MARIAN ZWIERZCHOWSKI
Urodził się w Turobinie koło Krasnegostawu w 1944 r. Jego malarstwo rozwijało się pod wpływem polskiego koloryzmu, kierunku lat międzywojennych i powojennych w Polsce. Twórcy tego kierunku to Jan Cybis, Józef Czapski, Piotr Potworowski - profesorowie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i Wrocławiu.
Jego prace to prace o tematyce tradycyjnej jak martwa natura, kwiaty, pejzaże malowane z natury techniką olejną, akwarelą i gwaszem. Malował z natury i równolegle tworzył kompozycje abstrakcyjne, eksperymentował z formą, kolorem i materiałem. Poszukiwał cierpliwie swojego ideału w malarstwie, obserwował naturę, bo przecież wszystko się do niej odnosi, jego otoczenie, wszystko co mogło wpłynąć na jego wyobraźnię.
Robi to do dzisiaj, dalej szuka ideału w swoim malarstwie. Z czasem tematyka się zmienia, obecnie powstają portrety, kompozycje figuralne z ludźmi.
MDK Świnoujście
Brawo!!
Jak to kiedyś śpiewano: Ach wernisaż, ach wernisaż Ach, co za pejzaż, jaki akt.
Na początku uważnego oglądania prac tego malarza (zob. stronę zwierzchowski[myślnik]art[kropka]pl/index...) nie zauważałem takiego zestawiania barw, by odczuć pewną, nazwijmy ją, Tajemnicę. Potem jednak dotarłem do obrazów na poły abstrakcyjnych, jeden to np. pejzaż z jakąś wieżyczką i purpurową wielką plamą jako niebem - to mnie zaintrygowało. Gdy będę na wystawie, porównam te obrazy z malarstwem Jana Bociągi, którego uważam za najlepszego świnoujskiego (i szerzej, regionalnego, może aż do Szczecina) malarza. Na wystawie J.Bociągi byłem aż cztery razy, by wycisnąć je z dostępnych na nich wartości, bo jeden raz to było za mało, to jak przeczytanie 1/4 powieści. J.Bociąga - mistyk abstrakcjonizmu, ktoś, kto potrafi przekazać bez odwoływania sie do figuratywności Tajemnicę. Ale co do M.Zwierzchowskiego...należy docenić właśnie figuratywność, zaniedbywaną dziś zbyt często. A w ogóle to malarstwo jest dyscypliną zepchniętą ku niszy, przez np.instalacje, happeningi, prowokacje, nowe technologie.