iswinoujscie.pl • Wtorek [04.06.2024, 22:38:31] • zachodniopomorskie
Dron na wodór studentów ZUT
fot. Organizator
Prawie 60 tys. zł na projekt "Płatowca bezzałogowego zasilanego paliwem wodorowym" otrzymali studenci Akademickiego Koła Stowarzyszenia Elektryków Polskich ZUT. To Jakub Sudoł, Michał Cichowicz, Piotr Strobejko, Igor Słowiński oraz Krystian Grześkowiak pod czujnym okiem profesora Marcina Wardacha z Wydziału Elektrycznego ZUT.
„Płatowiec bezzałogowy" to mały dron poruszający się jak konwencjonalny samolot. Źródłem jego zasilania będzie wspomagane przez akumulator ogniwo wodorowe, które „przerabia" wodór na wodę i energię elektryczną. W ramach projektu młodzi naukowcy planują wykonanie konstrukcji płatowca oraz układów sterowania i zasilania. Maszyna będzie miała nieco ponad 2 metry rozpiętości skrzydeł. Nasi studenci zaprojektują płatowiec tak, by miał zasięg większy od komercyjnych dronów o konwencjonalnym zasilaniu akumulatorowym. Marzeniem konstruktorów jest, by w przyszłości dron miał wystarczający udźwig, aby można było na nim zamontować osprzęt pomiarowy bądź kamery.
fot. Organizator
Gotowy dron mógłby być zaadaptowany do funkcji wymagających dużego zasięgu, takich jak lotnicze badania geograficzne, pomiary jakości powietrza bądź do akcji poszukiwawczo-ratunkowych. Tutaj jednak konieczny byłby dalszy rozwój projektu, w celu zwiększenia
jego zasięgu oraz udźwigu.
Konstrukcja ma powstać w ciągu najbliższego roku.
Przesyłam Państwu zdjęcia naszych młodych Naukowców wraz z opiekunem prof. Wardachem (fot. Kamila Kozioł/ZUT) oraz wizualizację drona wykonaną przez Jakuba Sudoła.
Emilia Kujawa
Rzecznik Prasowy
Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie
Ja z tą uczelnią nie mam dobrych wspomnień. Bardzo wysokie wymagania wykładowców, za wysoki poziom nauczania. Zostałem skreślony z listy studentów tej uczelni w marcu 2012 roku (ówczesny WBiA, teraz WBiIŚ) za brak postępów w nauce i niewniesienie opłat związanych z odbywaniem studiów, a także za... 2 postępowania dyscyplinarne, z których drugie nie wiem nawet jak się zakończyło. Gdy trafiłem do więzienia w 2013 roku, wystąpiłem do władz uczelni o zwrot dokumentów oraz o... umorzenie długów za przetrzymane i niezwrócone książki oraz za pobyt w akademiku wg stawek jak dla gościa hotelowego nieuczącego się. Wypożyczone książki w rzeczywistości wyrzuciłem do śmieci, długu za akademik nie wyegzekwował nawet komornik sądowy i to pomimo prawomocnego nakazu zapłaty, bo siedziałem w więzieniu. Dokumenty dziekanat odesłał mi pocztą na Areszt Śledczy w Szczecinie, a długi zostały ostatecznie umorzone, biblioteczny jeszcze w czasie pobytu w więzieniu, zaś ten za akademik już kilka miesięcy po wyjściu z więzienia.