Kontakt ze sztuką potrafi obudzić w w nas, uśpioną dziecięcą ciekawość i wrazliwość, dlatego 1 czerwca otwieramy w galerii ms44 wystawę prac malarskich warszawskiej artystki Julity Malinowskiej, na którą z przyjemnością zapraszamy. Sobotnia otwarcie to propozycja otwartej, ale nie przypadkowej wędrówki, między różnymi znaczeniami motywu cielesności ujętej w jej obrazach, pogłębionej odniesieniami zaczerpniętymi z literackiego pola sztuki. Sam tytuł wystawy „RZUĆ ROK SŁONECZNY, którego się uczepiłeś, przez burtę serca | WIRF DAS SONNENJAHR, an dem du hängst, über den Herzbord", to wers otwierający wiersz Paula Celana. Wers wyrażający sprzeciw wobec przemijania i śmierci, wpisanych w biologiczny determinizm, wyrażający również pragnienie wyjścia poza cykliczność czasu przyrody, być może ścieżką transcendencji. Jednak poza teorią, to znakomite pełne warsztatowego mistrzostwa malarstwo. Duże płótna wypełnione kolorem i intrygująca symboliką. Czyli ciekawa twórcza opowieść, do uczestnictwa w której zapraszamy 1 czerwca, o godzinie 18.00 w Galerii Sztuki Współczesnej ms44 przy ulicy Armii Krajowej 13. wstęp wolny, pożądany.
Wystawa Julity Malinowskiej, w wyspiarskiej galerii ms44, została zbudowana z wielkoformatowych prac malarskich, powstałych pomiędzy rokiem 2004 a 2023. Obrazy nie są jednorodne i wyraźnie widać na poszczególnych płótnach, zmienność malarskiego gestu czy ewolucję obrazowania. Właśnie ta różnorodność otwiera przed nami pełną możliwość poznawczą, i rozpięcie opowieści o twórczości artystki pomiędzy figuratywnością quattrocenta a postmodernizmem, choć wydaje się to sprzecznością. Warto jednak przyjąć, że wolność, choć nie dowolność, interpretacji czyni pole sztuki tak rozległą atrakcyjną przestrzenią. Tej artystycznej opowieści wypada doświadczyć osobiście, w czym mogą pomóc cytaty i odniesienia wybranych elementów twórczej narracji. Opowieść o przemijaniu, jaką prowadzimy w przestrzeni wystawy Julity Malinowskiej, jest niesiona przekonaniem, że vanitas jako sublimacja życiowego doświadczania, natrętnie obecna w świecie człowieka, determinuje codzienną potoczność ludzkiego życia.
Płytka figuratywność obrazowania, pokrewna pierwotnie okresowi quattrocenta, ikonografia poparta tytułami prac, umożliwia spojrzenie uwzględniające bogactwo intelektualnych tradycji, z których czerpał poeta chrześcijańskiego średniowiecza pisząc „Divina Commedia", poprzez „Raj utracony" Johna Miltona, w konsekwencji otwierając widok na „Nowy Wspaniały Świat" Aldousa Huxleya. Wspomniana już wolność interpretacji, umożliwia widzowi podjęcie decyzji, czy w opowieści Julity Malinowskiej odczytamy upadek z nieba transcendencji, czy zstąpienie do raju (?), dzisiejszej Arkadii, której postmodernistyczną przestrzeń artystka uwiarygadnia retoryczną biegłością obrazowania, harmonijną kompozycją i programową poprawnością obrazowania. To jednak raj zorganizowanej samotności, narastającej w społeczeństwie masowym, gdzie ludzie nie tylko zostają pozbawieni prywatności, ale również dokonuje się degradacja sfery publicznej w której żyją, jak zauważa Giorgo Agamben. Dwa obrazy, zwielokrotnione refleksje. Warto odwiedzić wystawę aby sformułować własne, do czego zachęcamy.
Twórczość Julity Malinowskiej nie jest dydaktycznym moralitetem, ale gestem określającym kształt żywego ciała sztuki. I na takie spotkanie z żywą sztuką i jej artystycznym zapisem, zapraszamy wraz z artystką.
JULITA MALINOWSKA ur. 1979 r. Mieszka i pracuje w Warszawie. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (2005) w pracowni Prof. Andrzeja Bednarczyka. W 2012 roku obroniła tytuł doktora na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Studiowała również na Uniwersytecie w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii i na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Miasta Krakowa oraz Fundacji Pro Artibus w Finlandii. Prezentowała prace na 44 wystawach indywidualnych w Austrii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii i na Ukrainie, a w Polsce w Białej Podlaskiej, Elblągu, Gdyni, Gliwicach, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Radomiu, Sandomierzu, Sanoku, Sieradzu, Suwałkach, Warszawie, Wrocławiu i Zamościu. Brała udział w 34 targach sztuki w Belgii, Holandii, Korei, na Litwie, w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, w Polsce w Krakowie i Warszawie i w 135 wystawach zbiorowych w Austrii, Belgii, Czechach, Danii, Japonii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Singapurze, Szwajcarii, Wielskiej Brytanii, na Litwie, Słowacji, Ukrainie, Węgrzech oraz w Polsce w Bielsku-Białej, Częstochowie, Gdyni, Gliwicach, Katowicach, Krakowie, Legnicy, Lubiążu, Lublinie, Łęczycy, Łodzi, Nowym Wiśniczu, Poznaniu, Radomiu, Rzeszowie, Słupsku, Tarnowskich Górach, Ustce, Warszawie, Wrocławiu, Zakopanym i Zielonej Górze. Jej prace znajdują się w kolekcjach prywatnych w Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Hiszpanii, Japonii, Niemczech, Polsce, Serbii, Singapurze, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, na Ukrainie i Węgrzech oraz w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Obecnie jej prace można zobaczyć w nowej odsłonie stałej ekspozycji Polskiej Sztuki Współczesnej w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
wow... ale czegoś tu zabragło. .. za mało jest tych no. .. teńczowych członków
Opis twórczości pani artystki zniechęca skutecznie przed wizyta w galerii.Autor owego opisu jest pod wyraźnym wpływem p.Tokarczuk lub Adny Rottenberg. Nie będę się znęcał nad głębią porównań które nie wnoszą niczego do niczego.Jestem pod wrażeniem jakbym czytał ustawę o zmianach w podatkach od osób fizycznych i samozwańczych intelektualistów.
Aby wyjść poza cykliczność czasu przyrody należy...wyindywidualizować się z rozentuzjazmowanego tłumu !
Zaintrygowały mnie tam te dwa pedzie na obrazku.
Jednorożec to symbol tęczowych zboczeńców. Nie dawajcie swoim dzieciom takich zabawek!! Nygusom nie chce się pracować więc głupotami się zajmują.
Dylemat: ugotować staremu rosół czy przez resztę dnia rozkminiać w jaki sposób wyjść poza cykliczność czasu przyrody?
Sztuka wysoka. Buuuhhhaaahhhaaaa!!
"Wers wyrażający sprzeciw wobec przemijania i śmierci, wpisanych w biologiczny determinizm, wyrażający również pragnienie wyjścia poza cykliczność czasu przyrody, być może ścieżką transcendencji". ● Jeśli nie ścieżką transcendencji to w jaki sposób wyjść poza cykliczność czasu przyrody?
Z malarstwa złodziej pisowski rozumie picie wina w zsypie przez malarza.