Z najnowszego raportu Proxi.cloud wynika, że w I kw. 2024 roku ruch na całym rynku restauracji typu fast food zwiększył się o 4,7% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. W przypadku pizzerii wynik poprawił się rdr. o 3,1%, a dla lokali oferujących kanapki i dania z kurczaka wzrósł o 6,5%. Analiza powstała na podstawie obserwacji ruchu wokół prawie 1,9 tys. największych restauracji tzw. szybkiej obsługi, a na jej potrzeby sprawdzono ruch pochodzący z monitoringu zachowań blisko 1,4 mln konsumentów.
– Wzrosty najprawdopodobniej wynikają z większej stabilności cen.
Wysoka inflacja może powodować uczucie niepewności i prowadzić do ograniczenia wydatków na produkty i usługi inne niż podstawowe, w związku z czym jej spadek w ostatnich miesiącach potencjalnie przyczynił się do poprawy nastrojów konsumenckich – mówi dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud. – Do tego trzeba dodać, że w zeszłorocznym sezonie letnim branża zaliczyła aż dwucyfrowy spadek ruchu. Natomiast w te wakacje wydaje się, że będzie dużo lepiej pod tym względem – dodaje ekspert.
Z raportu wynika również, że w I kw. br. liczba klientów w badanych lokalach zwiększyła się o 4,2%. W przypadku pizzerii był to wzrost o 2%, a w przypadku lokali oferujących kanapki i dania z kurczaka – o 5,8%. Jednocześnie właśnie te ostatnie lokale zyskują na znaczeniu. Rok do roku minimalnie na ich korzyść zmienił się udział w łącznej liczbie wizyt. W I kw. br. wynosił 72,9%. Wówczas na pizzerie przypadło 27,1%. W analogicznym okresie 2023 r. było to odpowiednio 72,2% i 27,8%.
– Po prostu zwiększyły się zarobki. Wskaźniki poprawiły się w momencie, kiedy inflacja zaczęła ostro hamować. W efekcie dużo osób doszło do wniosku, że wraca do wcześniejszych zachowań i znowu będzie częściej jadać na mieście – mówi dr Maria Andrzej Faliński, prezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego. – Oferta takich miejsc z szybkimi posiłkami również jest dosyć duża, przybywa różnego rodzaju punktów ruchomych i sezonowych, co zachęca klientów do skorzystania z ich oferty – uzupełnia ekspert.
Jak zauważają autorzy badania, skoro mimo wszystko zmiany w udziale poszczególnych typów restauracji w ruchu w ujęciu rocznym są znikome, to świadczy o pewnej dojrzałości rynku fast foodów i niezmienności w przyzwyczajeniach klientów. – Z punktu widzenia konkretnych restauracji konsekwencją może być trudność z pozyskiwaniem nowych klientów w przyszłości – twierdzi Mateusz Nowak, jeden ze współautorów raportu.
W I kw. br. średnia liczba wizyt przypadająca na jednego klienta miesięcznie wyniosła dla całego rynku 4,75. Rok wcześniej było to 4,73. Rok do roku nie zmienił się za to przeciętny czas trwania wizyty w lokalu. Wyniósł 24 minuty 21 sekund. Minimalnie za to wzrósł rdr. średni łączny czas spędzony w fast foodach. Teraz to 1 godzina i 56 minut, a wcześniej – 1 godzina i 55 minut. Wygląda na to, że zmiana jest zaledwie kosmetyczna.
– Powyższe dane świadczą o niezmienności nawyków Polaków w podejściu do konsumpcji w restauracjach. Nie dopatrywałbym się tutaj wpływu konkretnego menu ani cen. Można oczekiwać, że w najbliższej przyszłości zachowania klientów restauracji nie zmienią się – zaznacza Nowak.
Niemniej sam sektor czekają zmiany i to prawdopodobnie na lepsze. Dr Faliński zwraca uwagę na to, że zmienia się model funkcjonowania rynku gastronomicznego, a korzeni można szukać jeszcze w pandemii. Zwrot w stronę restauracji tzw. szybkiej obsługi to kolejna zmiana wynikająca ze zbliżania się zwyczajów konsumenckich do tych znanych z Europy Zachodniej. Polacy chcą jadać nie tylko w domach, tylko mieć różne opcje.
– To jest rynek o dużych perspektywach, mocno zróżnicowany. Świetnie łączy cechy przedsiębiorczości drobnej z zarządzaniem centralnym, planowaną konkurencją z tą sterowaną i adaptacyjnością na zmiany. Do tego dochodzi ogromna elastyczność rynku. Perspektywy branży są obiecujące. Wynik będzie rósł także dzięki stopniowym zmianom w zwyczajach tej biedniejszej, a więc większej części społeczeństwa. To dobry wskaźnik ogólnych zmian w gospodarce, w popycie i nowych zwyczajach konsumenckich – podsumowuje dr Maria Andrzej Faliński.
MondayNews Polska
O😝😝😝😝😝ԅ
41;😝😝😝😝...jak mona jesc takie U..wno! No chyba ze chcesz pozniej" estetycznie i zdrowo " wygladac
Wieśniak ma smaka na wieśmaka
Nażrą się fastfoodów a później dupska jak stodoły wielkie i rozdęte brzuszyska!
Jak można żreć tekturę...?
Bzdury !
Żrą ten shit i się uśmiechają, to teraz najważniejsze
Czyś młody, średni, czyś grzyb / żryj fast food, byś miał Fast RIP/ wdychaj też dym otworem gębowym swym / uwędzisz się jak makrela i ustarożytnisz jak Rzym/ dawaj, dawaj power w żołądek, by wybuchł w kloace/ jak Pershing polecisz stąd w Requiescat In Pace / jak puchną wargi girl-lasek i ich piersi, żryj i puchnij równo / kupuj i zasilaj tych, którzy produkują to Uwno
ale to jest świetna informacja! Bo za mało w polsce jest ludzi otychłych, po zawałach, z cukrzycą i nadciśnieniem!
Jak można jeść ten syf 🤢🤮
Tak jest po zjedzeniu tego gówna śmieci oraz śmieci z domów rozwożą po stacjach benzynowych syfiarze
Sanepid powinien częściej tam zaglądać żeby ten śmierdzący olej zmieniać ale motłoch niech żre to g..wno
Tak, inflacja spada co oznacza, że ceny rosną tylko wolniej. W podrzędnym barze za talerz zupy trzeba zapłacić 20 zł czyli mniej więcej równowartość świnoujskiej stawki godzinowej hahaha. Dla porównania pracując w Danii za godzinę pracy przy minimalnej stawce można takich zup zjeść 3 do 5. By żyło się lepiej.
Fajnie, ale kogo to obchodzi?
Trzeba być nieświadomym aby truć się tym syfem. Tylko domowe jedzenie. Żadne fast foody, restauracje czyszczące markety i inne świństwa.
jak chcą niech się trują, mają takie prawo
Prostemu ludowi nic więcej nie potrzeba: najeść się, wyspać, wypić i zapalić..." Motłoch" jest dobrze sterowalny przez władzę.
ŁE OBRZYDLIWY TEN OBROK. PO CZYMŚ TAKIM CZŁOWIEK JEST SPASANY, A NIE ODŻYWIONY. ALE JAK CHCĄ NIECH ŻRĄ I ZDYCHAJĄ, NIC NAM DO TEGO.
Z tego dobrobytu w I kwartale to już nie wiedzą co z kasą robić. Chyba zaczną bezdomnym rozdawać.
No..zdrajcy Polskości powinni wszyscy wpie...schabowe.
Bo tam je biedota
Jak kobieta nią potrafi gotować to tak to się kończy
18:46, poprawiam się, literówka: Requiescat, z literą C
"Mówię to z całą odpowiedzialnością, że gdybym to ja dziś był premierem, to rachunki za prąd i gaz byłyby o połowę niższe".
To onkologiczne żarcie
Lenistwa chyba 😂