Prometeusz zmęczony | rzeczywistość którą powołuje sztuka |
In situ, tak w sztuce określa się twórcze działania w miejscu, które bez względu na to gdzie i w jakiej jest formie, może stać się dla tej sztuki przestrzenią własną. Spektrum działania Galerii Art, założonej przed trzydziestu laty, także zawiera się w tej formule, przetrwała ona jednak najdłużej pośród innych wyspiarskich galerii.
Galeria Art powstała w roku 1995 w wyniku mocnego nacisku ówczesnego środowiska artystycznego na świnoujski samorząd, wykorzystując przeniesienie Miejskiego Domu Kultury z Placu Słowiańskiego do zespołu zabytkowych Koszar Garnizonowych w zachodniej części miasta. Powiatowy Dom Kultury w Świnoujściu z siedzibą przy Placu Słowiańskim powołano w grudniu 1954, w roku 1973 roku przemianowano go na Miejski Dom Kultury, a w 1994 roku przeniesiono do nowej siedziby przy ul. Wojska Polskiego 1, gdzie w jego ramach funkcjonuje obecnie Galeria Art. Pierwszym prowadzącym galerię został Jan Bociąga, absolwent gdańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, obecnie Akademii Sztuk Pięknych. Kolejną była Bogumiła Kociołek a aktualnie Jacek Walczak, tak jak Bociąga również absolwent gdańskiej ASP.
Infrastruktura galerii nie zmieniła się od trzydziestu lat a jej funkcjonalność dalej obciążona jest niezdecydowaniem ówczesnych samorządowych decydentów, którzy nie wykluczali prowadzenia w tym przeznaczonym sztuce miejscu, towarzyszącej działalności gastronomicznej. Pomyślnie, dzięki determinacji i kreatywności środowiska artystycznego galeria przetrwała, nie stając się kawiarnią czy siedzibą organizacji społeczno-politycznej.
Można jednak dopuścić refleksję, że od kiedy w latach 1964-1969, pionierzy wyspiarskiej kultury, artystka Zofia Kuglin wraz z mężem, znanym świnoujskim artystą Stanisławem Kuglinem, założyli i zbyt krótko, ze stratą dla tworzenia świadomej lokalności, prowadzili Szkołę Rzemiosł Artystycznych w Świnoujściu, nieciągłość procesu formowania tożsamości lokalnej, wciąż obciąża lokalną samorządową narrację kulturalną.
Sztuka jest potrzebna, określa kształt języka, którym opowiadamy o tożsamości archipelagu, umożliwia, pomimo pozornej hermetyczności, zadawanie ważnych pytań, o regionalną tożsamość. Świadome konstruowanie własnej wyspiarskiej tożsamości, poprzez sztukę współczesną, jest trudne i dlatego wymaga strukturalnej instytucjonalnej komplementarności. Bez niej, personifikujący kreację, wspomniany w tytule wystawy, Prometeusz jako idea zamiera.
Niestety, wnioski wypływające ze statystyki są przeciw nam, ponieważ ponad 28 milionów z 38 milionowej polskiej populacji mieszka w małych i średnich miastach i na wsi. Nie stygmatyzuje to nas oczywiście w żaden sposób (a przynajmniej tak możemy myśleć), ale instytucje kodyfikujące treści i zasady przekazu formy i języka kultury wysokiej, są na tym poza-metropolitarnym obszarze rzadkością. Pamiętajmy również o tym, że peryferia nie są najlepszym miejscem do zapisania się w historii sztuki. Dlatego takie miejsca jak Galeria Art są ważne, poprzez systematycznie prowadzoną działalność wystawienniczą i edukacyjną. Zwłaszcza ta ostatnia tworzy elementy, które, oprócz czynników ekonomicznych, mogą zdefiniować przyszłość i określić kierunki dla tworzonych scenariuszy rozwoju miast. Bo jak planować rozwój bez kapitału społecznego i nadziei na migrację powrotną kreatywnych osób? Kto ma zagospodarowywać zaniedbaną „infrastrukturę” nie tylko kulturalną i zwiększać liczbę projektów społecznych, mogących zaangażować mieszkańców, w konsekwencji budując tak potrzebny kapitał społeczny? Prowadzona od lat, świadoma czy nie, „defraudacja” kapitału społecznego, zahamuje rozwój naszego miasta na długie lata. Dlatego właśnie galerie sztuki są tak ważne.
Oczywiście to nie sztuka powołuje rzeczywistość, ale obrazowo ją nam unaocznia, umożliwia zrozumienie coraz płynniejszego i chaotycznego świata. Sztuka zawsze powinna być poszukująca, ponieważ w poszukiwaniu, eksplorowaniu, używaniu nowych form ekspresji artystycznej, ekologicznej i etycznej przejawia się najgłębszy sens tego, co zwykliśmy nazywać kulturą. Dlatego galerie sztuki, będące jej progresywnym elementem, są takie ważne.
Konstruowanie rocznicowych wystaw jest wyjątkowo trudne, w konfrontacji z przestrzenią czasu, wydarzeń i ludzi wypełniających minione trzydzieści lat kurator staje się bezradny, dlatego zdecydowaliśmy się z Jackiem Walczakiem na ciąg wydarzeń, wystawienniczą formę tryptyku. Pierwsza prezentacja, na którą zapraszamy, pokazuje prowadzących galerię czyli Janka Bociagę, Bogusię Kociołek i Jacka Walczaka a towarzyszą im kuratorzy ścisłe współpracujący z tym miejscem, Kasia Baranowska, Andrzej Pawełczyk i Ewa Tomczak-Walczak. Radość z pozostałych części projektu jeszcze przed nami.
Istnienie programowej galerii sztuki współczesnej pomaga zachować i utrwalać nowoczesną, autonomiczną i regionalną postawę, zwłaszcza wobec odżywającego sentymentu cechującą molocha przemysłu turystycznego, który szuka pierwowzorów i mitów lokalnych w tradycji przed osiedleńczej, czyli przed II wojną światową, co wobec żywych jeszcze tradycji modernistycznych związanych z przemysłem stoczniowym i rybackim, jest nielogiczne i irracjonalne. Ta niebezpieczna tendencja prowadzi do nieuchronnej zamiany żywego miasta, w turystyczne monokulturowe suburbia. Dlatego pamiętajmy, to dzięki sztuce w dalekim, peryferyjnym Świnoujściu odbija się dziś cała nowoczesna, współczesna i różnorodna Polska.
Zgadzam się, sztuka jest ważna, ale nie przeceniajmy jej.Jest równie ważna, jak wszystkie inne dziedziny życia i gospodarki.Świnoujście ma tak wyjątkowe położenie geograficzne i strategiczne, że chyba nie grozi nam określenie suburbia/łac.przedmieścia/." Róbmy swoje" in situ nie uzurpując sobie prawa do wyjątkowości.
12:25- nie stać cię. Rzuć się do kanału, ale to też kosztuje, koszta pogrzebu i wyławiania to wiele tysięcy.
Ile trzeba przygotować pieniążków na te wydarzenie, bo ja bardzo jestem biedny?
Na Bociągę to nawet o północy w piżamie. ..przyciągnę. Dla mnie to abstrakcjonista METAFIZYCZNY. Na jednej jego wystawie bylem CZTERY razy.