Kuter doznał uszkodzeń części dziobowej, udało mu się jednak szczęśliwie zawinąć do portu Sassnitz. Skania kontynuowała podróż do Ystad.
Przyczyny kolizji ustala niemiecka policja.
ŹRÓDŁO
www.portalmorski.pl
www.nnn.de/mecklenburg-u-vorpommern/artikeldetail/article/528/faehre-kollidiert-mit-fischkutter.html
dlaczego usuwają komentarze, które źle świadczą o naszych" sąsiadach" czyli Niemcach, może zaraz ich krytyka będzie zakazana jak szarzenie faszyzmu co??Jestem pewien gdyby się Niemiec nie przyznał do winy pewnie by chcieli obarczyć winą kapitana" Skanii"
do tej pory to tylko pijani ruscy kapitanowie atakowali bornholm... a teraz dolaczyl nasz sasiad, pewnie kuter-noga... po ciemku chcial wybrac wolnosc w kaliningradzie?...
Dobrze ze Niemcy przyznali sie do winy, myslalem ze juz cos" kombinuja".
No bo niemiec, wszystko jasne.
Może był po piwku? Albo na oczy nie widział 200-tu metrowej dużej oświetlonej, białej jednostki pływającej.
Według najnowszych informacji (18.02.2009, godz 23:30) Kapitan niemieckiego kutra przyznał się do winy i wziął na siebie całą odpowiedzialność za to zdarzenie. Dodatkowo, kuter nie był oświetlony, co uniemożliwiło dostrzeżenie go z mostka kapitańskiego prom a jedynie obserowania jego kursu na urządzniach nawigacyjnych.
Słyszałem dokładnie to samo w niemieckim radiu dzisiaj, że całkowitą winę tej kolizji ponosi kapitan tego niemieckiego kutra rybackiego, który można powiedzieć płyną prosto na schodzący mu z drogi, wielki prom" Skania", którego nowoczesne systemy wychwyciły ewentualne niebezpieczeństwo. Zgodnie z prawem drogi morskiej to powinno być na odwrót, kuter powinien ustąpić drogi promowi i trzymać się w bezpiecznej odległości. Kapitan tego kutra to musi być prawdziwy idiota z zerowym doświadczeniem!!.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
W lokalnym radiu mówili, że wina leży po stronie Kapitana tego kutra. Prawdopodobnie usnął podczas rejsu, lub być może był pod wpływem alkoholu, szczegóły wyjaśnia niemiecka policja. Około 2:00 w nocy system antykolizyjny promu" Skania" wychwycił zbliżającą się w ich kierunku małą jednostkę na" niebezpiecznym" kursie, prom zaczął delikatnie skręcać, schodząc z drogi kutrowi aby uniknąć kolizji. Ten jednak płynłą prosto na prom, aż w końcy delikatnie otarł się o jego burtę. Prom nie miał żadnych uszkodzeń i kontynuował podróż do Ystad. Kuter o własnych siłach z wgnieceniem na dziobie dotarł do Sassnitz. Komentarz" Danki" odziwerciedla jej poziom inteligencji..."zajechał drogę"...na morzu" zajechał" ?! LOL !
Pewnie polski prom zajechał mu droge!