Pozycja galerii i centrów handlowych jako miejsc, w których Polacy lubią spędzać czas wolny, wydaje się niezachwiana. Z analizy firmy technologicznej Proxi.cloud wynika, że w pierwszym kwartale br. ruch w ww. obiektach spadł wprawdzie w stosunku do analogicznego okresu 2023 roku, ale tylko o 4,7% rdr. Z kolei liczba klientów zmniejszyła się o 0,6% rdr. Obserwacją objęto ponad 450 tys. konsumentów i przeszło 700 obiektów. Zdaniem Miłosza Sojki z ww. firmy, nawet rosnąca popularność sklepów internetowych nie sprawi, że Polacy przestaną chodzić do centrów i galerii handlowych.
– Pomimo dużej popularności i szerokiej oferty sklepów online, istnieje małe ryzyko, że w perspektywie lat galerie stracą na popularności. Są one bowiem miejscem, w którym nie tylko dokonujemy zakupów, ale spędzamy też wolny czas, np. w kinach, na siłowniach czy w restauracjach. Ponadto mamy w dalszym ciągu rzeszę ludzi preferujących bezpośredni kontakt z produktem przed jego zakupem. To nie jest pierwsze nasze badanie, które pokazuje, że pomimo wahań w specyficznych okresach, statystyki dot. ruchu i liczby klientów pozostają na stabilnych poziomach – zauważa Miłosz Sojka.
Z kolei Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH), organizacja branżowa zrzeszająca ponad 200 członków działających w branży miejsc handlu i usług, ocenia ruch, bazując na własnych, również cyklicznych badaniach odwiedzalności (PRCH Footfall Density Index). Są one przygotowywane na podstawie informacji dostarczanych bezpośrednio przez właścicieli galerii handlowych i obejmują analizy miesięcznych wizyt blisko 50 mln klientów.
– Z danych PRCH Footfall Density Index wynika, że w pierwszym kwartale 2024 roku Polacy chętniej niż rok wcześniej odwiedzali centra handlowe. W lutym br. odwiedzalność była o 4,7% wyższa niż w lutym 2023 r. Wyjątkiem był styczeń, gdy odwiedzalność była o 1,7% mniejsza niż w rok wcześniej – wyjaśnia Marcin Klammer, dyrektor zarządzający PRCH.
Ze wstępnych analiz PRCH wynika, że w marcu br. odwiedzalność była zauważanie wyższa niż rok wcześniej. Najwyższe wzrosty odwiedzalności obserwuje się w największych centrach handlowych, które poza szeroką ofertą handlową oferują również rozrywkę, możliwość korzystania z restauracji i kawiarni oraz szeroką gamę usług.
– Dane z indeksów PRCH są reprezentatywne dla całego rynku, obejmują informacje z obiektów o łącznej powierzchni ponad 4,5 mln mkw. To stanowi powyżej 33% rynku centrów handlowych w Polsce – dodaje Klammer.
Wyniki raportów mogą się od siebie nieco różnić, bo badania są prowadzone w zupełnie inny sposób. Jednak z obu ww. opracowań wynika, że sytuacja w galeriach i centrach handlowych zdecydowanie się poprawia. Nie widać już tak dużych spadków, jak to miało miejsce np. w czasach pandemii. Natomiast analiza Proxi.cloud pokazuje ciekawą zależność. Rok do roku spadła nieco częstotliwość wizyt – o 4%, ale jednocześnie wydłużył się czas, który badani spędzili w tego typu placówkach – o 2 min. i 21 sek. w trakcie jednej wizyty i o 8 min. i 32 sek. łącznie. Przeciętny pobyt w tego typu obiekcie trwał średnio 43 min. i 54 sek. Natomiast w sumie w pierwszym kwartale br. statystyczny klient spędził w galeriach i centach handlowych średnio 6 godzin, 23 min. i 12 sek. Dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud wyciąga z tego wniosek, że nieco rzadsze zakupy rekompensujemy ilością czasu, który na nie poświęcamy.
– Taką sytuację można uznać za sygnał, że zakupy stacjonarne wciąż są preferowane przez stabilne grono konsumentów, pomimo rosnącej popularności e-commerce. Nie bez znaczenia wydaje się też coraz częściej stosowane przez marki łączenie kanałów w jedno spójne doświadczenie, dzięki czemu w tego typu obiektach można nie tylko kupować, ale też odbierać zamówienia złożone przez Internet albo zamawiać produkty z dostawą do domu – zwraca uwagę dr Sarna.
Analiza Proxi.cloud pokazuje również, że zmiany na poziomie całej Polski są niewielkie, ale w podziale na województwa widać większe odchylenia. O ile różnice rdr. w liczbie klientów pomiędzy badanymi kwartałami mieściły się w przedziale od -2,3% do +2,9%, o tyle w przypadku liczby odwiedzin był to zakres od -12% do +10,3%.
Dowodzi to temu, że dynamika ruchu była zróżnicowana lokalnie i jedne województwa zaliczyły solidne spadki, a inne – duże wzrosty. Wizyt najmocniej ubyło w woj. śląskim (-12% rdr.), zachodniopomorskim (-10,9% rdr.) i pomorskim (-10,5% rdr.). Z kolei najbardziej wzrósł ruch w woj. opolskim (+10,3% rdr.), świętokrzyskim (+9,7% rdr.) oraz łódzkim (+1,8% rdr.).
– Powodów tych różnic można się doszukiwać w lokalnych inwestycjach lub remontach, które mogły zablokować funkcjonowanie wybranych obiektów przez jakiś czas, ewentualnie – w dynamice lokalnych rynków. Niemniej weryfikacja obu tych hipotez wymagałaby dodatkowych, pogłębionych badań – zastrzega dr Nikodem Sarna.
W większości województw nastąpił niewielki spadek częstotliwości odwiedzin, co jest zgodne z dynamiką całego rynku. Jednak w kilku przypadkach zanotowano jej zwiększenie. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to pochodna liczby klientów i ilości wizyt, potencjalne przyczyny zróżnicowania stanowią lokalne inwestycje. Wśród nich można wymienić na przykład otwarcie nowej galerii lub sklepu w już działającej galerii – uzupełnia dr Sarna.
Z kolei według Miłosza Sojki, względnie nieduże spadki lub wzrosty liczby klientów potwierdzają tezę o niezmiennej popularności galerii i centrów handlowych. – Spadki i wzrosty wizyt są już odrębnym zagadnieniem. W tym przypadku należałoby wykonać więcej badań skupiających się bezpośrednio na tej statystyce, bo znaczenie mogą mieć chociażby odległości między tymi obiektami a osiedlami mieszkaniowymi oraz zakładami pracy w różnych województwach.
W połączeniu z warunkami atmosferycznymi czy blokadami dróg skutkuje to tym, że w niektórych częściach kraju konsumenci odwiedzali galerie i centra handlowe rzadziej, a w innych – częściej – uważa Miłosz Sojka.
Z niewielkiego spadku liczby klientów i wizyt w galeriach i centrach handlowych, przy jednocześnie nieco wydłużonym czasie trwania zakupów, autorzy badania wyciągnęli wniosek, że w analizowanym okresie sytuacja na tym rynku była dość stabilna. Dr Sarna podkreśla jednak, że pojedynczy kwartał to za mało, żeby prognozować długoterminowo.
– Niemniej tu i teraz nic nie wskazuje na to, żeby coś miało zakłócić stabilny rytm odwiedzin w galeriach i centrach handlowych. Jeśli faktycznie dotychczasowa dynamika utrzyma się, to większa część polskiej populacji nadal będzie regularnie odwiedzać tego typu obiekty, oczywiście jeżeli na świecie nie wydarzy się coś, co znowu wymusi zmianę naszego stylu życia – podsumowuje dr Nikodem Sarna.
MondayNews Polska
i bedziesz mial jak zaplacisz 50 procentza swiatlo i gazi dopiero wspomnisz pis
W naszym nic nie ma, oddajcie Sinseya.Tu się leci na Szczecin do Outletu oraz Kaskady
00:15:01] • [IP: 37.47.177.***] jakoś ten pis musiał się napracować na te spadki, świat obserwował ten bałagan latami
NARESZCIE, wszystko wraca do normalności. Bez tego PIS-u, za to z normalnym rządem jest spokojniej i ludziom żyje się dostatniej. Pamietajmy- w czerwcu odsuńmy PIS od władzy w Unii Europejskiej ! Pokażmy że jesteśmy prawdziwymi europejczykami !
Polacy jest potrzeba wygrać wybory europejskie, i wywalić to lewackie robactwo do szamba, bo tam ich miejsce. W innym wypadku Polska musi jak najszybciej opuścić ten zgniły ideologicznie eurokałchoz.
00:15:01] • [IP: 37.47.177.***]był pis, była pandemia, kryzys energetyczny na tle wojny plus związana z tym wysoka inflacja w krajach przyfrontowych i nieco niższa w dalszych, nie ma pisu, jest duży spadek przeładunków w portach zapowiadający złe wyniki w gospodarce
Był pis były spadki nie ma pisu niema spadków
Jeszcze będziecie spierdalac z tej unii eu do Polski obierać ziemniaki i wpierdalac polski bigos
07:28:49] • [IP: 178.238.250.***] Oj, będzie trudno, PiS procentowo wygrał nawet w tak szczególnych wyborach jak samorządowe, od 2014 roku wygrywa WSZYSTKIE wybory, bo w sejmowych miał 35%, gdy druga w kolejności PO tylko 30%. W samorzadowych 34% w sejmikach, przy ok.32% Platformy. Spadają, jak niżej napisano, przeładunki w portach, co jest czymś podobnym do gorączki, nie ma jeszcze wielu innych objawów, ale choroba już jest.
Gość • Sobota [27.04.2024, 07:28:49] • [IP: 178.238.250.***] ty wiesz co? To ty sobie jedź do tej swojej Europy a nas zostaw w spokoju. Najpierw się jest Polakiem, później Europejczykiem. No, chyba że ktoś tak jak ty lubi smak niemieckich odchodów...chcieliście ***** nas, to teraz PO będzie ***** was.
08:38:04] • [IP: 46.112.82.**] dostrzegam ironię, ale potraktuje ten wpis jakby poważnie - otóż sytuacja gospodarki z chwila dojscia do wladzy koalicji postkomunistow (PSL-u bedacego wczesniej ZSL-em i N.Lewicy) z lewicą liberalną (PO) pogarsza sie. Spadly przewozy w portach, co jest waznym sygnalem.
Taki mamy handel jaki stworzył PiS za swoich wyznawców, , guwnozjadom to i lumpex wystarczy. Kler kupi se sukienki wy też możecie je nosić.
Problem tych galerii polega na tym że są pazerne na kasę, ceny dla Niemców, olewają polskiego klienta. Towary niskiej jakości wręcz towar gorszej jakości bo z produkcji z Chin na rynek azjatycki, rozmiary odzieży dla azjatów. Ten sam towar można nabyć w internecie lub w Szczecinie za 50% ceny w Świnoujściu. Galerie służą przez to jako przymierzalnie rozmiarów odzieży po to by zakupić towar nie w tym mieście. Po zmianie przepisów cudownie znikneły pseudo promocje i obniżki cen. Więc szkoda takim dziadostwem sobie głowę zawracać.
Sam chłam w tych centrach handlowych i pseudo wyprzedaże a ludzie to łykają i kupują 😂
To wszystko zasługa naszego słońca Peru, najjaśniejszego i litościwie nam panującego Donalda fur dojczlanda
I z czego tu sie cieszyć? z tego że obcy kapitał nas łupi czy z tego że polski handel został w 90 % zniszczony.
NARESZCIE, wszystko wraca do normalności. Bez tego PIS-u, za to z normalnym rządem jest spokojniej i ludziom żyje się dostatniej. Pamietajmy- w czerwcu odsuńmy PIS od władzy w Unii Europejskiej ! Pokażmy że jesteśmy prawdziwymi europejczykami !
Gdyby one wyzdychały, powrociłyby sklepy mniejsze, choć może sprzedaż internetowa także by wzrosła. Jeśli nowa władza koalicji postkomunistów z liberałami lewicowymi wróci do zmuszania kobiet tam pracujacych do niewolniczej posługi w niedziele, wtedy ta lepsza sytuacja galerii zbliży je do obozów pracy przymusowej, tak jak było kilka lat temu. Synek kończy naukę w piątek, mama w pracy, w sobotę ma wolne synek, mama w pracy... to spacer lub wyjazd do rodziny na wieś może uda się w niedzielę? Nie. Mama w pracy.
Zwykle zaklinanie rzeczywistości. Zobaczymy jesienią.
Odbijają od dna to tak jak niegdyś, , , kupcy" lub straganiarze jak kto woli wykazywali w skarbówce straty a działalność przedstawiali jako swego rodzaju, , misję charytatywną"" na rzecz turystów niemieckich..Kpina i tyle...
Szkoda. Mam nadzieję, że wszystko co nowoczesne czyli Corso, Radisson, Hilton, Hampton, Hamilton itp zbankrutuje. Z tego nie ma żadnego pożytku dla Polaków.