komentarze i jak zwykle się nie zawiodlem. Większość to zawodowi debile, starzy uczestnicy forum ma tym portalu Jasne, wwz Wzystko wytępić bo zasrane... Betonowa w głowie i.w życiu..
Co robić? hmm jest wiele opcji... dobić, dobić itd. zostawić kot lub pies się zajmie, zostawić niech zdechnie więcej tego badziewia nam nie trzeba...
Regularnie zbyszewski każe zrzucać ptaki z dachu senatora zeby je koty zjadly
popieram
Podziwiam ludzi którzy przekładają blaszaki napędzane ropą czy benzyną śmierdzące spalinami nad naturę która jest potrzebna do życia wszelkiego życia nawet tego które nie jest za bardzo popularne jak wydalające odchody ptaki czy inne zwierzęta też brudzące otoczenie np psy na które narzeka większość ludzi. Jakim trzeba być człowiekiem aby nie znać podstawowego łańcucha pokarmowego od którego zależy nasze byt i takie pierdoły jak odchody czy to zwierzęce czy nasze sa potrzebne otoczeniu gdzie panuje betonowa czy wręcz niszczenie dookolnej przyrody. Jakim trzeba być debilem ścinającym 300 letniego dęba z pomocą urzędników bo mu ścieżka wychodziła krzywo o całkowitym niszczeniu lasów które są płucami świata to nawet nie wspomnę A brak właśnie odchodów ptaków które korzystają z gałęzi powoduje niszczenie życia najlepiej zamienić planetę w wielki parking bo musi być miejsce na blaszaki na kółkach to jest normalność według kierowców którym ptaszek narobił na auto.
Dokarmianie ptaków ma sens tylko w czasie śnieżnych zim, i to też pod warunkiem że jak się zacznie to w danym miejscu, trzeba to kontynuować, bo ptaki przyzwyczajają się do tego. I nie wolno karmić ich chlebem, najlepiej ziarnem, jak słonecznik.
policja i straż miejska nie reagują na prośbę o interwencję do rannego ptaka
za dokarmianie golebi powinny byc wysokie mandaty.nikt nie ma prawa zamieniac sasiadom zycia w pieklo.gdzie szukac ratunku?
A co z trucizną pryskaną na polecenie gminy. Zatrute środowisko, to tą trucizną mają odrzywiać się ptaki? Zacząć od urzędników, bo tam największy syf.
Zgadzam się z przedmówcami. Dlaczego osoby dokarmiające gołębie nie są karane mandatami ? Tylko syf, brud i zasrane miasto z tego zostaje.
Karmicie z okien, wylewacie zupy za okna.w dodatku codziennie rano widzę rozwalone śmieci na ulicach i osiedlach które wyciągają mewy srebrzyste to właśnie przez wasze" kochane" mewy, ha Tfu! Nie wspomnę już o darciu mord !
Miasto powinno się wziąć za te pasożyty, wszystko zasrane
Co z kretynami ktorzy dokarmiaja" dzikie" ptaki jak mewy czy golebie w centrum miasta? Czy ktos moglby zamknac ich w jakims zakladzie dla psychicznie chorych?