Patrząc na to co dzieje się przy blokach stojących w pobliżu skrzyżowania ul. Matejki z ulicą Witosa jesteśmy przekonani, że zanim drogowcy zrobią swoje nastąpi tutaj całkowita dewastacja skwerów i trawników. Kierowcy nie mają zamiaru dojeżdżać do posesji osiedlowymi uliczkami. W miejscu gdzie ul. Matejki jest już wyłączona z ruchu bez żadnego zastanowienia skręcają w lewo. Setki kół dziennie „orzą” mokrą ziemię. Można być raczej pewnym, że tutaj trawa sama nie zdoła się odrodzić. Klomby pod domami już dziś przypominają bardziej plac budowy Huty „Katowice” niż przydomowe skwery. Kierowcy uznali najwyraźniej, że „skróty” prowadzą przez ugór i nie ma się czym przejmować. Fakt, że na wielu trawnikach nigdy nie rosła bujna, gęsta i elegancka trawa. Zawsze jednak było choć odrobinę zieleni. Po takich zaś „rajdach” długo nie będzie NIC ! Kierowcy być może liczą, że po zakończeniu prac wykonawca odtworzy pas zieleni.
Tak rzeczywiście ma być. Zgodnie z projektem, zaraz po zakończeniu prac budowlanych, wzdłuż ulicy ma powstać nie tylko ścieżka rowerowa ale także pas ozdobnych nasadzeń. Tyle tylko, ze wykonawca „zazieleni” jedynie wąski pas wzdłuż jezdni. A sto metrów dalej pozostanie pustynia. Nawet może dalej niż sto metrów Jak zauważyliśmy kierowcy jeżdżą po trawnikach nawet 50 metrów w głąb osiedla. Jak tak dalej pójdzie to za kilka miesięcy to w perspektywie będziemy mieli piękną i szeroką ulicę i... pustynię pod oknami.
Kilka kilogramów gwoździ 'papiaków', rozsypanych w odpowiednich miejscach rozwiązałoby sprawę
w polsce nie ma i nie bedzie podziemnnych parkingow wiec traweczka najlepsza chodzic po niej zabroniono --- a tak to jazda panie -po zielonym
ale sensacja hah, moze greenpeace sie tym zainteresuje ;p
oraja?? ja p...de
a czy to wazne jak oraja czy rzna czy orza ITAK WSZYSKO JESt DO KITU NAWET orczy sie przewracaja z tego balaganu
po polsku to chyba ORAjĄ A NIE ORZĄ !!
prosze wytlumaczyc co robi straz miejska pzeciez oni sa od trzymania pozadku
trzeba mieć trochę zrozumienia. większosć z tych parkujących na trawnikach to buractwo dopiero co odrewane od pługa, które łyknęło trochę kasy na irlandzkim zmywaku. niestety kultury na zmywaku nie uczą, dlateku musi minąc jeszcze kilka pokoleń nim burak pojmie różnice między trawnikiem a parkingiem
To sa skutki naszego wyboru władzy!!
Jak dbamy tak mamy, najlepiej gdyby można było wjechać autem do łóżka po co zadawać sobie tyle trudu.
orzą hahaha :D co za łeb ten tytuł napisał :D
to naprawdę przestaje być zabawne auta jeżdżą wszędzie po trawnikach, alejkami w parkach, po promenadzie to juz norma, ulicami..a to co dzieję się między blokami to jest poprostu horror, nikt już nad tym nie panuje, własciciele aut najchetniej by parkowali na korytarzu pod swojmi drzwiami..!!
ta i na moniuszki ile juz to trwa;/ ludzie maja dolatywac do swoich posesji?
Zapraszam na ul.Moniuszki i tam zobacza na ile dni dojazdy do posesji sa" wykluczone". Porazka
W tej sprawie podziwiam Niemców. Ile razy jechałam przez kraj sąsiadów i widziałam wielkie tablice informujące o pracach drogowych, o planowanym czasie trwania, przeprosinami za utrudnienia, przygotowane objazdy. Kierowcy niby własny rozum mieć powinni i szukać w internecie informacji o planowanych robotach, ale miło jest przekonać się, że ktoś dba, żeby jeździło się łatwiej. Pozdrawiam naszych urzędników i zalecam wzięcie przykładu z Niemców. :)
A jak Pani Michalska przygotowała ten problem dojazdu jeszcze przed budową? Brak informacji, brak prowizorycznych objazdów na każdą posesje. Błąd w strategii, logistyce i zwykłej dbałości. Kierowcy też bez winy nie są. Jak robią to z lenistwa, czy głupoty, to karać. Kto to ma robić? Bezkrólewie jak władz, tak i mieszkańców.
Oj nie ładnie tak!
Buraki!