To był mój debiut w maratonie w Dębnie 15.04.2007. Do startu zgłosiło się 627 zawodników. Jeszcze przed startem wycofało się ponad stu - upalna pogoda. Na trasie odpadło ponad 30 - tu. Zająłem 411 miejsce z czasem 4:31:58, czas nie był rewelacyjny (liczyłem na 4 godziny). Na trasie popełniłem błąd szkolny debiutanta - za szybko pobiegłem pierwszą połówkę, ostatnie 10 km to już była walka siłą woli. Zdobyłem piękny medal, o którym marzyłem i wielkie doświadczenie. Myślę, że w miarę swoich możliwości dałem z siebie dużo, żeby myśleć o starcie. Swój plan dopasowałem do wieku - mam 49 lat. Szczęśliwie (odpukać) uniknąłem kontuzji, przeziębienia itp. W ciągu 7 miesięcy przygotowań do maratonu schudłem 9kg. Od sierpnia 2006 roku rozpocząłem realizację planu treningowego do mojego pierwszego maratonu. Wrzesień , październik i listopad trenowałem 4 razy w tygodniu. Tygodniowo przebiegałem nie więcej jak 40 km. Od grudnia trenowałem 5 razy w tygodniu (wtorek, środa, czwartek, sobota i niedziela), zwiększałem stopniowo dystans. W grudniu przebiegłem 170km, w styczniu 220km, w lutym 240km, w marcu 280km. W tym każdym tygodniu przynajmniej raz biegałem cross i raz ćwiczenia prędkości, w niedziele długie wybiegania, w pozostałe dni lżejsze treningi. Brałem udział w biegach organizowanych w Świnoujściu przez klub Joginng, także w półmaratonie, a 18 marca w Kołobrzegu (Bieg Zaślubin z Morzem). Biegałem po różnych nawierzchniach, a ostatnie 3 tygodnie po asfalcie. Jednocześnie nie przerywałem swojej pasji jaką jest karate w Świnoujskiej Akademii Karate Kyokushin. Motto na życie: „Jeśli chcesz poznać samego siebie postaw sobie cel, który wydaje się nieosiągalny i staraj się go zrealizować”

red. Kato