Łamanie prawa pacjenta
W szpitalach wciąż jest problem z zachowaniem personelu medycznego podczas obchodu lekarskiego czy pielęgniarskiego.
Często rozmowy o stanie zdrowie pacjenta prowadzone są w obecności innych pacjentów lub osób nieuprawnionych. Odbywa się to np. bez stosowania parawanów, bez zachowania odpowiedniej odległości między łóżkami czy bez mówienia ściszonym głosem. Hospitalizowane osoby często nie zdają sobie sprawy z łamania prawa przez personel medyczny. Ewentualnie nie chcą podejmować żadnych działań związanych z takimi zdarzeniami. Do tego często boją się odezwać w obronie swoich praw, bo to mogłoby być źle odebrane przez personel.
– Obowiązek poszanowania godności i prawa do intymności pacjentów wynika z Konstytucji RP oraz ustawy z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. W ocenie Ministerstwa Zdrowia, w tej sprawie problemem jest nieprzestrzeganie obowiązującego prawa, a nie brak odpowiednich regulacji. Właściwe zachowanie personelu szpitali i przychodni powinno wynikać z wysokiego poziomu kultury osobistej oraz organizacyjnej – komentuje resort zdrowia.
Jak informuje Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, każdy pacjent powinien mieć możliwość rozmowy z lekarzem oraz innym personelem medycznym na osobności. Z kolei w trakcie udzielania świadczeń obecne powinny być tylko te osoby, które są do tego niezbędne. W latach 2019-2023 stwierdzone przez Rzecznika nieprawidłowości w zakresie prawa pacjenta do intymności i godności dotyczyły m.in. bezzasadnej odmowy obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczenia zdrowotnego pacjentowi. Były też przypadki braku zapewnienia intymności podczas udzielania świadczeń zdrowotnych, np. nie zastosowano parawanów oraz zasłon gwarantujących intymność oraz oddzielających od innych pacjentów.
– Z mojego doświadczenia wynika, że nadal często dochodzi do licznych uchybień w tej materii. Takich sytuacji jest co prawda mniej niż kilka czy kilkanaście lat temu, niemniej wciąż się zdarzają. Niekiedy sprawa dotyczy zwykłego ludzkiego podejścia. Personel medyczny jest przepracowany, wkrada się rutyna. Kwestia poszanowania godności czy intymności pacjenta schodzi na dalszy plan. Do tego uwagi pacjenta w tym kontekście często są odbierane jako pieniactwo – mówi adwokat Kamil Piotrowski.
Do kwestii obchodu lekarskiego odnosi się Jolanta Budzowska, radca prawny z Kancelarii Prawnej BFP, reprezentująca poszkodowanych pacjentów w sprawach o błąd medyczny. Jak przekonuje, w teorii, oprócz prawa do poszanowania intymności pacjenta, możemy tu mówić o złamaniu tajemnicy lekarskiej lub pielęgniarskiej. Ekspertka podkreśla, że warunki, w jakich pacjenci przebywają na salach chorych, są często dalekie od ideału, a możliwości wyegzekwowania praw pacjenta są w takiej sytuacji mało realne. Rzeczywiste poszanowanie ich praw zależy jednak głównie od świadomości i zaangażowania personelu.
– Przekazywanie informacji dotyczących stanu zdrowia w sposób jawny czy publiczny stanowi o naruszeniu dóbr osobistych pacjenta – na gruncie prawa cywilnego, a także naruszenie przepisów RODO – w zakresie prawa administracyjnego. W wyjątkowych przypadkach można również mówić o odpowiedzialności karnej.
Nadto możliwa jest również odpowiedzialność dyscyplinarna danej osoby. Tylko to jest teoria. W praktyce ciężko jest to udowodnić – podkreśla radca prawny Mateusz Buczkowski z Kancelarii GRUBE.
Reagowanie na problem
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, odpowiedzialność za kierowanie podmiotem leczniczym ponosi jego kierownik. Zatem każdy pacjent, który uzna, że jego prawa, określone w ustawie o prawach pacjenta, zostały naruszone, może skierować zastrzeżenia do kierownika podmiotu leczniczego (art. 46 ustawy z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej). Ma prawo również wystąpić z wnioskiem do Rzecznika Praw Pacjenta, który może przeprowadzić postępowanie wyjaśniające w podmiocie leczniczym.
– Podjęcie tego rodzaju kroków w trakcie hospitalizacji może spowodować natychmiastowe działanie. Czy nie o to w gruncie rzeczy chodzi? Zwlekanie z podjęciem działań do czasu zakończenia hospitalizacji co prawda nie pozbawia nas prawa do dochodzenia stosownych roszczeń z tytułu zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta, niemniej nie spowoduje wymazania z pamięci przykrych sytuacji. Gdyby reakcja pacjenta nastąpiła od razu, być może natychmiast doszłoby do wyeliminowania nieprawidłowości – dodaje adwokat Kamil Piotrowski.
W pierwszym kwartale br. do Biura Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) wpłynęły 172 sygnały w zakresie naruszenia prawa do poszanowania intymności i godności pacjenta. Najwięcej z nich dotyczyło województwa mazowieckiego. Od początku stycznia do końca marca 2024 roku RPP wszczął 17 postępowań w zakresie naruszenia prawa do intymności i godności. W tym okresie stwierdzono naruszenia prawa pacjenta do intymności i godności w 16 przypadkach. Dla porównania, w całym 2023 roku było ich 31. W 2022 roku – 56, w 2021 roku – 113, w 2020 roku – 35, w 2019 roku – 33, a w 2018 roku – 23.
– Na realizację prawa pacjenta do poszanowania intymności i godności głęboki wpływ wywarła pandemia. W latach 2020-2021 znacznie zwiększyła się liczba spraw kierowanych do RPP. W ubiegłym roku Rzecznik podjął 561 interwencji w kwestii naruszenia prawa do poszanowania intymności i godności pacjenta. 2 lata temu było ich 428, a 3 lata temu – 531. Były to wystąpienia zgłoszone drogą pisemną do podmiotów leczniczych oraz interwencje telefoniczne. Żadne naruszenie nie dotyczyło zachowania personelu medycznego podczas obchodu lekarskiego lub pielęgniarskiego – wylicza Biuro RPP.
Problem nie jest nowy. W 2018 roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport pt. „Ochrona intymności i godności pacjentów w szpitalach”. Powstał on na podstawie kontroli za okres 2015-2017. Jak informuje Marcin Marjański, p.o. rzecznika prasowego NIK, wówczas stwierdzono, że warunki udzielania świadczeń zdrowotnych w szpitalach nie zapewniały pacjentom pełnego poszanowania ich konstytucyjnie i ustawowo chronionego prawa do prywatności, w tym intymności i godności. Wynikało to głównie z przestarzałej infrastruktury szpitali, niestosownego postępowania personelu, a także niewłaściwej organizacji systemu monitoringu wizyjnego. Do tego Marjański dodaje, że w żadnym wypadku ograniczone zasoby finansowe i kadrowe w służbie zdrowia nie mogą usprawiedliwiać naruszenia tych praw.
– Jeśli chodzi o sprawy sądowe dotyczące stricte prawa do poszanowania intymności i godności pacjenta, to jest ich bardzo mało. Nie oznacza to natomiast, że naruszeń w tym zakresie jest niewiele. Jest raczej wręcz odwrotnie. Myślę, że to bardziej kwestia rachunku zysków i strat danego pacjenta, gdyż zadośćuczynienia zasądzane przez sądy z tego tytułu są raczej dość niewielkie – dodaje mec. Piotrowski.
Pozorne leczenie sytuacji
Według Ministerstwa Zdrowia, zapewnienie wysokich standardów nie wymaga zmian legislacyjnych, lecz kulturowych. Jak zaznacza radca prawny Jolanta Budzowska, tę samą informację można uzyskać lub przekazać na różne sposoby, tj. z poszanowaniem godności pacjenta lub z jej pogwałceniem. Można naruszyć godność pacjenta, komentując jego stan przy nim, tak jakby był nieobecny. Ekspertka podkreśla, że nadal pokutuje zwyczaj zwracania się do pacjentów per ty. To oczywiście nie jest na miejscu, ale tak się dzieje.
– Moim zdaniem, pierwszym krokiem powinno być stworzenie takich warunków, w których personel medyczny będzie mógł w każdej sytuacji poszanować prywatność pacjenta. Mam tu na myśli zastąpienie wytycznych dotyczących wyposażenia bezwzględnie obowiązującymi nakazami. W dalszej kolejności uzasadnione może być zwiększanie świadomości pacjentów i personelu medycznego w zakresie wzorca postępowania – stwierdza radca prawny Mateusz Buczkowski.
W opinii mec. Kamila Piotrowskiego, czasy, kiedy lekarzowi nie można było zwrócić uwagi, odeszły w zapomnienie. Pacjent nie może obawiać się reakcji specjalisty lub – co gorsza – wpływu zasygnalizowania personelowi medycznemu pewnych nieprawidłowości na dalszy proces leczenia. Na szczęście świadomość Polaków jest coraz większa w tym zakresie. Jednak inni eksperci dodają, że to nie jest taka prosta sytuacja.
Hospitalizowany zawsze jest w gorszej sytuacji niż personel medyczny i nie chodzi tutaj tylko o to stan jego zdrowia. Często pacjenci czują się osaczeni procedurami i zachowaniem medyków, którzy z góry wiele rzeczy narzucają.
– NIK nie planuje w najbliższym czasie kontroli w tym zakresie. W chwili obecnej trwa opracowywanie informacji o wynikach kontroli przestrzegania praw pacjenta, w trakcie której kwestie zapewnienia pacjentom praw w zakresie ich godności oraz intymności były również badane. Do momentu publikacji tych wyników wszelkie informacje stanowią tajemnicę kontrolerską – dodaje Marcin Marjański.
Jak informuje Ministerstwo Zdrowia, od zbliżającego się roku akademickiego wejdzie nowy standard kształcenia na kierunku lekarskim. W nim został położony nacisk na umiejętności związane z komunikacją z pacjentem, także w kontekście przyjęcia empatycznej postawy wobec niego i jego rodziny. Wiąże się to bezpośrednio z podstawowymi prawami pacjenta do poszanowania jego godności i intymności. Jednak, jak zaznaczają inni eksperci, to melodia przyszłości. Oczywiście dobrze, że coś zaczęło się dziać w tej kwestii, ale problem jest od wielu lat i szybko nie zniknie. W ocenie znawców tematu, potrzebne są zdecydowane, szybkie i sprawne działania, począwszy od kontrolnych po edukacyjne. Inaczej dalej niewiele w tej materii się zmieni. To, co teraz się dzieje, jest pozornym leczeniem sytuacji.
MondayNews Polska
Prawo do intymności w naszym szpitalu.Proszę zapytac salowe i pielęgniarki czy wiedza co to znaczy? Są sytuacje które, nie pozwalają sadzić aby przeszły jakies szkolenia, na temat intymności pacjenta.Bywa, ze na sali dla kobiet są meszczyzni odwiedzający chora kobietę, w tym czasie przywożą chora z zabiegu, czy te salowe nie powinny wiedzieć, ze krępujące jest dla chorych jak nie są ubrane tylko wiozą ja przez korytarz pełen pacjentów, nie przykryją i cieszą się, ze ludzie maja możliwość oglądanie takich chorych.Jest tam wiele zastrzeżeń do takiego postępowania Powinno odbyć się zebranie aby uświadomić im co to jest PRAWO DO INTYMNOŚCI, oświadczam ze to były polskie salowe i pielęgniarki.i wiem ze brak im taktu i szacunku do chorych.
Nienawidzę Naszego Szpitala ta placowka nie jest godna nazwy Szpital kto tam cos przezyl jeżeli przezyl to wie o czym mowa...trzeba tam sie położyć lecz nikomu tego nie życzę albo byc osoba odwiedzajaca to jest nie dowiary co tam sie dzieje...opinia wielu ludzi co tam ludzie przeszli plakac sie chce dalej twierdze chcesz żyć nigdy omijaj z daleka ta umieralnie...
Czyli Pani Konkolewska była cacy
Co to za bzdurny artykuł. Prawo do intymności w szpitalu?to co lekarz ma każdego pacjenta prosić na osobną rozmowę? To absurd. Jak świat światem obchód musi być, może co niektórzy chcą usłyszeć na obchodzić jakie rodzina ma zdanie, a może lekarz ma jeszcze grzecznie zapytać czy może się odezwać? To jakaś aberracja. Panie redaktorze zupełnie niepotrzebny, bzdurny artykul
, 16:35:50] • [IP: 195.140.131.***] mam w najblizszej rodzinie lekarzy, znam dokładne opisy sytuacji w szpitalach, mnóstwo ludzi by dalej żylo, gdyby nie covid, on czasem sam, czasem jak motyl siadający na aucie na skraju przepasci przesądzał o śmierci. Są ludzie o mentalności, pozwalającej mieć zatwardzenie skutkujące wiarą, że lądowanie na Księżycu wg nich było inscenizacją, Ziemia nie jest okrągla ani nawet nie jest geoidą, a Żydzi przenikają każdy atom rzeczywistości, no a Ukraińcy nadal zabijają i ćwiczą się widelcem przed schwyceniem wideł. Paranoje są potrzebne takim umysłom, żywią się nimi jak żuczek gnojowniczek łajnem
Co za bzdury. Na co te osoby umarły, a co im wpisano, to dwie różne sprawy. Nikt nie wie i nigdy się nie dowie, czy to był covid czy cokolwiek innego. Właśnie na naiwności takich osób, jak IP: 188.147.73.** buduje się wszelki zamordyzm.
08:30:51] • [IP: 83.1.102.***] z reguły epidemie ograniczaja wolnośc, której nie należy mylić z godnością. Za daleko posunięta wolność osobista s warunkach epidemii ogranicza cudzą wolność. Nazywanie epidemii koronaświrusem wskazuje na infantylizm, niedojrzalość, znałem kilka osób z mojej ulicy, które umarły na tę chorobę. Jasne, że ze strony władz były nadużycia, ale częściowo nie do uniknięcia, nikt wcześniej nie przerabiał coronawirusa
10:06:46] • [IP: 37.30.119.***] zdrowie jest elementem polityki, wyznaczony jest minister zdrowia!
Miasto małe, ludzie się znają...wychodzisz ze szpitala i napotkani znajomi mówią, cyt.słyszałem, że leżałeś w szpitalu.Skoro wie, to pewnie też z jakiego powodu.Tego się nie uniknie, tu nikt nie jest anonimowy.Personel, jak wszyscy, bywa lepszy i gorszy.Osobiście złego słowa nie powiem...za to niektórzy pacjenci, byli okropni...a" obsługa" wykazała wprost Anielską cierpliwość.
IP 214 radzę przyjąć leki.Mieszanie polityki do tematu zdrowia świadczy o poważnych zaburzeniach. Poprzednicy nie podołali a nowa minister jeszcze jest za krótko. Bez względu na opcję jeśli będzie poprawa będę szczęśliwa.
Do:124 Buahahaha! A jadasz na codzień resztki ze śmietnika? Nie dziwi, że jedzonko szpitalne smakuje ci po królewsku ;)
Gość • Sobota [20.07.2024, 19:10:53] • [IP: 188.147.73.**] umiesz czytać, ale dalej nic nie rozumiesz (a to umiejętność ze szkoły podstawowej). I tak jak wszyscy krytykanci, dalej nie rozumiesz do czego służy prawo.
Pracują jakby łaskę robili i za darmo
Oddział wewnętrzny to masakra. Ordynator dr B... to bezduszny człowiek Lezec u nas to walka o życie. Kto tu trafi ma wielkie szczęście jak wyjdzie Najlepiej uciekać na Szczecin. Potrafią leczyć kilka dni i zero poprawy. Błędne diagnozy. Pielęgniarki rozbawione trafią do pacjenta może raz dziennie Lekarz przyjdzie moze raz dziennie. Czasem kilka dni nie przychodzi zwłaszcza w wekeendy.
Ściszonym głosem xd śmiechu warte xd jak większość pacjentów w szpitalach jest 60+ i ledwo słyszy jak się do nich krzyczy…
Do [IP: 46.231.56.***] a polskie ameby ZSW parkują bezpośrednio w wjeździe do biedry na Nowokarsiborskiej, dziennie co chwilę.
Postawcie słupki przy przejściu dla pieszych przy CH uznam bo te ameby niemieckie zjeżdżają na chodnik pod same wejście netto...
W szpitalu na jednej z sal leżą kobiety razem z mężczyznami.Przy myciu, zmianie pampersa czy załatwianiu się na, , basen, , lub na, , krzesełku, , jedni drugich oglądają.
A ja leżałem 3 dni w czerwcu na chirurgi w naszym szpitalu nic złego nie mogę powiedzieć wszystko ok nawet jedzonko smaczne 🙂
PO już szykuje się do realizowania planu Sawickiej, " prywatyzacji" szpitali i kręcenia lodów? Marszałek Grodzki z PO ogłosił ze w Polsce jest za dużo o 1000 szpitali i należy je zlikwidować. Wtedy każdy kogo będzie stać, będzie się mógł leczyć prywatnie u kolesiów z PO. Bo państwowych szpitali dla wszystkich już nie będzie.
Siedząc pod gabinetem lekarskim w poradniach to wszystko słychać o czym pacjent rozmawia z lekarzem, brak jakiegokolwiek wyciszenia drzwi w tych gabinetach, o tym nikt nie pomyśli.
Jaka intymność? Położą cię na dole parawan nie zasłania całego łóżka pacjenci inni słuchają o twoim stanie zdrowia.Pacjent leżący za tobą przechodząc do swojego łóżka i tak cię widzi kobieta leży z mężczyznami dramat!
Podejście personelu medycznego do pacjenta zmieni się wówczas, gdy wyeliminuje w pracy określenie" pacjent roszczeniowy".
W tym szpitalu ma się wrażenie że wszyscy pracują za karę.
Obchód w szpitalu: Ordynator podchodzi do łuszka chorego, podnosi kartę, dzieli się swoimi uwagami z innymi lekarzami uczestniczącymi w obchodzie, poczym zabiera się do odejścia. Na to pacjent:" ależ panie doktorze nic mi pan nie powie, nie poinformuje mnei o staine mojego zdrowia?" Na to pna ordynaor:" i czego jeszcze by pan chciał? hehehe niech pan leży, ta informacja nie jest panu potrzebna" i zabrał się i odszedł! To jest tylko mała próbka zachowania tzw personelu medycznego w polskich szpitalach. Poszanowanie prywatności? Jasne, ale może wpierw szkolenia - skoro z domu się tego nie wyniosło - z kulturalnego zachowania panie ten lub tamten doktorze! Wyższe wykształcenie czy tytuły naukowe ani zajmowane stanowisko nie gwarantują odporności na bydlaka pospolitego!