Podwyżki zostały przyznane dzięki ustawie budżetowej przygotowanej przez obecny rząd.
Jeszcze wczoraj „Dziennik” informował o planowanych podwyżkach dla posłów (z 9892,20 zł do 10278,10 zł brutto). Podwyżkę zapewniła im nowa ustawa budżetowa na 2009 rok przygotowana przez rząd.
Takie podwyżki są możliwe dzięki przygotowanej przez rząd ustawie. Zgodnie z tym projektem, przygotowany przez rząd Donalda Tuska budżet zakłada podwyższenie kwoty bazowej dla wszystkich osób zajmujących kierownicze stanowiska z 1766,46 zł do 1835,35 zł. Pensje posłów, premiera, prezydenta, wicepremierów i ministrów są po prostu wielokrotnością tej sumy.
Zgodnie z planowanymi zmianami, prezydent ma zarabiać 18353,50 zł brutto (wcześniej 17664,60 zł), premier – 15049,87 zł (wcześniej 14484,97 zł), wicepremier – 13 398, 06 zł (wcześniej 12895,16 zł), minister – 13030,99 zł (wcześniej 12541,87 zł), sekretarz stanu – 11195,63 zł (wcześniej10775,41 zł), a podsekretarz stanu – 10277,96 zł (wcześniej 9892,18 zł).
- Ani posłowie, ani Marszałek Sejmu nie mieli nic wspólnego z tymi zmianami. Taką ustawę budżetową do parlamentu przesłał rząd. Ale trzeba wiedzieć, że nie są to żadne ekstrapodwyżki. To normalna waloryzacja płac, która obejmuje całą sferę budżetową – wyjaśnia w rozmowie z serwisem tvp.info szef sejmowej komisji regulaminowej Jerzy Budnik z PO.
Źródło: tvp.info
pł
zabrać sobie po połowie to szybko wyjdziemy z kryzysu a nie od biednych wymagać zaciskania pasa w którym już nie ma dziurek
Przodujaca sila narodu musi byc przygotowana na wejscie waluty Euro.Oj narod bedzie biedny.
MOZE KTOS WIE ZA CO DOSTAJA PODWYZKI.
To jest tzw zaciskania pasa, bo idzie kryzys !~!!.Ale premier Tusk stwierdzil ze ciecia nie dotkna ludzi (u wladzy)!.Obywatele kryzys czuja coraz bardziej.
Władza się wyżywi, a nawet dostanie podwyżki mimo kryzysu i zapowiadania oszczędności budżetowych. Obłudnicy.