Według obowiązujących przepisów za dzikie zwierzęta odpowiadają służby ochrony środowiska i leśnictwo. W takich sytuacjach najlepiej skontaktować się z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska lub odpowiednim nadleśnictwem. To właśnie one mają kompetencje i narzędzia do podejmowania interwencji w sprawie dzikiej fauny.
Straż miejska oraz schroniska dla zwierząt zazwyczaj zajmują się bezpańskimi zwierzętami domowymi, a nie dzikimi gatunkami. Jeśli mieszkańcy natrafią na osierocone dziki, powinni zgłosić ten fakt do leśników lub specjalistycznych ośrodków rehabilitacji dzikich zwierząt.
Problem pozostaje otwarty – kto ostatecznie podejmie się pomocy porzuconym dziczkom? Oczekujemy na reakcję właściwych instytucji i miejmy nadzieję, że maluchy trafią w odpowiednie ręce, gdzie otrzymają należytą opiekę.
Dbajmy o nasze zwierzęta! Ktoś musi, kto jak nie my, od razu do leśniczego i samorządu
Moze WPN, a matke pewnie przegonili zli ludzie
Zutylizować!!
Myśliwy
LEŚNICY!To jest ich obowiązek!!przecierz Nike Nike przygarnie dzików 😂🤣
Hoangsin dolatujacy smok sprzeda jako kutaka
schronisko to paranoja..po co im placic jak one nic nie robią? naet kota nie chca odlowic...najlepie zrób to sam ale kase z budzetówki biora
No cóż przyroda jest okrutna a zarazem sprawiedliwa, jeśli małe zwierzę i to dotyczy każdego gatunku, zaginie i poszukiwania nic nie dały to matka takich potomków jest zmuszona zająć się resztą potomków gdyż może stracić cały miot co by było katastrofą My ludzie jesteśmy najlepszym przykładem tego zjawiska tylko że poszliśmy i krok dalej, w czasach pierwotnych każde dziecko było na wagę złota a śmiertelność wynosiła do 25% a nawet więcej licząc nie do 5 lat a do uzyskania gotowości do rozrodu. Skutkiem jest teraz zanik ludności tego kontynentu. A że natura nie zna pojęcia pustki to na miejsce tych którzy wymarli bezpotomnie już napływają ci którzy ta pustkę wypełnią. Tak że te dwa dziczki jakkolwiek wypełniają nasze serca smutkiem to muszą zginąć bo co się stanie jak ktoś zajmie się i nakarmi i zapewni byt dla nich aż do wieku rozrodu a) wypuści do lasu? Tam czeka śmierć gdyż nie umieją zdobywać pokarmu a i nie wiedzą że są inne niebezpieczeństwa b) zostawi na pastwę losu chyba że inna matka przyjmie
Może ktoś postrzelił matkę? Skontaktować się z leśnikami, mają pewnie jakieś kojce, odchowają, odkarmia i puszczą wolno w las. A może Niemcy z ASFem podrzucili ? Oczywiście żart. Nie wierzę że nie ma w Świnoujściu komórki która by zajęła się tym problemem. Działać jak najszybciej, zwierzęta są zestresowane, przecież to jak małe dziecko, z tą różnicą że żwierzę.
dawaj na rożno. Albo odchować, rozmnożyć i wypuścić na miasto
Przecież jest w tym mieście leśniczy, powinien natychmiast zająć się sprawą!
Mam nadzieję, że tym małym dziczkom ktoś pomoże? A gdzie służby? Nie wiedzą jak zadzwonić do nadleśnictwa? czy wpn? mam nadzieję, że ci tropiciele dzikiej zwierzyny, nie każą strzelać?!! Bo u nas, to niczego już nie jestem pewna!
Od razu na G R I L A :)
O, kurczę, to trzeba by może przewieźć je do zagrody w Wolińskim Parku? Gdy z lochami żerują, wściekają, gdy są samotne, wzbudzają współczucie i trzeba by je ratować.
Smutne to życie jest zwierząt, a zwłaszcza że, ludzie są paskudni i samolubni.
Hejka ja jiz smaruje kanapke maslem...potrzebuje flajszaaaa...najlepiej ekooo, mniam mniam